Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Zdzisław Jabłoński - "Szczupak"


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

[w:] Władysław Dudek, Muzy konspiracyjne i partyzanckie, Wyd."Skała", Kraków 1995
Notka biograficzna[1]



Wiosną 1944 roku w oddziale partyzanckim „Grom” znalazł się Zdzisław Jabłoński - „Szczupak”. Parał się nie tylko pistoletem i karabinem, gdyż w maju 1944 roku napisał wiersz bez tytułu, który w jego intencji miał być hymnem „Gromu”.


HYMN „GROMU”


Wyszliśmy wolność zapalić kagańce

W narodzie rozpalić żar złoty

Znad mogił swych braci wyszeptać różańce

Kulami dla pruskiej hołoty.


Idziemy wśród lasów, łąk i pól ojczystych

Przez drogi i wioski spokojne

Idziemy wśród maja bukietów kwiecistych

By pomścić wrześniową wojnę.


Stoimy niezłomni wpatrzeni w blask zorzy

Co wkrótce i dla nas zabłyśnie

A z nami jest naród i straszny gniew Boży

Co jarzmem śmiertelnym nad wrogiem zawiśnie


Pod tekst ten podłożona miała być melodia pieśni kościelnej o Krzyżowcach, zaczynająca się od słów: „W żelazie chodzili od stopy do głowy”. Hymn nie przyjął się chyba, bo w okresie wspólnej wojaczki nie słyszałem go nigdy w wykonaniu „Gromowców”.



Niemałym trudem udało mi się wydostać od „Szczupaka” dalszy utwór jego ducha, zrodzony w dniu 3 maja 1940 roku pt. Sen.


SEN


Noc miałem dzisiaj dziwnie niespokojną

Śniłem zwycięstwa, przeżywałem wojnę

Żołnierzy naszych zielone mundury

A ponad nimi rozwiane sztandary

Widziałem.


Szli na bagnety Polskę nam zdobywać

Przed nimi konnica i czołgi

Widziałem.


Mieli jak orły pruski sztandar zrywać

W górze nad nimi grzmiące jak pioruny

Orły ze stali

Widziałem.


Wpadli jak burza na prusackie plemię

Bombami, granatami przewrócili ziemię

A potem w szalonym szturmie ją zajęli

Niech żyje Polska! Niech żyje! Krzyknęli


Słyszałem.

Słyszałem dziwne słowa hen z góry płynące

Tak, to jest kres istnienia dla was krwawe Niemce

Słyszałem.


Trudno dziś wycisnąć z podtatusiałego już dobrze „Szczupak” czy nie miewał częstszych kontaktów z muzami. Domyślać się tylko można, że nie były to jedyne jego utwory.



Okazało się, że istotnie nie były jedyne. W lutym 1984 roku Zdzisław Jabłoński - „Szczupak” przyniósł mi niewielką, pożółkłą kartkę papieru, zapisaną drobnym pismem. Wypłowiały już nieco atrament pozwolił mi jednak stwierdzić, że mam oto do czynienia z jeszcze jednym utworem „Szczupakowatego” ducha, powstałym, jak wskazuje na to data, 9 listopada 1944 roku. Artystyczny kunszt „Szczupaka” i głębia wyrażonych w tym utworze uczuć sięgnęły szczytów, bo i powód ku temu był szczególny.

Był to bowiem list pisany z lasu do pani jego serca. „Szczupak” upoważnił mnie do wykorzystania treści tego listu dla opracowania komentarza do Jego utworu. Cytuję więc wybrane fragmenty listu:


BOGINKO MOJA!

„Zima za pasem. Wczoraj był pierwszy śnieg. Błoto niezwykłe i szarość dnia olbrzymia. W te szare dni tak chciałbym być z Tobą w ciepłym pokoju. Jeszcze w lecie, kiedy widziałem Kryśkę T. widziałem też twoje fotografie. Nie mam żadnej, a tak chciałbym Ciebie zobaczyć”.


I tu następuje ów utwór poetycki „Szczupaka” , bez tytułu:


Miłości moja, odeszłaś daleko

Jednak Cię czuję bardzo blisko siebie

Czasem się zdarzy, łzy oczy zapieką

Często marzenie duszę mą kolebie.

I wtedy śni mi się czas przeżytej wiosny,

Chwile uniesień, śpiew dwóch serc radosny,


Krakowa wieże w mgle spowite ranka

I wieczór cichy z spojrzeniem kochanka

Księżyca, co po niebie toczy się rumiany

I się uśmiecha swym śmiechem nalanym.


Miłości moja, czas szybko ucieka

Powrotu pragnę jak spragniony źródła

Serce spowite wśród kłopotów rodła

Często uchyla księgi wspomnień wieka

I idzie cicho, czasem łzami rosi

Ścieżki przeszłości miłością spowite

Czasem okrzykiem boleści się prosi:

Niech wrócą chwile radością okryte”.


Trzeba by mieć kamienne serce, by nie poddać się urokom tych wyznań. Zwłaszcza, że w uzupełnieniu napisał „Szczupak” „A teraz piękne tango, które ciągle śpiewam:


Dziś tu a jutro tam, ja zawsze jestem w drodze

Ja zawsze jestem sam. Serwus, ja już odchodzę.

Gorące usta twe o pocałunki proszą

Miłością palą się i kuszą mnie rozkoszą.

Świat cały jest za mgłą i tylko my we dwoje

Niezapomniane drżą gorące usta Twoje”.


Nic przeto dziwnego, że Bogusia nie oparła się czarowi tych wyznań i po powrocie „Szczupaka” - opromienionego jeszcze sławą dzielnego partyzanta - do Krakowa, pozwoliła mu się doprowadzić do ołtarza.

Znam przemiłą panią Bogusławę i wszystko na to wskazuje, że doskonale się czuje w roli małżonki sympatycznego Zdzisia.

Przypisy:

  1. Zdzisław Jabłoński – „Szczupak”. Ur.1921 w Krakowie. W 1939- absolwent Gimnazjum im. Jana Kochanowskiego w Krakowie, członek reprezentacji lekkoatletycznej młodzieży szkół średnich Krakowa, prowadzone przez prof. mgr Stanisława Lubaczewskiego, zamordowanego przez Niemców po wkroczeniu do Krakowa. 1942-1944 żołnierz zgrupowania „Żelbet” AK , 1944 – I. 1945 żołnierz Oddziału Partyzanckiego (OP) „Grom” , później Baonu „Skała”.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi