Eugeniusz Kolanko - "Bard"
Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK
Konspiracyjna organizacja harcerska istniała w Krakowie od października 1939 r[1]. Harcerskie „Szare Szeregi” podporządkowane zostały Związkowi Walki Zbrojnej ( ZWZ ), przekształconemu później w Armię Krajową (AK). W podziemnej prasie „Szarych Szeregów” ukazywały się wiersze młodych poetów. Wielu z nich zostało aresztowanych i rozstrzelanych przez okupantów w publicznych egzekucjach.
Poezję „Szarych Szeregów” prezentuje wiersz krakowskiego wówczas autora Eugeniusza Kolanko, ps. „Bard”. W udostępnionym mi maszynopisie napisano w nagłówku: Rym. Wiersze odstaje jakoś od okupacyjnej tematyki, podpisany jest jednak w maszynopisie: (Eugeniusz Kol. Kr. 6.VI.43). Wiersz ten ukazał się z końcem stycznia 1943 roku w gadzinówce krakowskiej pt. „Ilustrowany Kurier Polski” z podpisem: Eugeniusz Kolanko. Jest to akrostych, w którym pierwsze litery wierszy licząc od góry tworzy hasło: „Polacy - Sikorski działa”. Nazwisko autora Eugeniusza Kolanko opublikowano po egzekucji dokonanej nazajutrz w Krakowie na rogu ulicy Lubicz i Botaniczna[2]
RYM
(Satyra przeciw rozpuszczonej łatwiźnie w wierszu)
Poeci familijni, moja twórcza młodość
Obciążą was, że macie na głowach nawet pstro dość…
Lamus łatwiutkich rymów… Mój powali go cios!
A nuże! Nie pomoże wam wpływowych sto cioć…
Cacy… cacy… Wieszcz myśli, że tytan, że kolos,
Yacht z poezjami płynie… Hej, wywyższa go los,
Spróbujcie powątpiewać w pracy ogrom
I radźcie, by nie pisał… Blednie, trafi go grom…
Kabotyn będzie tworzył, choćby czekał go loch -
On, psiakrew, musi pisać, bo Pegaz to Moloch…
Radzę Ci – wiersz swój ubierz w nowy rymów kożuch
Sfora rymów niech wgryza się w treść jakby sto żuchw…
Karuzela skojarzeń… Trudnych rymów potok…
I wielobarwność słowa, tak różna jak sto tog…
Dowiedz się: Rym na buty… W tych butach do swobód
Zacnie kroczy, lecz biada, gdy uciska do but…
Ilekroć brak ci rymu, to wtedy po prostu -
Albo się namyśl, albo licz pomału do stu -
Łącz razem słowa, wertuj słownik, wtedy spośród
Akordów tych wyrazów wybierz sto śrub.
I składaj asonanse, montuj złoty pomost -
Przerzuć go wyobraźnią do Poezji domostw,
I kryształowe rymy jak gwiazdy rozrzuć !
Byś czytelnika zdumiał, żeby musiał to zżuć…
Czasem słowa są brzydkie, wśród tych sławnych ropuch
Przejdź obojętnie. Idziesz po piękno i po puch.
Rozmawiaj z każdym słownikiem i wśród takich rozmów
Staraj się słówko poznać, aby potem go zmóc.
Ucz się piękności słowa od młodości po grób,
Żeby poezja była, jak kwitnący ogród.
W teczce pamiątek po „Orle” odnalazłem skrawek powielonego maszynopisu, nie dając się bliżej określić. Wyglądało na to, że jest to fragment odbitki z jakiejś gazetki konspiracyjnej. Wiersz ten, bez daty, podpisany jest prawdopodobnie „ Bard ”.
TOŚKA
Kiedy idziesz ulicą, rękę w płaszczu trzymasz I mina twoja zawsze jest diablo beztroska Ja nie wiem dzisiaj – jak Ty się nazywasz Na razie mi wystarczy Twój pseudonim – Tośka
Tak. Ty pseudo masz „Tośka” i rękę masz twardą
I ślesz Prusaków do jasnej cholery
Plują, wciąż plują stalową pogardą
Te nasze małe zimne rewolwery.
Za te do Ciebie dzisiaj posprzęgane słowa
O jedno tylko proszę – z pamięci nie wymaż –
Że kiedy Polskie Wojsko wkroczy do Krakowa
Ty musisz mi powiedzieć jak ty się nazywasz.
Inny utwór „Barda”, adresowany do matki, podaję za powoływaną wcześniej publikacją Czesława Skrobeckiego. Wiersz nie ma tytułu.
Znam Twoje oczy, przedobre troskliwe
Lata radosne w uśmiechu zamknięte
Noce przy moim wezgłowiu trwożliwie
Spędzone. Perły Twych łez przenajświętsze
Bezradnych palców łuk wątły, zmęczony –
W srebrnych osypach dziecięcej cansony
Twoja szczęśliwość zamknięta. Miliony
Słów prośby w niebo z gwiazdami wmodlonych
Postrzegam srebro we włosów koronie
Wiem jak się z Ojczyzną dzielisz mym sercem
Całuję snami umęczone skronie
Dobranoc - pieszczota – spracowane ręce –
I znów mi z ust szept modlitwy wionie
Tak bardzo Cię kocham, a chciałbym więcej.
Przypisy:
- ↑ Cz. Skrobecki, Podgórski pluton dywersyjny „Alicja” Szarych Szeregów, Kraków 1982.
- ↑ St. Dąbrowa-Kostka, W okupowanym Krakowie, Warszawa 1972.