Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Włodzimierz Rozmus, Historia pomnika postawionego dla uczczenia poległych 6-ciu partyzantów Baonu „Skała” w lasach dóbr Książ Wielki


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Włodzimierz Rozmus ps. "Buńko"
[w:] Wojenne i powojenne wspomnienia żołnierzy Kedywu i Baonu Partyzanckiego „Skała”, Tom I, Wyd. Skała, 1991



W wydanej przeze mnie książce „W oddziałach partyzanckich i Baonie „Skała” opisałem przebieg bitwy, stoczonej z Niemcami w dniu 30.VIX1.1944 r. pod Sadkami, w której zginęło 6-ciu partyzantów z Baonu „Skała”. Opisałem również, w roku 1988, ich ekshumację i pogrzeb w Krakowie, na cmentarzu Rakowickim. Teraz z kolei chcę przedstawić historię pomnika, który został postawiony pod Książu Wielkim.

Otóż, na początku lat sześćdziesiątych, na jednym ze spotkań koleżeńskich, postanowiliśmy postawić własnym sumptem pomnik na ich cześć. Ustaliliśmy też, że najlepszym miejscem będą lasy dóbr Książ Wielki, przy głównej trasie Kraków-Warszawa. W spotkaniu tym wzięli udział: „Powolny” - Ryszard Nuszkiewicz, „Rak” - Józef Baster, „Zawała” - Kazimierz Lorys, „Czarny” - Adolf Tatarczuch, „Wicher” - Ryszard Mordel, „Miś” - Czesław Szygalski, „Telimena” - Janina Potoczek-Pałasińska, „Sokolica” - Janina Gołębiowska, „Buńko” - Włodzimierz Rozmus.

Trzeba powiedzieć, że pomysł był nie do odrzucenie. Dlatego też, dosłownie z miejsca, przystąpiliśmy do jego realizacji.

„Rak”, poprzez „Omę” - Aleksandrę Służewską-Szklarczyk, uzyskał pisemną zgodę z Dyrekcji Okręgowej Lasów Państwowych w Krakowie na proponowaną przez nas lokalizację pomnika i dołączył ją do pisma, skierowanego do władz powiatowych w Miechowie, z prośbą o wydanie oficjalnego pozwolenia. Pismo to, w imieniu zespołu, podpisał „Powolny” i „Rak”. W dobrej więc wierze wyjechała do Miechowa delegacja, w skład której wchodzili „Zawała” i „Czarny”.

Przeprowadzone w Wydziale Budownictwa i Architektury rozmowy nie dały żadnych rezultatów, bowiem polityczne władze miechowskie nie wyraziły zgody na umieszczenie na tablicy napisu, że byli to partyzanci z AK. Żadne argumenty nie pomogły. Władza była nieugięta.

Próbowaliśmy więc sprawę „popchnąć” przez ZBoWiD w Krakowie i Miechowie. Krakowski ZBoWiD nawet wystosował pismo do Zarządu Oddziału w Miechowie, w którym zawiadamiał, że w dniu 10.II.71 roku (środa) przyjadą przedstawiciele grupy „Kedywu” w sprawie uzgodnienia daty odsłonięcia pomnika w Książu Wielkim. Prosił też o spowodowaniu odbycia narady w KP PZPR z kompetentnymi władzami, celem ostatecznego załatwienia sprawy. W piśmie tym podano jeszcze, że w skład delegacji wchodzić będą mgr Adolf Tatarczuch i inż. Kazimierz Lorys. Dokument ten (kopie znajdują się u „Buńki”) podpisał ówczesny wiceprezes Zarządu Okręgu ZBoWiD w Krakowie - Jan Nasadnik.

Również d-ca Baonu, mjr „Skała” - Jan Pańczakiewicz, włączył się do sprawy i chciał Ją załatwić poprzez Zarząd Główny w Warszawie, ale tam też nic nie wskórał. Organizacja ta, jak się później okazało, w niczym nam nie pomogła mimo że była statutowo do tego zobowiązana.

Stąd, na przekór tym przeciwnościom, postanowiliśmy, już w mniejszym gronie, jednak postawić pomnik na dziko i bez zezwolenia. W tym celu udałem się do kamieniołomów w Miękini koło Krzeszowic i tam załatwiłem nieodpłatnie pokaźny, ważący ponad 4 tony, głaz kamienny z czerwonego porfiru. Przy pomocy kolegów z firmy przewiozłem go na ul. Balicką 50, do przedsiębiorstwa, którym zarządzałem. Oczywiście, robiłem to na własną odpowiedzialność i nikt z przedsiębiorstwa, za wyjątkiem p. Anny Kotarby, Józefa Pałki i operatora dźwigu samojezdnego Adama Mildnera, nie wiedział w jakim celu kamień ten został przywieziony.

Dopiero w miesiącu kwietniu 1971 roku udało mi się wyjechać w rejon lasów Książ Wielki i w ciągu jednej nocy wykonać, znów przy pomocy pracowników z mojej firmy, wykop pod fundamenty, wylewkę betonową i osadzić wspomniany już głaz, a na czterech rogach słupki granitowe opasane łańcuchem. Nad ranem zakończyliśmy prace i zadowoleni, że nam nikt nie przeszkadzał, wróciliśmy do Krakowa.

Raptem, po tygodniu, władza miechowska postawiona została w stan alarmu, zaczęło się dochodzenie. Kto i kiedy postawił kamień? Skąd były materiały i sprzęt? Powiadomiono też o fakcie tym władze krakowskie łącznie z UB. Na przesłuchanie do Miechowa został wezwany „Rak” i „Powolny”. Straszono ich wiezieniem i wysokimi karami pieniężnymi. Polecono im zburzyć pomnik i uporządkować miejsce, na którym został postawiony. Na przesłuchaniach „Powolny” z „Rakiem” całą sprawę wzięli na siebie, wyłączając z niej „Zawałę”, „Czarnego” i mnie. Zdawaliśmy sobie bowiem sprawę czym to może się dla nas skończyć. Sprawa ta trwała prawie dwa lata, ale nie posunęła się w śledztwie ani o krok. „Rak” bowiem tłumaczył, że materiały, dowóz, itp. załatwiał z przygodnymi ludźmi, którzy za sutą opłatą wykonali tę pracę, a nazwisk przecież nie znał.

Mijały lata, a pomnik nadal stał. Nikt się nie kwapił aby go zburzyć, a wręcz odwrotnie, wszyscy myśleliśmy nad tym jak go ostatecznie doprowadzić do zaplanowanego stanu. I kiedy wrzawa wokół pomnika ucichła, „Zawała” w 1974 roku załatwił, u swojego szwagra ludwisarza p. Eugeniusza Felczyńskiego z Przemyśla, piękną, odlaną z brązu Kotwicę - Znak Polski Walczącej. Ja, natomiast, „wypożyczyłem”, z mojej firmy ogotowie techniczne i przy pomocy znanego już zespołu osadziliśmy ją na pomniku, w połowie m-ca czerwca 1974 r.

Natomiast, właściwą tablicę, odlaną z brązu, wykonał syn Eugeniusza Felczyńskiego, siostrzeniec „Zawały”, Janusz Felczyński z Przemyśla. Pomimo, że stanowiła wtedy dużą wartość, przekazał ją „Zawale” jako dar dla partyzantów z AK. Na tablicy tej znajduje się napis:

„W tych lasach walczyły sierpniu 1944 r. Oddziały Krakowskiego „Kedywu” Armii Krajowej Samodzielny Baon Partyzancki „Skała”. W bojach z okupantem niemieckim o Wolność Ojczyzny polegli:

Gara Jerzy ps. „Błysk” lat 21

Josse Jerzy ps. „Szary” lat 18

Kardasiński Kazimierz ps. „Pik” lat 19

Lasota Jerzy ps. „Jerzy” lat 24

Marszałek Zbigniew ps.”Ursus” lat 20

Smykał Jan ps. „Kamień” lat 20

CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!


Teraz czekaliśmy już tylko na okazję aby tablicę tę osadzić na pomniku.

I tak nadszedł rok 1981. Wykorzystaliśmy wtedy ogólny rozgardiasz, jaki w tym czasie panował w Kraju i w lecie 1981 r., znów przy pomocy kolegów z firmy, już w ciągu dnia lecz w dalszym ciągu bez zezwolenia, osadziliśmy tablicę. Przyznam się, że w tym momencie spadł mi przysłowiowy kamień z serca. Po wielu bowiem tarapatach i przeciwnościach, nieliczne przecież grono byłych „Skałowców”, poprzez swój upór wreszcie dopięło celu.

Oficjalne odsłonięcie pomnika i jego poświęcenie odbyło się 13 września 1981 roku. Nie będę pisał tutaj o szczegółach tej uroczystości, bowiem zrobił to kolega „Lenard” - Władysław Dudek w pracy p.t.: „Refleksje przed pomnikiem” w październiku 198l r.

Kończąc tę krótką opowieść niejednokrotnie zadawałem sobie pytanie: komu i dlaczego tak bardzo przeszkadzał ten skromny pomnik, przypominający jedną z wielu mogił partyzanckich. Na to pytanie, niestety, nie znalazłem odpowiedzi.


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi