Zdzisław Jabłoński - "Szczupak"
Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK
Wiosną 1944 roku w oddziale partyzanckim „Grom” znalazł się Zdzisław Jabłoński - „Szczupak”. Parał się nie tylko pistoletem i karabinem, gdyż w maju 1944 roku napisał wiersz bez tytułu, który w jego intencji miał być hymnem „Gromu”.
HYMN „GROMU”
Wyszliśmy wolność zapalić kagańce
W narodzie rozpalić żar złoty
Znad mogił swych braci wyszeptać różańce
Kulami dla pruskiej hołoty.
Idziemy wśród lasów, łąk i pól ojczystych
Przez drogi i wioski spokojne
Idziemy wśród maja bukietów kwiecistych
By pomścić wrześniową wojnę.
Stoimy niezłomni wpatrzeni w blask zorzy
Co wkrótce i dla nas zabłyśnie
A z nami jest naród i straszny gniew Boży
Co jarzmem śmiertelnym nad wrogiem zawiśnie
Pod tekst ten podłożona miała być melodia pieśni kościelnej o Krzyżowcach, zaczynająca się od słów: „W żelazie chodzili od stopy do głowy”. Hymn nie przyjął się chyba, bo w okresie wspólnej wojaczki nie słyszałem go nigdy w wykonaniu „Gromowców”.
Niemałym trudem udało mi się wydostać od „Szczupaka” dalszy utwór jego ducha, zrodzony w dniu 3 maja 1940 roku pt. Sen.
SEN
Noc miałem dzisiaj dziwnie niespokojną
Śniłem zwycięstwa, przeżywałem wojnę
Żołnierzy naszych zielone mundury
A ponad nimi rozwiane sztandary
Widziałem.
Szli na bagnety Polskę nam zdobywać
Przed nimi konnica i czołgi
Widziałem.
Mieli jak orły pruski sztandar zrywać
W górze nad nimi grzmiące jak pioruny
Orły ze stali
Widziałem.
Wpadli jak burza na prusackie plemię
Bombami, granatami przewrócili ziemię
A potem w szalonym szturmie ją zajęli
Niech żyje Polska! Niech żyje! Krzyknęli
Słyszałem.
Słyszałem dziwne słowa hen z góry płynące
Tak, to jest kres istnienia dla was krwawe Niemce
Słyszałem.
Trudno dziś wycisnąć z podtatusiałego już dobrze „Szczupak” czy nie miewał częstszych kontaktów z muzami. Domyślać się tylko można, że nie były to jedyne jego utwory.
Okazało się, że istotnie nie były jedyne. W lutym 1984 roku Zdzisław Jabłoński - „Szczupak” przyniósł mi niewielką, pożółkłą kartkę papieru, zapisaną drobnym pismem. Wypłowiały już nieco atrament pozwolił mi jednak stwierdzić, że mam oto do czynienia z jeszcze jednym utworem „Szczupakowatego” ducha, powstałym, jak wskazuje na to data, 9 listopada 1944 roku. Artystyczny kunszt „Szczupaka” i głębia wyrażonych w tym utworze uczuć sięgnęły szczytów, bo i powód ku temu był szczególny.
Był to bowiem list pisany z lasu do pani jego serca. „Szczupak” upoważnił mnie do wykorzystania treści tego listu dla opracowania komentarza do Jego utworu. Cytuję więc wybrane fragmenty listu:
BOGINKO MOJA!
„Zima za pasem. Wczoraj był pierwszy śnieg. Błoto niezwykłe i szarość dnia olbrzymia. W te szare dni tak chciałbym być z Tobą w ciepłym pokoju. Jeszcze w lecie, kiedy widziałem Kryśkę T. widziałem też twoje fotografie. Nie mam żadnej, a tak chciałbym Ciebie zobaczyć”.
I tu następuje ów utwór poetycki „Szczupaka” , bez tytułu:
Miłości moja, odeszłaś daleko
Jednak Cię czuję bardzo blisko siebie
Czasem się zdarzy, łzy oczy zapieką
Często marzenie duszę mą kolebie.
I wtedy śni mi się czas przeżytej wiosny,
Chwile uniesień, śpiew dwóch serc radosny,
Krakowa wieże w mgle spowite ranka
I wieczór cichy z spojrzeniem kochanka
Księżyca, co po niebie toczy się rumiany
I się uśmiecha swym śmiechem nalanym.
Miłości moja, czas szybko ucieka
Powrotu pragnę jak spragniony źródła
Serce spowite wśród kłopotów rodła
Często uchyla księgi wspomnień wieka
I idzie cicho, czasem łzami rosi
Ścieżki przeszłości miłością spowite
Czasem okrzykiem boleści się prosi:
Niech wrócą chwile radością okryte”.
Trzeba by mieć kamienne serce, by nie poddać się urokom tych wyznań. Zwłaszcza, że w uzupełnieniu napisał „Szczupak” „A teraz piękne tango, które ciągle śpiewam:
Dziś tu a jutro tam, ja zawsze jestem w drodze
Ja zawsze jestem sam. Serwus, ja już odchodzę.
Gorące usta twe o pocałunki proszą
Miłością palą się i kuszą mnie rozkoszą.
Świat cały jest za mgłą i tylko my we dwoje
Niezapomniane drżą gorące usta Twoje”.
Nic przeto dziwnego, że Bogusia nie oparła się czarowi tych wyznań i po powrocie „Szczupaka” - opromienionego jeszcze sławą dzielnego partyzanta - do Krakowa, pozwoliła mu się doprowadzić do ołtarza.
Znam przemiłą panią Bogusławę i wszystko na to wskazuje, że doskonale się czuje w roli małżonki sympatycznego Zdzisia.
Przypisy:
- ↑ Zdzisław Jabłoński – „Szczupak”. Ur.1921 w Krakowie. W 1939- absolwent Gimnazjum im. Jana Kochanowskiego w Krakowie, członek reprezentacji lekkoatletycznej młodzieży szkół średnich Krakowa, prowadzone przez prof. mgr Stanisława Lubaczewskiego, zamordowanego przez Niemców po wkroczeniu do Krakowa. 1942-1944 żołnierz zgrupowania „Żelbet” AK , 1944 – I. 1945 żołnierz Oddziału Partyzanckiego (OP) „Grom” , później Baonu „Skała”.