Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Włodzimierz Rozmus, Krzyże na symbolicznych mogiłach


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

[w:] Włodzimierz Rozmus, Pamięć zakuta w brązie i kamieniu



Spis treści

Symboliczny nagrobek w Słopnicach

[w:] Włodzimierz Rozmus, Pamięć zakuta w brązie i kamieniu


Drewniany krzyż postawiony został w nocy z 31. lipca na 1. sierpnia 1944 r. na mogile, w której pochowano, zaraz po akcji w Zamieściu k/Tymbarku, trzech partyzantów z O.P. „Błyskawica”, tj. „Romana” - Władysława Kordulę, „Błyskawicznego” - Mieczysława Pogana i „Mściwoja” - Leona Kubisa.

Zginęli oni 31. lipca 1944 r. we wsi Zamieście atakując kwaterujący w dwóch zagrodach wiejskich, oddział żandarmerii niemieckiej, który przybył wraz z taborami do wsi.

Po przybyciu na miejsce, wskazane przez przewodnika z terenówki, O.P. „Błyskawica” został podzielony na dwie grupy. Jedną dowodził dowódca Oddziału „Roman”, zaś drugą jego zastępca „Błyskawiczny”. Nie udało się zaskoczyć Niemców, bowiem przed samą akcją nadjechała kolumna samochodów niemieckich od strony Limanowej, kierując się na Tymbark. Przejazd kolumny zwiększył czujność niemieckiego wartownika i całkowicie wyeliminował moment zaskoczenia. Rozpoczęła się strzelanina. W stronę atakujących partyzantów posypały się pociski z broni maszynowej i granaty ręczne.

Grupa „Błyskawicznego” zdążyła, mimo huraganowego ognia, doskoczyć do ściany budynku i zaatakować broniących się w góralskiej stodole Niemców. Niemcy obrzucili partyzantów granatami i ostrzeliwując się, także z innych budynków, przypuścili frontalny atak. „Błyskawiczny” pada trafiony pociskiem. Idzie mu na pomoc „Rybka” - Marian Spyt i „Mściwój”, który też zostaje ciężko ranny w brzuch. Widząc to „Roman” podrywa się ze swego stanowiska i próbuje pomóc kolegom. Lecz w tym momencie zostaje trafiony odłamkiem granatu w pierś i pada nieżywy. Dowództwo przejmuje „Puchacz” - Józef Szwalbic i zarządza odwrót Oddziału. Partyzanci zabierają ze sobą nieżyjącego już „Romana” i „Błyskawicznego” oraz ciężko rannego „Mściwoja” i wycofują się do wsi Mogilnica.

W nocy zostaje wysłany patrol celem pochowania we wspólnej mogile, na cmentarzu w Słopnicach, „Romana” i „Błyskawicznego”, a na drugi dzień zmarłego z odniesionych rad „Mściwoja”. Na prowizorycznie usypanej mogile postawiono brzozowy krzyż. Za parę dni miejscowa ludność zajęła się uporządkowaniem naprędce usypanej mogiły i złożyła w hołdzie poległym wiązanki polnych kwiatów.

Ekshumacja odbyła się bez urzędowego zezwolenia, a tylko za cichą zgodą księdza proboszcza ze Słopnic.

Dla upamiętnienia tego miejsca, co roku w Dniu Wszystkich Świętych, składane są przez miejscową ludność kwiaty, a w miarę potrzeby odnawiany jest krzyż na tym symbolicznym grobie.

Ekshumacji zwłok dokonali, w listopadzie 1945 r., „Rzeżucha” - Marian Pogan, brat poległego „Błyskawicznego”, ich ojciec Franciszek, „Puchacz” - Józef Szwalbic i „Lis” - Kazimierz Gołąb.

Symboliczny nagrobek z krzyżem w lasach Złotego Potoku

[w:] Włodzimierz Rozmus, Pamięć zakuta w brązie i kamieniu


Brzozowy krzyż postawiony został przez mieszkańców Złotego Potoku na drugi dzień po bitwie, jaką stoczył Baon Partyzancki „Skała”, w dniu 11. września 1944 r. w lasach Złotego Potoku k/Częstochowy.

W tym dniu Niemcy rozpoczęli, zakrojoną na szeroką skalę, operację przeciwko polskim partyzantom działającym na Ziemi Kieleckiej. Dla jej przeprowadzenia wydzielili trzy dywizje pacyfikacyjne, tj. 213 i 318 Sicherungsdivision i 1-ą dywizję ROA. Specjalnie przeszkolone do walki z partyzantami jednostki Waffen SS, oddziały żandarmerii oraz pododdziały kawa-lerii składające się z Kałmuków.

I właśnie pierwszy w tej operacji, 11. września 1944 r. został otoczony Baon Partyzancki „Skała” AK maszerujący na pomoc walczącej Warszawie, jako jedyna jednostka z Krakowskiego Okręgu Armii Krajowej.

Po wielogodzinnej, morderczej walce udało się Baonowi przebić z okrążenia ze stratą 12-tu zabitych i 5-ciu rannych. Straty niemieckie wyniosły 68 zabitych i około 120 rannych.

Na drugi dzień po bitwie polegli partyzanci zostali pochowani przez miejscową ludność we wspólnej mogile. Stąd, w grudniu 1945 r., po przeprowadzonej ekshumacji poległych, zwłoki zostały przewiezione na Cmentarz Rakowicki w Krakowie i tam pochowane.

Krzyż na symbolicznej mogile ustawiony został jeszcze w 1944 roku i kiedy ulega zniszczeniu mieszkańcy Złotego Potoku stawiają nowy za co Środowisko Żołnierzy Kedywu i Baon „Skała” składa serdeczne dzięki.

Ekshumacji dokonali: „Kuba” - Zbigniew Kwapień, „Myśliński” - Józef Fiszer, brat poległego tam „Łęczyca”, „Pieg” - Jan Ziółkowski i „Arab” - Janusz Tyrała.

Krzyż na symbolicznej mogile w lasach sancygniowskich

[w:] Włodzimierz Rozmus, Pamięć zakuta w brązie i kamieniu


Brzozowy krzyż postawiony został na symbolicznej mogile przez „Leśnika” - Kazimierza Hromniaka we wrześniu 1992 r. w 49-tą rocznicę pochowania w tym miejscu 6-ciu żołnierzy Baonu „Skała”, poległych 30. sierpnia 1944 r. pod Sadkami.

W tym dniu, przeważające sity niemieckiego Wermachtu wsparte przeszkolonymi do walki z partyzantami oddziałami SS-Galizien, otoczyły Baon Partyzancki „Skała” w lasach dóbr Książ Wielki. Niemcy za wszelką cenę chcieli oczyścić z partyzantów zaplecze frontu i zlikwidować Baon „Skała”. Przebywanie bowiem tak dużej jednostki partyzanckiej, przy ważnej strategicznie trasie Kraków-Warszawa, było dla Niemców niebezpieczne. Tym bardziej, że zaraz po przybyciu na te tereny Baon stoczył 21. sierpnia 1944 r. bitwę z przeważającymi siłami SS-Galizien, nie dopuszczając do pacyfikacji Zaryszyna. W dniu 26. sierpnia zdobyto koło Moczydła wojskowy samochód z cennymi mapami, na których były zaznaczone przewidywane okopy i linie obronne. 28. sierpnia Baon ponownie, frontowym atakiem, rozbił 700 osobową grupę pacyfikacyjną SS-Galizien, która usiłowała ponownie zaatakować krnąbrną wieś Zaryszyn.

30. sierpnia, w całodziennej bitwie jaką Baon stoczył przebijając się z otoczonego lasu do lasów sancygniowskich, zginęło 6-ciu młodych partyzantów, a 2-ch było rannych. Zginęło też 2-ch podchorążych ze sztabu d-cy Okręgu Krakowskiego AK płk-a „Gardy” - Edwarda Godlewskiego. Niemcy w tym dniu stracili 9-ciu żołnierzy, a kilkunastu było rannych.

W nocy, z 30. na 31. sierpnia zwłoki poległych partyzantów zabrane zostały przez sanitariuszki Baonu: „Lucynę” - Łucję Marecką, „Teresę” - Teresę Wójcik i „Halinę” - Helenę Haber i przewiezione furmanką do lasów sancygniowskich. Tutaj zostały pochowane we wspólnej mogile przez wydzielony patrol pod dowództwem „Łęczyca” - Jana Fiszera. Usypano mogiłę i postawiono, zrobiony uprzednio krzyż brzozowy.

Stąd, w grudniu 1945.r., ich zwłoki, po uprzedniej ekshumacji, przewieziono na Cmentarz Rakowicki w Krakowie, gdzie zostali pochowani we wspólnej mogile partyzanckiej.

Krzyżem, postawionym na dawnej mogile, opiekuje się ludność z Knyszyna.

Inicjatorami tego przedsięwzięcia byli: „Leśnik” - Kazimierz Hromniak, „Apacz” - Tadeusz Widomski, „Czarny” - Jerzy Bigaj i „Buńko” - Włodzimierz Rozmus. Koszt postawienia krzyża w całości pokrył „Leśnik”.

.


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi