Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Zygmunt Niepokój (1967), Powrót do Warszawy


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Podrozdział w: Akcja "Koppe", Dynamit cz.2., WL 1967



W dniu 14 lipca 1944 r. „Pikuś” jako pierwszy wyjechał z Przysieki do Warszawy przez Kielce-Radom, wsiadając do pociągu na stacji kolejowej w Kozłowie. Zawiózł meldunek „Jeremiemu” o przebiegu akcji, odskoku i o stoczonych przez oddział walkach do dowódcy „Parasola”.

Akcja na Koppego nie udała się, mimo iż została bardzo precyzyjnie rozpracowana i przygotowana z punktu widzenia wywiadowczego. Warunki do akcji były idealne, tym więcej, że wóz z ochroną nie eskortował Koppego w tym dniu. Błędy w wykonaniu: wóz zajeżdżający drogę Koppemu za wcześnie ruszył z bocznej ulicy, na skutek czego samochód Koppego minął, nie zatrzymując się. Przygotowane na trasie dwie grupy uderzeniowe otworzyły ogień nieco za późno, tj. w czasie mijania przez auto Koppego stanowisk I grupy uderzeniowej. Z dokonanego zamachu Koppe wyszedł cało. Uratowało go od śmierci błyskawiczne zsunięcie się na podłogę samochodu i ukrycie się za pancernymi płytami oraz brawurowa jazda jego szofera.

Wiadomość o zamachu dotarła natychmiast na Wawel. Generalny Gubernator Frank przesłał Koppemu oficjalny list:

„Drogi, Wielce Szanowny Kolego Koppe.

Przekazana mi wiadomość o dokonanym na Pana zamachu skłania mnie do wyrażenia Panu najserdeczniejszych życzeń w związku z Pana ocaleniem. Cieszę się i dziękuje niebu, że w tej ciężkiej godzinie zachowało Pana dla mnie i dla nas wszystkich.”

Wśród wysokich urzędników GG na Wawelu szeroko komentowano przebieg zamachu. W godzinach popołudniowych odbyło się specjalne posiedzenie rządu GG w sprawie bezpieczeństwa. Wziął już w nim udział generał Koppe. Stwierdził on kategorycznie: „W tym usiłowanym zamachu brali udział członkowie warszawskiego ruchu oporu. Trzeba się zastanowić, czy nie należy zabronić warszawiakom opuszczania ich miasta.”


Po wybuchu powstania warszawskiego Koppe kontynuował akcję hitlerowskiej odsieczy dla sił niemieckich zagrożonych w Warszawie. Równocześnie przedsięwziął szeroko zakrojoną akcję represyjną i terrorystyczną wobec ludności Krakowa (między innymi łapanka do Płaszowa).

Po upadku powstania Koppe kierował akcjami terrorystycznymi wobec wysiedlanej ludności na terenie GG. Po wielkiej brance warszawiaków w Krakowie w dniu 5/6 stycznia 1945 r. osobiście wizytował obóz na Prądniku, skąd ofiary branki wywożono do Rzeszy aż do ostatnich dni okupacji.

W połowie lipca 1944 r. gen. Koppe wydał policji w Gen. Gubernatorze rozkaz rozstrzeliwania w wypadku zamachu lub sabotażu, oprócz bezpośrednich sprawców, wszystkich męskich członków ich rodzin powyżej lat 16 i równocześnie zsyłania kobiet do obozów. Zarządzenie podawało jako członków rodzin: ojca, syna, braci, szwagrów, kuzynów i wujów sprawcy. Rozkaz Koppego przypominał, iż powyższą praktykę stosowano już z najlepszymi wynikami przy końcu 1939 r. w „Okręgu Warty”.

Staraniem rodzin poległych i pomordowanych odbyła się w niedzielę 13 lipca 1947 roku, tj. w trzecią rocznicę śmierci w wąwozie Udórz koło Wolbromia, doniosła uroczystość poświęcenia płyty pamiątkowej ku czci żołnierzy warszawskiego harcerskiego batalionu „Parasol”, poległych w tej miejscowości w dniu 11 lipca 1944 r. w czasie odwrotu z akcji bojowej na gen. SS Wilhelma Koppego, oraz ku czci zamordowanych rannych uczestników tej akcji w gmachu gestapo przy ul. Pomorskiej w Krakowie w dniu 26 lipca 1944 roku.

Przypisy:


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi