Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Rozdz.V. Działalność OOB w listopadzie 1939 r.


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Kazimierz Pluta-Czachowski, Organizacja Orła Białego. Zarys genezy, organizacji i działalności. Warszawa 1987. Rozdział V. Działalność OOB w listopadzie 1939 r.

Spis treści

1. Położenie ogólne

Zapowiedzi [...] zburzenia raz na zawsze i wymazania państwa polskiego z karty Europy przeszły z fazy propagandowej w fazę realizacji. Jak awizował w ubiegłym miesiącu wywiad OOB i jak donosiła prasa niemiecka, obszar Kresów Wschodnich odcięto „definitywnie" od reszty kraju kordonem granicznym na Sanie, Bugu, Narwi i Pisie, obsadzonym z obu stron strażami granicznymi (Grenzschutz i Pogranotriady). W oświadczeniach [...] przedstawiano tę granicę jako „pokojową", raz na zawsze ustaloną", „sprawiedliwą" i likwidującą „ognisko zadrażnień" w środkowej Europie (czyli Polskę). Ruch ludności między obu zaborami[1] został całkowicie przerwany. Wyznaczono tylko kilka punktów, przez które mogli przechodzić repatrianci, legitymujący się upoważnieniem władzy. Na kierunku Lwów-Kraków punktem takim był Przemyśl (most na Sanie). Rozpoczęto przygotowania dla oznaczenia tej granicy słupami granicznymi na całej przestrzeni od Karpat po Prusy Wschodnie. Wzmocniono ochronę granicy słowackiej, zamykając ją całkowicie dla jakiegokolwiek ruchu (kursowali przez nią tylko przemytnicy). Użyto płatnych ochotników spośród Łemków, Ukraińców i dawnych kolonistów niemieckich (zapisujących się na listy Volksdeutschów) dla wyłapywania w strefie granicznej tych, którzy usiłowali przedostać się na Zachód.

Obszar objęty obecnym zaborem niemieckim sięgający po San-Bug-Pisę został w ciągu listopada podzielony (jak zapowiadano w październiku) na część zachodnią, którą jako „rdzennie niemiecką" włączono do Reichu oraz na część „szczątkową", którą przeznaczono na siedzibę „rdzennej ludności polskiej". Utworzono z niej pseudoautonomiczny teren „Nebenlandu" dla Polaków pod nazwą GG z siedzibą władz w Krakowie. Obszar GG oddzielono od ziem włączonych do Reichu granicą, obsadzoną przez posterunki niemieckie. Po drugiej stronie granicy znalazły się: Żywiec, Oświęcim, Trzebinia, Olkusz, Łódź, Kutno, Modlin, Ciechanów i Białystok. Częstochowa została po stronie GG, ale stała się miastem przygranicznym.

Obszar rdzennej Polski skurczył się więc już w drugim miesiącu okupacji do jednej trzeciej przedwojennych terenów i z woli najeźdźców został faktycznie umieszczony w ramach państwa niemieckiego. Po obstawieniu ze wszystkich stron strażami granicznymi utworzono tu rodzaj „etnograficznego kotła". Oderwane od Polski obszary przeznaczone zostały - jak wskazywały na to zachodzące fakty - do natychmiastowego ,,odpolonizowania".

W Polsce podzielonej [...] rozpoczęło się natychmiast planowe niszczenie śladów państwa polskiego i polskiego dorobku kulturalnego, a równocześnie wyniszczenie elementów „przodowniczych" będące wstępem do wyniszczenia całej ludności polskiej. Na terenach włączonych [...] ludność polską pozbawiono praw własności miejskich i ziemskich. Rozpoczęły się prześladowania całych rodzin, kierowanych najpierw do punktów zbornych lub do obozów, a następnie poza obszar dotychczasowego bytowania. Przestała istnieć nie tylko własność polska, ale także wszystkie prawa polskie, a wkrótce po tym także wszelkie prawa i zwyczaje ludzkie i kulturowe narosłe od wieków[2].

Na obszarze GG utrzymano wprawdzie polski samorząd (miejski i gminny), ale przystosowany do potrzeb i zwyczajów zaborców niemieckich. Przeprowadzał to „rząd" GG, formowany od początku listopada 1939 r. w Krakowie przez Niemców i złożony wyłącznie z Niemców, przysyłanych spoza GG[3]. Miał on w swoim składzie Generalnego Gubernatora (dr H. Frank) z tytułem ministra Rzeszy, premiera (dr J. Bühler) oraz resorty administracyjne.

Wyższy Dowódca SS i Policji (gen. SS F.W. Krüger) podlegał Generalnemu Gubernatorowi w sprawach administracyjnych i bezpieczeństwa w GG. Miał on, jak podawał wywiad OOB, zadanie specjalne: wyniszczenie inteligencji, „odpolszczenie" i zgermanizowanie GG oraz stopniowe zmniejszanie stanu liczbowego rdzennej ludności polskiej (w drodze wyniszczania na miejscu, kierowania na roboty do Niemiec, rozszczepiania na grupy narodowościowe i przepisywania na listę niemiecką nadających się do tego pod względem „rasowym"). W tym zakresie Wyższy Dowódca SS i Policji podlegał wprost centrali w Berlinie. Dysponował siecią placówek Gestapo oraz licznymi, rozbudowywanymi coraz szerzej w GG organami policyjno-szpiegowskimi, policyjno-represyjnymi i policyjno-operacyjnymi (formacje specjalne SS, policji ochronnej i żandarmerii polowej). Do służby pomocniczej w niemieckim aparacie bezpieczeństwa włączona została dawna policja polska tzw. granatowa (przebudowana pod względem personalnym) oraz na pół zmilitaryzowana partia NSDAP, formowana na całym obszarze GG (również na ziemiach włączonych do Reichu). W działaniach pacyfikacyjnych brały też udział oddziały wojska niemieckiego, stacjonowane w wielu punktach kraju. Dla zapewnienia bezpieczeństwa przeciwpożarowego miała być utrzymana zawodowa (w miastach) i ochotnicza (na wsiach) polska straż pożarna.

Generalny Gubernator („Führer GG") zamieszkiwał od 6 listopada 1939 r. w Zamku Królewskim na Wawelu. Otrzymał od Hitlera na „wieczystą" własność pałac i dobra Potockich (właścicieli wysiedlono) w Krzeszowicach, gdzie urządził swoją rezydencję wiejską.

„Rząd" GG został umieszczony m. in. w gmachu Akademii Górniczej przy Al. Mickiewicza 30 w Oleandrach i w gmachu Uniwersytetu. Siedziba Gestapo mieściła się w Domu Akademickim przy ul. Pomorskiej[4]. W dyspozycji Gestapo znalazły się więzienia krakowskie głównie Montelupich[5] i pozakrakowskie. Punktem masowej kaźni w Krakowie stał się od 14 listopada 1939 r. Fort Krzesławicki.

Obszar GG został podzielony na cztery dystrykty (województwa): krakowski, radomski, warszawski i lubelski. Szef dystryktu krakowskiego (dr O. Wächter) otrzymał na własność willę-pałacyk architekta Adolfa Szyszko-Bohusza na Plantach (tzw. Orle Gniazdo). Innym dygnitarzom niemieckim również przydzielono własności polskie.

Prócz „rządu" GG i urzędu dystryktu umieszczono w Krakowie jeszcze trzecią instancję niemieckiej administracji terenowej - Kreishauptamt Krakowski, a polski zarząd miasta, jak również wszystkie polskie instytucje i przedsiębiorstwa, otrzymały komisarzy niemieckich. Kreishauptamty odpowiadały swoją rolą starostwom okresu II Rzeczypospolitej, ale obejmowały zazwyczaj obszar trzech powiatów. Wprowadzono je na całym obszarze GG.

Generalny Gubernator przejął władzę na terenie GG 26 października 1939 r. z rąk zarządu wojskowego okupowanych obszarów Polski, mieszczącego się do tej pory w Łodzi (gen. J. Blaskowitz). Gen. Blaskowitzowi pozostały teraz tylko sprawy operacyjnej osłony od wschodu. Siedziba jego dowództwa pozostała nadal w Łodzi, a on sam obrał na miejsce przebywania rezydencję Prezydenta RP w Spale. Dla koordynowania interesów wojsk osłonowych z administracją i bezpieczeństwem oraz dla wzajemnych świadczeń między wojskiem i urzędami niemieckimi w GG wyznaczony został generał łącznikowy kwatermistrz wojsk osłonowych (Oberkommando Ost), gen. Jaenecke. Przebywał on w Łodzi, dojeżdżając w sprawach służbowych do Krakowa. Utrzymana została w dalszym ciągu w Krakowie Ortskommandantura, spełniająca równocześnie rolę niemieckiej Komendy Miasta, mieszcząca się w gmachu dawnej polskiej Komendy Miasta. Od listopada rozpoczęły funkcjonowanie poczta i kolej. W Krakowie utworzono Generalną i Okręgową Dyrekcję Poczty w GG oraz Generalną i Okręgową Dyrekcję Kolei w GG, a dyrekcje okręgowe - w każdym z dystryktów (dla Śląska w Opolu). Do pracy na poczcie i na kolei zostali wezwani (w niektórych wypadkach zmuszeni) dawni pracownicy polscy, z tym, że we wszystkich placówkach personel kierujący tworzyli Niemcy (czasem Czesi lub Ukraińcy). Jak ustalił wywiad OOB, ustanowiono nadzór niemiecki nad korespondencją listowną i telegraficzną oraz nad rozmowami telefonicznymi na całym obszarze GG. Wznowiona została łączność pocztowa i telegraficzna GG z wszystkimi państwami na Zachodzie Europy i z ZSRR, z której mogła korzystać także ludność polska. Jednakże listy Polaków, adresowane poza obszar GG, kierowane były najpierw do centralnego urzędu cenzury, mieszczącego się w Wiedniu.

Personel wykonawczy biur i urzędów niemieckich w GG kompletowano w dużej części ze Ślązaków i kolonistów wpisanych na listę niemiecką (Volksdeutschów), czasem z Czechów, Słowaków i Ukraińców (miejscowych, ale przede wszystkim zbiegłych zza Sanu). Kraków zapełniał się masą urzędów i urzędników niemieckich, na ulicach i w lokalach brzmiał język niemiecki. Śródmieście zaczęto opróżniać z Polaków i Żydów oraz lokować w nim Niemców. Pojawiły się (w miejsce polskich) niemieckie sklepy, składy, punkty i przedsiębiorstwa. Place i ulice otrzymały niemieckie nazwy. Wprowadzono lokale „Nur für Deutsche", do których nie wolno było wpuszczać Żydów i Polaków. Zburzono, ku powszechnemu oburzeniu, pomnik Grunwaldzki.

Objęcie władzy w GG przez nowy cywilny „rząd" zaznaczyło się rozpoczęciem represji w stosunku do ludności polskiej i wzmożeniem ich w stosunku do Żydów. Więzienie na Montelupich i więzienia na Ziemi Krakowskiej zaczęły się zapełniać aresztowanymi, bądź w wyniku „przeczesywania" terenu przez Gestapo, bądź obław nad granicą słowacką (or-ganizowanych dla wyłapywania przemykających się z Węgier lub na Węgry, zza Sanu, lub za San), bądź wreszcie w wyniku donosów.

Dzień Zaduszny, rozpoczynający listopad 1939 r., był tym tragiczniejszy w Krakowie, że oglądano tam utratę państwowości, bezczeszczenie świętości narodowych, opłakiwano stratę niemal w każdej rodzinie kogoś z bliskich osób. Nad wszystkimi zawisła niepewność nie tylko dnia, ale nawet godziny.

Ci, którzy w tych warunkach decydowali się na ryzyko udziału w konspiracji, a było ich w Krakowie wielu i to bez względu na wiek, wykazywali wysoką miarę patriotyzmu, hartu i determinacji. Toteż mimo trudniejszych tu, niż gdzie indziej w GG, warunków życia i bezpieczeństwa, konspiracja w Krakowie rozwijała się i rosła. Charakteryzowała się ona przy tym, jak nigdzie w kraju, cechami „państwowo-dośrodkowymi". Wszędzie na tym terenie (niewątpliwie najwyżej notowanym w Polsce pod względem kultury politycznej) słowo, iż występuje się z polecenia lub w imieniu Rządu RP, otwierało każde drzwi. Elementy partyjno-opozycyjne zachowały rozsądny umiar w ocenie przeszłości i wykazywały większą, niż w Warszawie, zdolność do współdziałania.


2. Rozwój pracy konspiracyjnej OOB

7 listopada przybył drogą przez Węgry na punkt kontaktowy OOB (przy ul. Chopina 25) mjr F. Ankerstein „Olgierd", b. zastępca szefa Wydziału Specjalnego Oddziału II Sztabu Głównego WP[6]. Był on znajomym „Prezesa" i „Gołdyna" jeszcze z czasów III powstania śląskiego i powitano go z największą radością. Przybył do kraju dla osobistego omówienia w Krakowie[7] i Warszawie celów, form, sposobów i wytycznych walki konspiracyjnej w kraju. Zamieszkał we własnej krakowskiej „melinie", ale kilkakrotnie wyjeżdżał w teren, m. in. na Śląsk, do Mielca, Rzeszowa i Warszawy (do KG SZP). Dni pobytu w Krakowie spędzał w centrali OOB na konferencjach z „Prezesem", „Gołdynem" i „Ludwikiem" (w mieszkaniach przy ul. Grottgera l, Prażmowskiego 9, Grunwaldzkiej 24) lub na pracach instruktażowych.

Mjr „Olgierd" przywiózł aktualne wiadomości zza granicy, potwierdzające lub uzupełniające dane, dostarczone przed miesiącem przez „Kozła". Oświadczył, że Bukareszt i Budapeszt są już w stałym kontakcie z Rządem RP (przebywającym w Angers we Francji), że odbywa się wysyłka ludzi z Węgier i Rumunii do jego dyspozycji, że w krótkim czasie zostaną przysłane zarządzenia rządowe, zarówno dla Bukaresztu i Budapesztu, jak i dla kraju, które uregulują prawno-państwowe podstawy ich działalności oraz współpracę z Rządem. Bukareszt i Budapeszt otrzymały już wiadomość z Warszawy o utworzeniu tam KG SZP i o objęciu funkcji Komendanta Głównego przez gen. „Torwida" oraz o rozpoczęciu przez niego działalności organizacyjnej w kraju. Dostarczył ją płk dypl. Stanisław Sosabowski „Węglarz", który przybył z Warszawy przez Lwów. Potwierdzili ją: przybyły trasą przez Sanok mjr dypl. E. Galinat „Edmund" oraz specjalny łącznik KG SZP, por. „Butrym", przybyły drogą przez Kraków-Nowy Sącz-Szczawnicę[8]. Dla nawiązania łączności dwustronnej została skierowana przerzutem budapeszteńskim przez Sanok do Warszawy łączniczka „Iza" (dr J. Łopuska?) na punkt kontaktowy podany przez mjr. dypl. „Edmunda" (H. Nieniewska, ul. Raszyńska 35[9]).

„Prezes" przedstawił „Olgierdowi" wiadomości o położeniu oraz swoją ocenę aktualnej sytuacji w kraju i omówił szczegóły nawiązanego kontaktu z gen. „Torwidem" oraz otrzymane od niego zadania. Podkreślił, iż generał formuje państwową, terytorialna sieć dowodzenia w kraju oraz podległe jej kadrowe zawiązki: podziemnego wojska i podziemnej administracji (cywilnej i wojskowej), rejestrując jednocześnie inne inicjatywy konspiracyjne w kraju z przeznaczeniem do roli rezerw krajowych sił zbrojnych. Sprawę wojskowej i politycznej administracji terenowej oraz polityki państwowej w kraju zdecydował „Torwid" zatrzymać w swoim ręku i w ręku powołanej już Głównej Rady Politycznej w Warszawie. Tworzone przez niego zawiązki wojskowe SZP mają mieć na razie charakter garnizonowy: organizacyjno-ewidencyjny, szkoleniowy i mobilizacyjny. Natomiast OOB z jej kadrą, zasobami ludzkimi i możliwościami terenowymi, wyniesionymi z przedwojennego PW, przeznaczona została od razu wyłącznie do zadań walki czynnej z zaborcami jako bojowa nadbudowa terytorialna SZP. Ta decyzja generała pokrywała się całkowicie z założeniami ideowymi oraz z celami, dla jakich powołano- OOB.


3. Instrukcja walki

Mjr „Olgierd" uznał za słuszne takie postawienie sprawy przez gen. „Torwida", zaznaczając przy tym, iż oficerów Wydziału Specjalnego Oddziału II Sztabu Głównego nie interesują problemy polityki, tworzenia kadr administracyjnych, rezerw wojska, zagadnień przyszłościowych itp. Interesuje ich natomiast wyłącznie walka: w obecnej fazie przede wszystkim działanie kierowane przeciw przemysłowi i gospodarce wojennej oraz szlakom komunikacyjnym okupanta, przeciw jego tężyźnie moralnej, przeciw jego administracji na terenach Polski i przeciw eksploatacji kraju na rzecz Niemiec. Jako formę działania widzą w obecnej fazie jedynie: sabotaż, dywersję techniczną, propagandę, opór cywilny oraz w ramach samoobrony akty odwetu bojowego, prowadzone metodą konspiracyjną i stąd noszące nazwę - czynnej walki konspiracyjnej. Nie widzą sensu obecnie w rozszerzaniu akcji czynnej do form ,,małej wojny", a tym bardziej do czegoś w rodzaju powstania (jak w 1863 r.), które z natury rzeczy musiałoby nosić charakter walki jawnej, wymagającej działania zwartymi oddziałami, uzbrojenia i zaopatrzenia. Takich warunków na razie nie ma w kraju. Działania tego typu będą wskazane dopiero, gdy zaistnieje ich polityczna celowość. Trzeba czekać na dalszy rozwój wojny i na powstanie warunków, umożliwiających przejście do jawnej walki w kraju.

W toku dyskusji na powyższe tematy mjr „Olgierd" oświadczył, że w Bukareszcie i Budapeszcie nie przewidują, by mogło dojść do działań wojennych na zachodzie przed wiosną 1940 r., jak również, aby mogło dojść przed końcem wojny do jakichkolwiek zmian w sytuacji na polskich Kresach Wschodnich. Walka konspiracyjna w kraju ma być podporządkowana wyłącznie celom samoobrony, dyscyplinującym naród przez akty podejmowanej walki, oraz celom pomniejszania potencjału najeźdźcy. Należy tak zorganizować jej sieć dyspozycyjną, aby można było przestawić się także na działania pomocnicze na rzecz frontu alianckiego, gdyby istotnie nastąpiły na wiosnę działania wojenne na Zachodzie.

Ekspozytura Oddziału II Sztabu Głównego, działająca na Węgrzech, otrzymała z jednej z ambasad obcych w Budapeszcie (przypuszczalnie bułgarskiej) wiadomości o przebiegu dwudniowej wizyty J. Ribbentropa w Moskwie (27 i 28 września 1939 r.) i podjętych wówczas ustaleniach o współpracy [...][10].

Wobec tego najbardziej interesującą sferą walki konspiracyjnej dla potrzeb wydziału „Olgierda" jest w obecnej sytuacji pas terenu rozciągający się od zachodnich granic państwa w kierunku na wschód do linii Łódź-Koluszki-Skarżysko-Sandomierz i do linii Wisła-San (obejmuje on najważniejsze w kraju rejony przemysłowe oraz linie i węzły komunikacyjne, przez które będą szły transporty z ZSRR). Reszta terenu kraju jest na razie mniej ważna, może więc być zorganizowana w drugiej kolejności.

Mjr „Olgierd" wyraził pogląd, iż jeśli Niemcy nie cofną się do wiosny przed naciskiem Zachodu (wielu za granicą wierzy, że się cofną i w następstwie tego opuszczą teren Polski), wojna rozpocznie się na dobre dopiero pod koniec wiosny 1940 r. Trzeba się liczyć, że wtedy ewentualnie mogą uderzyć jako pierwsze wojska koalicji zachodniej i że front zacznie zbliżać się do Polski. Niemcy będą się bronić i wówczas nasze działania dywersyjno-bojowe na ich tyłach mogą odegrać ważną rolę i zapewnić duży wkład Polski w ich rozgromienie. Nie ma do tej pory wskazówek z Naczelnego Dowództwa i Rządu RP na temat dalszej wojny, bo władze są jeszcze w stadium organizowania się we Francji, ale trzeba być przygotowanym na powyższe ewentualności i potrzeby.

Z dyskusji z „Olgierdem" wynikało, iż przystępując do organizowania czynnej walki konspiracyjnej w kraju (jedynej na razie dopuszczalnej formy zwalczania najeźdźców) - należy widzieć dwie jej kolejne fazy:

- fazę okupacji kraju, bez walki zaczepnej przeciw Niemcom na zachodnim froncie, względnie gdy walka taka zaist-nieje, ale będzie nadal bardzo odległą od Polski. Aktualne będą wówczas tylko wyżej wymienione formy i cele walki konspiracyjnej, przeznaczone dla celów samoobrony narodu i dla osłabienia potencjału najeźdźcy, a więc tylko pośrednio na rzecz tamtej walki,

- fazę, gdy w wypadku powodzenia aliantów w walkach na froncie zachodnim, działania wojenne zbliżą się tak, że obszar Polski znajdzie się w ich zasięgu (choćby lotniczym). Będzie wówczas nadal aktualna ta sama walka konspiracyjna, z tym, że już wyłącznie na rzecz frontu zachodniego. Powinna ona osiągać możliwie maksymalne natężenie na szlakach komunikacyjnych, węzłach komunikacyjnych, w rejonach przemysłowych, w punktach i rejonach o znaczeniu operacyjnym i taktycznym. Wtedy dopiero będą mogły zaistnieć okoliczności wymagające przejścia do walki jawnej („mała wojna" typu powstańczego). Walka czynna tej nowej fazy przysporzy Rządowi RP atutów politycznych w końcowej fazie wojny. Uzasadnione będą wówczas nawet działania, powodujące straty po naszej stronie.

Dla wykonania powyższych zadań w fazie obecnej trzeba zorganizować na terenie kraju następującą, terytorialną strukturę i opracować następujące wytyczne walki konspiracyjnej (ich zarys został przygotowany w październiku przez sztab Komendy Głównej OOB w porozumieniu z Komendą Okręgu Krakowskiego SZP, w oparciu o wskazówki przywiezione z Budapesztu przez „Kozła" i o instrukcje obowiązujące dawniej w dywersji pozafrontowej):


a. Rejonowe sieci sabotażu i dywersji technicznej

Nie należy rozciągać tych sieci równomiernie na cały teren województw, gdyż nie zachodzi taka konieczność, ani nie będzie nas stać na to pod względem środków technicznych. Trzeba je uruchamiać tylko w punktach najważniejszych dla gospodarki niemieckiej i niemieckich potrzeb wojennych, a więc w punktach produkcji przemysłowej, w miejscach magazynowania wyrobów (przede wszystkim materiału wojennego), w składach surowców i półfabrykatów, w punktach transportu wojennego i gospodarczego, w rejonach eksploatacji zasobów krajowych i wywożenia ich do Niemiec, w skła-dach materiałów pędnych itd.

Większość tego rodzaju punktów powinna znajdować się na obszarze południowo-zachodnim kraju z jego terenami naftowymi, węglowymi; leśnymi itp. oraz z głównymi w Polsce ośrodkami przemysłu hutniczego, stalowego, zbrojeniowego. Będą one na pewno wciągnięte do systemu gospodarczego Niemiec, stanowiąc tam poważną pozycję.

Na tymże obszarze leżeć będą także główne szlaki komunikacyjne, prowadzące z obszaru centralnej Polski do Niemiec oraz szlaki tranzytu wojskowego, a co najmniej gospodarczego zza Sanu (z ZSRR) i z Rumunii, skąd - jak podano z Węgier - nadchodzić będzie już wkrótce zaopatrzenie dla Niemiec (benzyna, ruda, żywność). Te wszystkie szlaki i leżące na nich węzły komunikacyjne muszą być wzięte pod nadzór przez organa czynnej walki konspiracyjnej.

Na pozostałych obszarach kraju (a gdyby to było możliwe, to w przyszłości także i w Niemczech) muszą być brane pod uwagę - prócz ośrodków produkcji oraz szlaków i węzłów komunikacyjnych - porty rzeczne i morskie, rafinerie, wytwórnie materiałów wybuchowych, poligony, wojskowe ośrodki, doświadczalne itp.

Należy rejony organizacyjne OOB podzielić na odcinki sabotażowo-dywersyjne, kierując się wzmiankowanymi wyżej właściwościami terenu. Struktura odcinka sabotażowo-dywersyjnego powinna obejmować zespół kierowniczy, zespół służby pomocniczej i dowodzenia, zespół propagandy, trzy do sześciu punktów sabotażowo-dywersyjnych, zespół produkcji i magazynowania środków walki, punkty informacyjno-wywiadowcze. Stan liczbowy nie powinien nigdzie przekroczyć trzyosobowych zespołów. Gdzie można, tam akcje sabotażu i dywersji technicznej powinni wykonywać pojedynczy ludzie.

Sieć komunikacyjna kraju winna być wydzielona w osobną akcję kolejową (informacji, sabotażu, dywersji). Domaga się tego strukturalna jednolitość szlaków kolejowych, scentralizowane ich kierownictwo oraz szybka łączność techniczna, związująca każdy z zaborów na całej jego długości i szerokości. Dla obszaru tworzonej GG będzie się ona centralizować w tworzonej już w Krakowie Generalnej Dyrekcji Kolei Wschodniej (Ostbahn), nadającej się także wyjątkowo dobrze na centralny punkt dla kierownictwa akcji kolejowej w GG. Musi to być jednak skoordynowane z Warszawą, gdzie mieści się przecież naczelna centrala konspiracji krajowej i pozostałości b. Ministerstwa Komunikacji. Sieć akcji kolejowej powinna być również podzielona na rejony organizacyjne oraz odcinki i punkty sabotażowo-dywersyjne. Odcinki akcji kolejowej - mimo ich wydzielenia w osobną organizacją bojową - winny być powiązane współpracą konspiracyjną i bojową z otaczającymi ją ogniwami konspiracji terytorialnej, a gdy takich nie będzie - zastąpić je.


b. Lotne zespoły bojowe odwetu

Odwet bojowy w obecnej, początkowej fazie konspiracji, powinien być stosowany bardzo oględnie, w każdym wypadku w sposób odsuwający podejrzenia od miejscowej ludności. Jednym z najprostszych takich zabezpieczeń będzie przeprowadzenie danej akcji przez zespół z odległego terenu i odchodzenie po akcji poza rejon obławy, organizowanej przez nieprzyjaciela. Stąd wypływa konieczność dysponowania dostatecznie dużą przestrzenią terenową dla ruchu i „melinowania" się w razie pościgu przez każdy taki zespół. Innym czynnikiem ograniczającym liczbę zespołów odwetowych jest konieczność kontroli ze strony władz organizacji nad ich działalnością, by nie przekształciła się w (łatwą w obecnych warunkach) samowolę, lub by nie przyczyniła się do podszywania pod ich „firmę" zwyczajnych grup bandyckich, które pojawiły się na terenie kraju już w okresie rozluźnienia władzy lokalnej w czasie kampanii wrześniowej. Trzeba się liczyć z tym, że znaczniejsze ożywienie akcji bojowych przeciw okupantowi i wzrost zamieszania w kraju będzie sprzyjać, wzrostowi bandytyzmu i trzeba się przygotowywać także do ochrony organizacji i ludności przed ich szkodliwym działaniem.

Z powyższych względów lotne zespoły dywersji bojowej powinny w obecnej fazie konspiracji pozostawać w dyspozycji szczebla nadrzędnego nad odcinkami dywersyjnymi, najlepiej w bezpośredniej dyspozycji Zarządu (Komendy) Rejonu Dywersyjnego. Powinny otrzymywać stamtąd zlecenia osobno dla opracowania danej akcji i osobno dla jej wykonania. Można przyjąć zasadę, że każda Komenda Rejonu Organizacyjnego powinna mieć od początku konspiracji swój lotny zespół bojowy (odwetowy). Każdy zespół lotny powinien dobrze rozpracować teren pod względem służby „kontaktowej" i służby „melinowania" w czasie ruchu po terenie. Przy organizowaniu nakazanej akcji należy obstawić punkt ataku informatorami aż do rozpoczęcia akcji, mieć w jego pobliżu „melinę" wyczekiwania, podstawę wyjściową do uderzenia, drogi odskoku wraz z osłoną odskoku po wykonaniu zadania i „meliny" dla dalszego krycia. Siła atakującego zespołu lotnego nie powinna przekraczać dwóch trójek (nie licząc osłony). Z reguły należy stosować zespół trzyosobowy, a jeśli to możliwe nawet atak w wykonaniu pojedynczego człowieka. W działalności zespołów odwetowych ważne jest istnienie (jak w rejonach sabotażowo-dywersyjnych) zespołu służby pomocniczej dowodzenia, zespołu produkującego lub reperującego środki i narzędzia walki, zespołu magazynowania środków walki, zespołu łącznikowego i transportu, punktu i zespołu lekarskiego oraz informatorów terenowych. Wynika z tego, iż w pojęciu lotnego zespołu bojowego mieści się sieć punktów i zespołów, tworząca samodzielną formację terytorialną. Utworzenie lotnych zespołów i doskonalenie się bojowców w planowaniu, w organizowaniu i w wykonaniu akcji, będzie równocześnie dobrą szkołą młodszych dowódców. Wyselekcjonuje się tą drogą grupy najodważniejszych żołnierzy i stworzy ich rezerwę na wypadek, gdyby zaszła potrzeba zwiększenia liczby takich zespołów na terenie kraju, bardzo prawdopodobna w następnej fazie działań.


c. Zadania propagandy i oporu cywilnego

Cały kraj będzie terenem niemieckiego ucisku i eksploatacji. Musi być tym samym obowiązkowo obszarem dla naszej propagandy, inspiracji i kontrpropagandy - trzeba go przekształcić w całości w obszar oporu cywilnego. Należy przy; tym pamiętać, iż zakres tego oporu będzie wiązać naród z nami, z naszą działalnością przeciw okupantom i w ogóle z walką o niepodległość. Tworzenie oporu cywilnego jest obowiązkiem wszystkich organów i wszystkich członków konspiracji oraz ich środowisk społecznych, a nadawanie im kierunku i rozmiarów - obowiązkiem centrali kierującej konspiracją, a więc KG SZP i Głównej Rady Politycznej, a w działalności OOB - Zarządu Głównego (Szefostwa Walki Cywilnej), ale wszyscy uczestnicy konspiracji muszą ich zarządzenia realizować w jak najbardziej twórczy sposób.

Na każdym szczeblu dowodzenia, aż do rejonu dywersji, powinny być utworzone komórki kierujące, wytyczające, organizujące, koordynujące i kontrolujące akcję oporu cywilnego. Niezwykle ważnym zadaniem będzie sięgnięcie nimi do środowisk nieprzyjaciela, rozbrajanie ich psychiki i demoralizowanie. Podstawowe zadania przy organizowaniu takich akcji to stworzenie siatki zbierającej wiadomości terenowe do dyspozycji ośrodków kierujących, utworzenie komórki dla opracowania tego materiału i redagowania materiałów propagandowych, utworzenie siatki rozprowadzającej materiały propagandowe na obszarze kraju. Wskazuje to na rozległość sieci, którą trzeba stworzyć i wysiłku, który trzeba będzie włożyć w zorganizowanie tego działu walki.


d. Zadania wywiadu

Wywiad przeciwokupacyjny jest również jedną z form walki konspiracyjnej, formą wyjątkowo ważną, bo wydzierającą nieprzyjacielowi dane o jego umiejscowieniu, jego siłach, planach i zamiarach, umożliwiającą celowe działanie względnie przeciwdziałanie z naszej strony. Znaczenie wywiadu jest tym większe, że w wojnie z najeźdźcą stanowić będziemy stronę ilościowo, technicznie i fizycznie - słabszą. Możemy mu zadawać ciosy tylko przez uderzenia w punkty dobrze określone, w dobrze rozpoznanego przeciwnika, przy zaskoczeniu go i zabezpieczeniu się przed jego reakcjami. Spełnienie takich warunków można osiągnąć tylko przy pomocy wywiadu.

Służbę wywiadowczą, związaną z potrzebami lokalnymi, będziemy nazywać wywiadem taktycznym (wywiadem terenowym i wywiadem bliskim). Musi w nim brać udział, jak w służbie propagandy i oporu, każdy żołnierz konspiracji, każdy z nich musi strzec siebie i swoją komórkę przed zagrożeniem, a gdy je spostrzeże, natychmiast meldować o tym swojemu przełożonemu, każdy musi również meldować o pojawieniu się nowego zespołu (oddziału), jak i każdej nowej akcji nieprzyjaciela. Na każdym szczeblu organizacji, począwszy od placówki (ośrodka), musi być wyznaczony kierownik (szef, referent) służby wywiadowczej i służby ochronnej, który ma zbierać wiadomości o nieprzyjacielu, oceniać ich wartość i znaczenie dla danej sytuacji i bezzwłocznie podawać je do wiadomości swemu dowódcy, wszystkim zainteresowanym lub zagrożonym.

Poza wywiadem typu ewidencyjnego i ochronnego zaistnieją potrzeby wywiadowcze i ochronne typu ogólniejszego, o wpływie na całość życia i walki kraju lub o znaczeniu dla zadań wojennych. Tych wiadomości trzeba będzie szukać zazwyczaj w miejscach specjalnie ważnych i strzeżonych przez nieprzyjaciela: w centralach państwowych, w jego sztabach, w ośrodkach badań. Czasem trzeba je wykradać, czasem kupować, czasem nawet zdobywać przy pomocy uderzenia bojowego. Będzie to tak zwany wywiad ogólny (daleki, operacyjny). Jego zadania muszą wykonywać specjalnie dobrani ludzie, względnie ich zespoły (agenci wywiadu, placówki wywiadu), a ich kierownictwo będzie scentralizowane na szczeblu głównym konspiracji, w specjalnym oddziale sztabu.

Ów centralny oddział sztabu będzie zatem kierował dwoma pionami (strukturami) wywiadu: wywiadem terytorialnym (ofensywnym i ochronnym), wykonywanym przez komórki wywiadu w sieci terytorialnej kraju, oraz wywiadem ogólnym, wykonywanym przez ekspozytury wywiadowcze, placówki wywiadu, punkty agencyjne i agentów, tworzących eksterytorialną sieć, podległą wprost centrali wywiadu.

W obecnej fazie interesować będą Komendę Główną OOB (SZP) oraz Ekspozyturę Oddziału II Sztabu Głównego w Budapeszcie przede wszystkim: struktura i obsada władz niemieckich na obszarze Polski, rodzaj i dyslokacja sił niemiecki, stosunki okupanta niemieckiego z ich sojusznikiem [..][11], polityka niemiecka w stosunku do ludności polskiej.

Meldunki wywiadowcze powinny być szyfrowane, meldunki alarmowe oznaczone sygnaturą „S" - przesyłane natychmiast, a meldunki sytuacyjne - co miesiąc.


e. Sieć terytorialnych oddziałów byłego ZS (rezerwy OOB)

Oddziały terytorialne ZS (OOB), nie wykorzystane w sieci bojowej OOB, powinny być traktowane (według zarządzeń wydanych na odprawie komendantów okręgów 29 i 30 września) jako rezerwa OOB. Należy je również rejestrować w SZP. Rejestratorami będą komendanci obwodów SZP, obejmujący swoją działalnością tereny przedwojennych powiatów[12].


4. Zarządzenia wykonawcze

Trzeba było przewidzieć, z punktu widzenia organizowania czynnej walki konspiracyjnej w kraju, dwie fazy rozwojowe: organizacyjno-próbną (która powinna być zakończona na całym terenie działania przed wiosną 1940 r.) oraz realizacyjno-rozwojową, począwszy od wiosny 1940 r.

W fazie organizacyjnej powinno nastąpić przygotowanie planu i zadań terytorialnej walki czynnej, zorganizowanie kur-sów szkoleniowych dla wyspecjalizowania i zgrania dowódców (instruktorów) walki dla szczebli: okręgowego, rejonów organizacyjnych i rejonów sabotażowo-dywersyjnych (odcinków walki), zgrupowanie środków walki, zorganizowanie centralnej i okręgowej wytwórni materiału bojowego.

Zgodnie z zapowiedzią przywiezioną przez „Kozła" (potwierdzoną przez mjr. „Olgierda") będą przysyłane z Węgier środki chemiczne, techniczne, materiały wybuchowe i pewna ilość broni krótkiej do dyspozycji OOB. Tymczasem należy wykorzystać ten materiał bojowy, który pozostał w magazynach dywersji pozafrontowej oraz ten, który można będzie wykraść z objętych przez Niemców fabryk, kopalni i polskich magazynów wojskowych.

W ciągu grudnia 1939 r. lub najpóźniej stycznia 1940 r. z Budapesztu przybędzie do dyspozycji Komendy Głównej OOB specjalny instruktor - kandydat na kierownika działu sabotażu i dywersji, a w przyszłości - instruktorzy dla okręgów. Do kadry kierującej walką konspiracyjną należy dobierać specjalistów (fachowców) z pokrewnych dziedzin wojska, przemysłu, ośrodków naukowych i zakładów technicznych (inżynierów, saperów, chemików, kolejarzy itp.).

Trzeba będzie dysponować sprawnie działającą organizacją przerzutów krajowych i zagranicznych (nie tylko na granicy słowackiej, ale również przez kordony wewnątrz kraju) oraz zespołami odważnych kurierów i łączników, którzy muszą zapewnić ciągłość pracy tej podstawowej służby konspiracyjnej.

Powyższe wytyczne skonkretyzowały ostatecznie zakres działalności oraz ustaliły zarysy działów składowych OOB. Jeszcze w czasie obecności w kraju mjr. „Olgierda" rozpoczęto ich realizację i w końcowych dniach listopada 1939 r. przekazano to do wiadomości KG SZP. Przy udziale „Olgierda" wszystkie powyższe założenia omówiono z komendantami okręgów na odprawie 16 i 17 listopada, a następnie zorganizowano w Krakowie tygodniowy kurs instruktorski sabotażu i dywersji (17-22 listopada) dla kierowników tego działu w okręgach i w rejonach organizacyjnych OOB[13]. Odprawa i kurs zarządzone zostały rozkazem Komendy Głównej OOB, rozesła-nym do okręgów 10 listopada.


5. Praca realizacyjna na odcinku wojskowym OOB=

W noc po Święcie Niepodległości 11/12 listopada 1939 r. wykonane zostały przez zespoły bojowe OOB symboliczne uderzenia w nowo tworzone granice GG. Dowodzili akcjami: w Medyce - por. „Łukasz", koło Zagórza - por. „Sęp", koło Krzeszowic - por. „Grzegórzecki", koło Poraja - kpt. „Huragan". Na zlecenie mjr. „Olgierda" dokonano 23 listopada zablokowania względnie rozbrojenia (ze skutecznością na 6 miesięcy) maszyn w Zakładach Lotniczych w Mielcu (wykonawca „Dolina"), w Rzeszowie (ppor. Domino) oraz niektórych maszyn w Zakładach Zieleniewskiego w Krakowie (organizatorzy inż. Murczyński, inż. Z. Dornbach[14]), w Dąbrowie Górniczej (inż. Mielczarek) i w kilku zakładach Górnego Śląska.(inż. Józef Szmechta).

W nocy z 29 na 30 listopada (rocznica Powstania Listopadowego) wykonano w Okręgu Krakowskim symboliczne uderzenia na posterunki niemieckie w Bieżanowie (ppor. „Grzegórzecki"), w Ropczycach („Wiktorowski"), w Dynowie nad Sanem („Drzazga"), w Rybniku („Figura"), w Krzepicach („Huragan"). Tejże nocy miały miejsce terrorystyczne napady ogniowe zespołów odwetu OOB na posterunki ochronne więzień w Zakopanem („Wierzba"), w Tarnowie („Jagiełło"), w Rzeszowie (Domino), w Mielcu („Jaś"), w Sosnowcu „(Stach"), w Krakowie więzienia Montelupich („Halny"). Z inicjatywy Sosnowskiego z rejonu dywersji kolejowej w Sosnowcu samorzutnie wykonano wykolejenie pociągu koło Ząbkowic oraz zdemolowano w Sosnowcu i Dąbrowie dwa sklepy, zagrabione przez Niemców tamtejszym Żydom.

Wszystkie powyższe akcje zaskoczyły Niemców, ale nie spowodowały represji. Skończyło się tylko na kilkudniowym przeczesywaniu terenu i na kilku rewizjach w podejrzanych domach. Widocznie okupant nie łączył jeszcze tych akcji ze zorganizowaną konspiracją.

W ciągu listopada wywiad OOB Okręgów Lubelskiego, Krakowskiego i Śląskiego zdołał ustalić strukturę organizacyjną i obsadę głównych stanowisk w administracji niemieckiej na obszarze GG, Górnego Śląska i Zagłębia oraz wojskową strukturę Oberkornmando Ost i pasa osłonowego wzdłuż Bugu i Sanu (powyższe informacje uzyskano od Austriaków i Ślązaków, zatrudnionych w administracji niemieckiej). Dane te przesłano w raporcie do KG SZP w Warszawie.

Stwierdzono, iż na obszarze Polski ma miejsce reorganizacja wojsk niemieckich. Szereg dywizji, przebywających tu po kampanii wrześniowej, odchodzi na zachód, przybywają natomiast na ich miejsce formacje policyjne i wojska drugiego rzutu. Na odprawie komendantów okręgów OOB 16 i 17 listopada wydano polecenie, aby do końca 1939 r. ustalić dokładną dyslokację (wraz z adresami) organów administracji oraz oddziałów policji i wojska niemieckiego na obszarze GG.

Z meldunków komendantów wynikało, iż nastąpiła likwidacja wszystkich jenieckich punktów zbornych na obszarze GG, a jeńców przewieziono na teren Niemiec. W GG przystąpiono natomiast do rejestrowania w niemieckich urzędach oficerów (rezerwy i w stanie spoczynku) przebywających w kraju. 14 listopada na teren Okręgów Kieleckiego i Lubelskiego nadeszły pierwsze transporty Polaków wysiedlonych z ziem przyłączonych do Rzeszy.

29 i 30 listopada mjr „Olgierd" przebywał w Warszawie, nawiązując osobisty kontakt z KG SZP. Omówił problemy i potrzeby walki konspiracyjnej w kraju z szefem Oddziału III Sztabu KG SZP, płk. dypl. J. Albrechtem „Wojciechem"[15]

i mjr. F. Niepokólczyckim „Teodorem"[16], powiadamiając ich równocześnie o omówieniu już tych spraw z Komendą Główną OOB.

Potem powrócił do Krakowa i 3 grudnia 1939 r. odszedł na Węgry (przerzucony przez Fr. Woźnicę w rejonie Cisnej), a stamtąd do Francji. Zabrał od L. Muzyczki osobisty list do Prezydenta RP Władysława Raczkiewicza (jego niedawnego przełożonego na Pomorzu, a kiedyś znajomego z działalności społeczno-politycznej na Wileńszczyźnie), w którym Muzyczka donosił o rozpoczęciu pracy konspiracyjnej w kraju (SZP i OOB), prosił o przyjęcie powyższego do wiadomości, oraz o przyspieszenie wydania zarządzeń rządowych, na które oczekują kierownictwa konspiracji w Krakowie, w Warszawie i w pozostałych miastach kraju.

Cztery tygodnie później nadeszła wiadomość od mjr. „Olgierda" w postaci zwykłego listu, wysłanego z Rzymu, a napisanego przy użyciu prymitywnego szyfru ustalonego przed jego wyjazdem z Krakowa. Wynikało z niej, że dotarł na miejsce i doręczył list Muzyczki Prezydentowi, że zarządzenia dla kraju już zostały wysłane oraz że do dyspozycji OOB od-dano 10 000 dolarów, które należy podjąć w konsulacie RP w Budapeszcie. Zgłosiła się do przywiezienia tej kwoty Z. Zawiszanka-Kernowa, która rozpoczęła natychmiast przygotowania techniczne do podróży, ale w międzyczasie nadszedł rozkaz nakazujący wcielenie OOB do sieci ZWZ i powyższą kwotę scedowano na ZWZ.


6. Praca realizacyjna na odcinku cywilnym OOB

W dniach od 29 października do 2 listopada 1939 r. „Prezes" i „Ludwik" przebywali w Warszawie dla nawiązania kontaktu z KG SZP i uzgodnienia bieżących spraw społeczno-politycznych z gen. „Torwidem", którego jednak nie zastali, gdyż wyjechał w teren w sprawach organizacyjnych. Przeprowadzono natomiast rozmowy z H. Niedziałkowskim, Głównym Komisarzem Cywilnym przy KG SZP oraz z K. Pużakiem „Bazylim", przewodniczącym GRP[17]. Odwiedzili marszałka Sejmu Macieja Rataja (ul. Hoża 4, Stanisława Miłkowskiego i Piotra Olewińskiego (lokal Kółek Rolniczych przy ul. Kopernika), czołowych działaczy SL i młodzieżowego ruchu ludowego, Z. Hempla „Łukasza", szefa Wydziału Politycznego w Okręgu Warszawskim SZP (dawnego sekretarza generalnego ZS)[18]. W rozmowach z komendantem Obszaru Warszawskiego OOB, ppłk. „Rzędzianem", omówili stan organizacyjny obszaru, przyjęli do wiadomości nawiązanie przez niego współpracy z kpt. E. Kumorem z KG SZP i z Komendą Okręgu Warszawskiego SZP oraz odejście z Warszawy do rejonu Usciługa mjr. A. H<abiniaka (miał on tam uchwycić kontakty prze-rzutowe przez Bug dla KG SZP i kontakty organizacyjne na terenie Wołynia). Na punkcie kontaktowym z organizacją KOP (ul. Złota 8) omówiono sprawy współpracy propagandowo-wydawniczej i podano punkty odbiorcze dla przekazywania dla OOB organu KOP „Polska Żyje" (w Warszawie, Kielcach, Częstochowie, Radomiu, Sosnowcu, Krakowie i Lublinie).

Z dniem l listopada 1939 r. rozpoczęto wydawanie (zamiast dotychczasowych komunikatów pisanych na maszynie) tygod-niowego pisma „Nakazy Dnia"[19]. Odbijano je na elektrycznej maszynie powielającej, wykradzionej z gmachu Kuratorium Szkolnego w Krakowie przez W. Kabacińskiego, wizytatora Kuratorium i wydawcę „Nakazów Dnia". Wyniósł on tę maszynę na oczach posterunku niemieckiego przy pomocy zespołu uczniów z hufca PW z Gimnazjum Św. Jacka. Powielacz zainstalowano w firmie „Węglobok" przy ul. S w. Krzyża 1. Komitet redakcyjny tworzyli: „Prezes", „Ludwik", W. Kabaciński „Poraj" i J. Oszastówna „Janka", materiały opracowywali członkowie komitetu redakcyjnego i współpracownicy. Nasłuch radiowy prowadzono w języku polskim (Zwierzyniec), francuskim (Podgórze), angielskim (Osiedle), niemieckim (Bronowice), rosyjskim (Prądnik Czerwony). Studium prasy niemieckiej i obcej organizował P. Uziębło „Piotr", a maszynopisy przygotowywała do druku „Włada" z synem „Markiem". Początkowo nakład wynosił 600 egzemplarzy, w końcu listopada - 1000, a od grudnia (po zdobyciu zapasu papieru z Uniwersytetu Jagiellońskiego i miejscowych składów) 3000 egzemplarzy. Kolportażem kierowała J. Oszastówna przy pomocy grup uczennic z Gimnazjum Elżbietanek. Dla przesyłek na prowincję zorganizowała ona przewóz sztafetowy (wozy i rowery) oraz przesyłki koleją przy pomocy kolejarzy. Tą samą drogą napływały też wiadomości od informatorów terenowych. W ciągu listopada rozkolportowano cztery numery „Nakazów Dnia".

W dniu Święta Niepodległości (11 listopada 1939 r.) odbyło się z inicjatywy Głównego Szefostwa Walki Cywilnej OOB nabożeństwo w Kościele Mariackim. Na Wawelu uderzył dzwon Zygmunta, a grupa kobiet z OOB złożyła kwiaty na miejscu zburzonego pomnika Grunwaldzkiego i na płycie Nieznanego Żołnierza. Wiązanki kwiatów złożono również z polecenia Okręgu Śląskiego OOB na grobie Żwirki i Wigury w Cierlicku. We wszystkich większych miastach wydane zostały okolicznościowe ulotki. Pościg Gestapo za nimi doprowadził do aresztowania w Chochołowie na Podhalu ks. Czubina wraz z konspiracyjnym zespołem siedmiu ludzi i w Rabce prof. Nawary wraz z dziesięcioma studentami z tamtejszej placówki propagandowej. Wszystkich rozstrzelano[20].

W ramach akcji zapobiegawczych przed świętem 11 listopada Niemcy pobrali zakładników w Krakowie i we wszystkich większych miejscowościach i wykonali kilka uderzeń represyjnych. Należało do nich bestialskie zamordowanie S. Artwińskiego „Starego", prezesa Okręgu Kieleckiego OOB, b. prezydenta Kielc (porwano go w nocy z 6 na 7 listopada, zastrzelono za miastem i porzucono w rowie przy szosie pińczowskiej). Aktem specjalnym skierowanym przeciw ogółowi społeczeństwa było 6 listopada aresztowanie 183 profesorów i naukowców Krakowa[21].

W tym czasie „Ludwik" przebywał w terenie (5 i 6 listopada w Lublinie, 8 i 9 listopada w Rzeszowie, od 12 do 15 listopada w Sosnowcu i Częstochowie) dla omówienia na miejscu współpracy propagandowej i wydawniczej. W dniach od 18 do 23 listopada był na Podhalu w związku z alarmującym meldunkiem tamtejszego Rejonu Organizacyjnego OOB o zdradzie narodowej kilku członków b. Związku Podhalańskiego (dr Szatkowski z b. Ministerstwa Komunikacji, Wacław Krzeptowski i Józef Cukier - miejscowi działacze góralscy, oraz kpt. rez. Witalis Wieder, prezes Koła Związku Oficerów Rezerwy w Zakopanem). Przystąpili oni do współpracy z Niemcami i zaczęli propagować odstępstwo od narodowości polskiej na rzecz narodu „góralskiego", jakoby pochodzącego od niemieckich przodków, zapowiadając przeprowadzenie plebiscytu[22].

„Ludwik" objechał cały ten rejon i utworzył kierownicze zespoły trójkowe dla organizowania przeciwakcji w Zakopanem (dr Mastalerz), w Nowym Targu (Suski), w Krościenku (dr W. Grotowski) i w Nowym Sączu (prof. Z. Stobiecki). Wobec faktu, że równolegle odbywało się w „eindeutschowanie" Ślązaków i odseparowywanie ludności pochodzenia ruskiego (Łemkowie, Ukraińcy) oraz prześladowanie Żydów, a przy tym wszystkim Niemcy sztucznie wyolbrzymiali problemy wyzna-niowe, „Ludwik" utworzył w swoim dziale Walki Cywilnej referat narodowościowy. Na jego czele stanął mjr dypl. rez. dr Stanisław Ratomski „Stanisław", b. starosta, w Kałuszu, a w jego ręku skoncentrowano sprawy narodowościowe na po-łudniowych terenach kraju.

W tym samym czasie „Prezes" współpracował z dr T. Orzelskim „Tadeuszem" nad ostatecznym przełamaniem oporów wśród polityków krakowskich (ND i ChD) i nad ostatecznym uformowaniem Okręgowej Rady Politycznej przy Komendzie Okręgu Krakowskiego SZP. Uformowanie tej rady stało się rzeczą bardzo pilną, tak w związku z nasilaniem przeciwpolskiej polityki zaborczej, jak i nadchodzącymi alarmującymi wiadomościami o rodzących się w terenie wielu inicjatywach konspiracyjnych, grożących rozproszeniem sił, czemu należało zapobiec przez objęcie ich wspólnym kierownictwem propaństwowym i związanie z Rządem RP we Francji. Konieczność scentralizowania akcji konspiracyjnej na torze państwowym stawała się pilna również dlatego, że przybywali już na południowe tereny kraju wysłannicy partii, odtwarzających się za granicą (SN, SL, SP, PPS, grup ONR i grup OZN). Przywozili oni dla swych członków wezwania do uruchomienia krajowych filii wraz z nakazem uchwycenia dla siebie władzy w podziemiu krajowym. Nakazywali przy tym bezwzględne odsuwanie od jakichkolwiek wpływów grup OZN, sanacji i piłsudczyków, co utożsamiano „w czambuł" z b. legionistami i b. peowiakami. Były to obłędne dyrektywy, nie liczące się ani z faktem, że przedwrześniowy reżim już nie istnieje, ani z tragiczną rzeczywistością okupacyjną, odczuwaną przez cały naród, ani z niemożliwym do zrealizowania wykluczeniem z walki z zaborcami olbrzymiego obozu niepodległościowego, już zresztą przodującego w organizowaniu walki konspiracyjnej[23]. Groziło to wytworzeniem „samodywersji" i wywołaniem korzystnych dla okupanta walk wewnętrznych w kraju. Dyrektywy te były tym bardziej niezrozumiałe, że nie przysyłano żadnego programu odrodzenia narodowego i państwowego, i wskazywały raczej na oderwanie się tych partii od rzeczywistości, a przede wszystkim na zanik rozumu politycznego ich kierownictw.

Na początku listopada Zarząd Krakowskiego Rejonu Organizacyjnego podał, iż przybył właśnie z Paryża do Krakowa emisariusz Rządu, rtm. „Konarski", który powołując się na osobę Premiera i Naczelnego Wodza gen. W. Sikorskiego nawiązywał kontakty i udzielał zapomóg pieniężnych niektórym rodzinom. Przywiózł on jakoby zlecenie od gen. Sikorskiego do jego przyjaciela w Warszawie, inż. Ryszarda Swiętochowskiego, utworzenia prorządowej reprezentacji politycznej w kraju oraz zorganizowania prorządowej organizacji wojskowej, opartej o ideologię Frontu Morges[24].

W tymże listopadzie zjawił się w Krakowie w roli emisariusza ministra spraw wewnętrznych RP prof. S. Kota -„Mikiciński", Żyd pochodzący z Polski, konsul honorowy ChileBłąd rozszerzenia cite: Brak tagu zamykającego </ref> po otwartym tagu <ref>. Przywiózł plik ulotek, listy (m.in. do działaczy SL, adw. S. Mierzwy i marszałka M. Rataja) i zapomogi dla szeregu osób oraz różne „dyrektywy" organizacyjne. Przybył jawnie i zamieszkał oficjalnie w hotelu Pollera, poruszał się swobodnie po Krakowie, odwiedzając różne domy (woził go przez jakiś czas po mieście dorożką członek Okręgowego Komitetu Robotniczego PPS i Okręgowej Rady Politycznej J. Cyrankiewicz „Adam"). Gdy nazwisko to stało się głośne w Krakowie i dotarło do Komendy Głównej OOB szef wywiadu „Profesor" (b. pracownik Biura Studiów Oddziału II Sztabu Głównego) ostrzegł, że „Mikiciński" był notowany przed wojną w spisie agentów ekspozytury Abwehry we Wrocławiu. Natychmiast ostrzeżono członków Okręgowej Rady Politycznej i central organizacyjnych w Krakowie, z którymi pozostawano w kontaktach. Przesłano również alarmowy meldunek do KG SZP w Warszawie.

Odnotowano także w Krakowie inicjatywy organizacyjne innych osób, podejmowane we własnym zakresie. I tak, np. Luciana Frassati-Gawrońska, Włoszka z pochodzenia, żona b. posła RP w Wiedniu, przyjechawszy do Krakowa zaczęła udzielać pomocy materialnej zaprzyjaźnionym rodzinom oraz wyrabiać u Niemców dokumenty na ich wyjazd z kraju[25]. Natomiast attaché wojskowy w Rzymie, płk dypl. Marian Romeyko, do którego dotarła Maria Brandys „Marysia" (pracownica biura „Wagons Lits Cook" w Krakowie, łączniczka Komendy Okręgu Krakowskiego SZP, skierowana do Rzymu dla nawiązania łączności z ambasadą), zastrzegł do swojej wyłącznej dyspozycji większość ze stu posiadanych przez nią, ostemplowanych przez Niemców, blankietów paszportów zagranicznych. Zostały one następnie użyte na wywóz z kraju zaprzyjaźnionych z M. Romeyko rodzin. Inicjowano więc w powyższy sposób nową falę ucieczek, psującą nastroje wśród społeczeństwa.

Jeszcze innym dowodem konspiracyjnej lekkomyślności, podniecanej przez zagranicznych emisariuszy, był niemal jawny werbunek członków do konspiracyjnego Stronnictwa Pracy, uruchomiony przez b. posła Władysława Tempkę, uchodźcę ze Śląska, występującego w Krakowie pod nazwiskiem Nowakowski. Do jego mieszkania przy Pl. Biskupim ściągały przez cały październik tłumy chętnych, by wpisać się na listę członków prorządowej partii, aż 28 października wkroczyło Gestapo, aresztując około 200 ludzi. Sam Tempka zdołał jeszcze tym razem umknąć[26].

Podobne społeczne inicjatywy organizacyjne miały miejsce również w innych okręgach kraju, podejmowane i tam przez przedwojennych działaczy obozu niepodległościowo-państwowego, przedwojennych stowarzyszeń młodzieżowych oraz przedwojennych stronnictw politycznych, a przede wszystkim oficerów i podoficerów rozbitych oddziałów, powracających do kraju. Tworzące się dopiero komendy okręgów SZP oraz wspomagające je zarządy (prezydia) okręgów OOB i komórek PPS czyniły wysiłki, by i tam nie dopuścić do rozproszkowania sił, skupić inicjatywy i zapobiec skierowaniu na tory separatystyczne, tak bardzo niepożądane w obecnej sytuacji.

W końcu listopada 1939 r. miała miejsce w Krakowie niepokojąca inicjatywa dr. Tadeusza Surzyckiego, przedstawiciela SN w Okręgowej Radzie Politycznej[27]. Zaproponował on K. Kierzkowskiemu, by wraz z OOB zgłosił akces do SN i objął tam funkcję komendanta głównego Armii Narodowej. Był to pierwszy w organizującym się podziemiu krajowym wypadek przejścia całego odtwarzanego w konspiracji stronnictwa na drogę separatyzmu wojskowo-politycznego, grożącego rozbiciem kraju na „sobiepańskie" części. SN nawet po klęsce wrześniowej nie urealniło swojego stosunku do własnego państwa. K. Kierzkowski po przedstawieniu tej sprawy Prezydium Zarządu Głównego OOB kategorycznie odrzucił propozycję, kwalifikując ją w swojej odpowiedzi jako przejaw dekadencji politycznej kierowników SN. W meldunku alarmowym przedstawiono również sprawę Komendantowi Głównemu SZP.

Jak się okazało kilka miesięcy później, T. Surzycki zwrócił się z powyższą propozycją jeszcze do płk. A. EpleraBłąd rozszerzenia cite: Brak tagu zamykającego </ref> po otwartym tagu <ref>, inicjujących działalność konspiracyjną w Krakowie, ale i tam spotkał się z odmową[28]. Wobec tego zaczął tworzyć we własnym zakresie krakowski zawiązek Armii Narodowej, powołując na jej dowódcę kogoś ze swoich cywilnych współpracowników, nie ujawniając zresztą tego faktu przed Okręgową Radą Polityczną[29]. Nie to jednak było precedensem, jeśli chodzi o inicjatywę ponownego skłócenia kraju, gdyż już wcześniej podjęli takie kroki w Paryżu prof. S. Kot i dr S. Stroński, przedstawiciele Frontu Morges.

Dział cywilny OOB kontynuował bardzo rozległą akcję pomocy społecznej, zainicjowaną - o czym wyżej - jeszcze we wrześniu 1939 r. Rozszerzono ją obecnie w Krakowie na dziedzinę pomocy dla handlu, stanowiącego główne źródło utrzymania wielu rodzin polskich, a w jeszcze większym stopniu żydowskich. Zamierał handel wyrobami tekstylnymi i galanterią (na skutek przerwania dowozu towarów), co groziło wyrzuceniem na bruk, głodem, a nawet wywiezieniem na roboty do Niemiec wielu zatrudnionym tam ludziom. Zwłaszcza bezradni byli Żydzi, którym odebrano prawo podróżowania, co uniemożliwiało im zdobywanie towarów z placówek przedwojennego hurtu lub z dawnych źródeł produkcji krajowej. By udzielić pomocy także i w tej dziedzinie uformowano w Głównym Szefostwie Walki Cywilnej OOB (w dziale pomocy społecznej) referat pomocy dla kupiectwa. Objął go Wiktor Gold, przemysłowiec pochodzenia żydowskiego, który zorganizował swoje biuro w lokalu K. Kierzkowskiego przy ul. Św. Krzyża 1. Nawiązano kontakt z Warszawą, gdzie w końcu listopada uruchomiono podobną placówkę w utworzonej tam dla celów „pokrywkowych" firmie handlowej „K. Borkowski i Ska" przy ul. Nowogrodzkiej 42 (organizatorzy: H. Piątkowski ,,Hipolit" i M. Golka „Węgieł" z OOB i SNL)[30]. Warszawscy agenci handlowi (Polacy) zakupywali towary w składach na Nalewkach lub od uchodźców z Łodzi, wywożących stamtąd swoje zapasy, i następnie przesyłano towary koleją do Krakowa. Łącznikiem między placówką krakowską i warszawską był por. Z. Wrutniak „Ryś", który po „spaleniu się" na Lubelszczyźnie przybył do Warszawy.

Była to niezwykle cenna akcja w obliczu rozpoczynającej się zimy, rosnącego głodu, niedostatku i bezrobocia, ważna zarówno w Krakowie, jak i w Warszawie. Ożywioną działalność rozpoczęli w ówczesnych warunkach społecznych i gospodarczych spekulanci, handlujący czym się da, m.in. solą, po którą zjeżdżały do Krakowa tłumy poszukiwaczy z całego GG. Ujawniając niezwykłe uzdolnienia handlowe, przywozili w krańcowo przepełnionych pociągach towary do Krakowa, zbywając je po nieprawdopodobnie wysokich cenach. W zamian za uzyskaną gotówkę wywozili sól i wykupywali wszystko, co się dało, a gdy brakło towarów w sklepach, przerzucano się na cement, produkty „Solvay'u", nawet drzewo i torf. Działalność zaopatrzeniowa referatu pomocy społecznej Szefostwa Walki Cywilnej OOB podcinała w jakimś stopniu ten nieludzki wyzysk, niosąc doraźną pomoc społeczną także i na tym odcinku.

Ciężkim problemem w Krakowie i w całym kraju, grożącym nieobliczalnymi konsekwencjami, stało się masowe bezrobocie. Wiele rodzin cierpiało głód, osoby słabsze moralnie zgłaszały się na roboty do Niemiec lub do służby na miejscu u Niemców, w instytucjach i przedsiębiorstwach niemieckich, a jeszcze bardziej słabe - do wszelkich usług, aż do zawodowej służby policyjnej i konfidenckiej w Gestapo. Dawało to najeźdźcy nie tylko niemal darmowych pracowników, ale po-nadto umożliwiało mu stworzenie szerokiej sieci konfidenckiej do walki z konspiracją.

„Ludwik" i jego współpracownicy z Głównego Szefostwa Walki Cywilnej przeprowadzili w Krakowie i na prowincji szereg rozmów i interwencji, sugerując (a czasem wymuszając), aby miasta, firmy, zakłady, przedsiębiorstwa i instytucje wszystkich kategorii zwiększały liczbę zatrudnionych u siebie Polaków, doprowadzając ją do maksymalnych granic dopuszczanych przez okupanta, nie licząc się ani z deficytowością, ani nawet z faktem braku konkretnej pracy dla zatrudnianych. Podkreślano, iż działalność taka jest formą walki cywilnej, którą każdy Polak obowiązany jest prowadzić. Groźba doprowadzenia przedsiębiorstwa do deficytu za cenę zatrudnienia łudzi jest obywatelskim wkładem w walkę, która i z naszej strony musi być totalną i do której każdy Polak powinien być włączony. Praca ludzi tylko dla samego bogacenia się będzie poczytywana przez podziemie za szkodnictwo narodowe i współdziałanie z najeźdźcą dla korzyści osobistych. Propagowano również zakładanie gdzie się tylko da firm „czasu wojny" oraz pracę typu chałupniczego, dla zatrudnienia ludzi i dania rodzinom źródła utrzymania.


7. Współpraca OOB z SZP

Jak już wiemy, 20 października 1939 r. rozpoczęła pracę, a w pierwszych dniach listopada została ostatecznie sformowana zawiązkowa Komenda Okręgu Krakowskiego SZP: komendant okręgu - płk dypl. J. Filipowicz „Róg", „Pobóg", szef sztabu - mjr J. Cichocki „Jaś" „Kabat", „Maria" (były szef wydziału w PUWFiPW), sekretariat Komendy Okręgu (kancelaria, służba wewnętrzna, poczta, lokale, służba kurierska i łącznikowa) - H. Mayerówna „Helena", W. Grzybowska „Wanda" (obydwie z PWK), W. i Z. Żurowskie „Jadwiga Wysoka" i „Zofia" (obie z PPS), wydział organizacyjny - kpt. Fr. Galica „Bródka" (były rejonowy komendant PW 72.pp)[31], wydział informacyjny - kpt. T. Polkowski „Florian" (z 8. batalionu pancernego), wydział wojskowy (wyszkolenia i walki konspiracyjnej) - por. P. Migula (?) „Paweł" (z KOP), wydział polityczny - mgr Z. Kłopotowski „Konar" (mjr OW PPS, b. wicestarosta powiatowy w Krakowie, b. harcerz i peowiak)[32], kwatermistrz - kpt. N., szef łączności technicznej - mgr F. Ceckawski „Florian" (z 18. DP), potem kpt. L. Piątkiewicz „Leopold" (z 1. pułku radiotelegraficznego)[33], komisarz cywilny - dr T. Orzelski „Tadeusz".

W skład krakowskiej Okręgowej Rady Politycznej, sformowanej ostatecznie około połowy listopada 1939 r., weszli: jako przewodniczący dr T. Orzelski „Tadeusz" z PPS (równocześnie komisarz cywilny Okręgu Kraków SZP), zaś jako członkowie: J. Cyrankiewicz (PPS), S. Mierzwy (SL), dr T. Surzycki (SN), dr M. Kwaśniewski (SD), W. Tempka (SP) i K. Kierzkowski (OOB). Decyzjom Okręgowej Rady Politycznej podporządkowały się wkrótce wszystkie polskie instytucje na terenie Krakowa, Ziemi Krakowskiej, Rzeszowskiej, południowej Kielecczyzny, Górnego Śląska, Śląska Cieszyńskiego i Zagłębia, uznając ją wszędzie za tajną reprezentację polityczną tych obszarów. Jej powstanie pobudziło odbudowę w konspiracji poszczególnych stronnictw[34].

Teren Okręgu Krakowskiego SZP podzielony został (zgodnie z obowiązującym statutem) pod względem administracyjnym i dowodzenia wojskowego na inspektoraty rejonowe, obwody i placówki, a ich formowanie rozpoczęto już od końca października.

W drugiej połowie października OOB udzieliła pomocy przerzutowej (na trasie „Kozła") oficerowi KG SZP por. „Butrymowi" wysłanemu z Warszawy dla nawiązania bezpośredniej łączności między KG SZB i Budapesztem[35] oraz dla „wytrasowania" tej drogi łączności przez kraj, Słowację i Węgry. Gdy wracał z Budapesztu w listopadzie zgłosił się w Komendzie Głównej OOB z prośbą o pomoc w zorganizowaniu punktów przerzutowych przez granicę słowacką także na pozostałych odcinkach. Otrzymał wówczas adresy i hasła kontaktowe do rejonu podhalańskiego i sanockiego, udzielono mu również pomocy w ludziach i lokalach dla sformowania w Krakowie i etapowego punktu kurierskiego, skąd miał następować dalszy przerzut do któregoś z wyżej wspomnianych rejonów nadgranicznych.

Kierownictwo tego punktu umieszczono na razie przy ul. Lubomirskiego 10, a punkty kontaktowe zagraniczne przy ul. Franciszkańskiej 4 (zakład instalacji wodociągowych inż. Jurasza), Czystej 13 i Lubelskiej 20. Nadzór nad akcją przerzutową objęli: z ramienia OOB mjr. J. Kopecki „Gala" (szef wydziału organizacyjnego Komendy Głównej), a z ramienia Okręgu Krakowskiego SZP - kpt. Józef Prus „Tadeusz"[36]. Kierowniczką krakowskiego etapu została Wanda Marokini „Jadwiga".

W połowie listopada przyszły z KG SZP dwa zarządzenia: jedno powołujące „Ludwika" do KG SZP na funkcję zastępcy Głównego Komisarza Cywilnego M. Niedziałkowskiego „Męka" i drugie, wyznaczające ppłk. „Skawę" na komendanta Podokręgu Zagłębia SZP. Teren ten miał być bezzwłocznie wydzielony z Okręgu Krakowskiego w samodzielną, pozakordonową formację konspiracyjną, związaną współpraca zarówno z Komendą Okręgu Kieleckiego (z tytułu zaplecza i przynależności do woj. kieleckiego), jak i z Komendą Okręgu Krakowskiego (z tytułu dotychczasowych powiązań z Krakowem i zależności operacyjnej). Ponieważ ppłk „Skawa" był znany na terenie Zagłębia i Śląska jako były rejonowy komendant PW przy 23. DP i dowódca samodzielnego batalionu 73. pp w Oświęcimiu, miał zorganizować komendę swego podokręgu w Częstochowie. Przerzuty kurierskie między Częstochową i Zagłębiem mieli mu zapewnić: kierownik częstochowskiego rejonu dywersyjno-przerzutowego OOB, kpt. „Huragan", i komendant częstochowskiego rejonu akcji kolejowej, kpt. „Sławomir".

„Ludwik" wysłał odwrotną pocztą prośbę do gen. „Torwida" o anulowanie zarządzenia w jego sprawie. Motywował to faktem, że wiążą go w Krakowie sprawy jego działu, nabierające w tej chwili ważnego znaczenia. Ponieważ na razie nie miałby ich kto przejąć, nie mógł zostawić działu w próżni dla tytułów w Warszawie. Chodziło o: akcję „eindeutschowania" Ślązaków, akcję tworzenia na Podhalu nowej narodowości („Goralenvolk"), akcję rozbijania narodu przez przeciwstawianie sobie grup narodowościowych i wyznaniowych. Widać było wyraźny zamiar Niemców rozbicia dotychczasowej struktury społecznej i zepchnięcia ludności polskiej w dystrykcie krakowskim do roli mniejszości narodowej. Wszystko to wymagało wnikliwej obserwacji. „Ludwik" był właśnie w trakcie organizowania przeciwakcji na Podhalu i nie mógł jej przerwać. Również sprawa wydzielenia Podokręgu Zagłębie wydawała się mało realna, toteż i w tej sprawie wysłano do KG SZP pismo wskazujące, iż jedynie słusznym rozwiązaniem byłoby utworzenie osobnego Okręgu Śląskiego SZP, skoro już tworzy dla niego podstawy tamtejszy Okręg OOB.

Dla przedstawienia obu spraw, jak również innych bieżących zagadnień południowo-zachodniej części kraju w bezpośredniej rozmowie, udali się do Warszawy 25 listopada „Ludwik" i ppłk „Gołdyn". Zamieszkali tu u rodziny „Gołdyna" przy ul. 6 Sierpnia 58. Mieszkanie to, jak i mieszkania W. Bieniowej, żony podpułkownika dyplomowanego (al. Niepodległości 245) i legionisty mgr. A. Kurkowskiego (ul. Belwederska 10) były to główne kwatery dla osób przybywających z OOB z Krakowa.

Szef Oddziału I sztabu KG SZP, mjr Antoni Sanojca „Knapik" (punkt pracy - ul. Klonowa 1) oświadczył im, że „Torwid" jest znów nieobecny w Warszawie i wróci dopiero za kilka dni. Ponieważ poruszane przez nich tematy tylko on może rozstrzygnąć, polecono im przybyć na kontakt dopiero za tydzień. Ponieważ na punktach kontaktowych, danych „Ludwikowi" przez „Torwida", także potwierdzono wiadomość, że generała nie ma w Warszawie, zostawili u mjr. „Knapika" memoriał w obu wspomnianych sprawach oraz żądane w ubiegłym miesiącu przez generała omówienie struktury OOB i jej zadań, jak również założeń i możliwości organizacyjnych dla walki czynnej na terenie byłego DOK V i terenie całego kraju. Jednocześnie oddali oni do dyspozycji „Torwida" krakowską organizację płk. A. Eplera (zgłoszoną przezeń ppłk. „Gołdynowi" przed kilku dniami, po nawiązaniu kontaktu z OOB i po omówieniu wzajemnej współpracy). Podkreślono, iż płk A. Epler reprezentuje również organizację kawaleryjską, formowaną w Krakowie przez płk. Tadeusza Komorowskiego „Prawdzica"[37], a potem powrócono do Krakowa.

Ponieważ nie załatwiono w czasie tego wyjazdu sprawy SZP na Śląsku, ppłk „Skawa" zainstalował się ostatecznie w Częstochowie i przystąpił do formowania Podokręgu Zagłębiowskiego SZP, przyjmując nowy pseudonim „Oset". „Ludwik" pozostał nadal na własną odpowiedzialność w Krakowie i kontynuował działalność na dotychczasowym stanowisku.


Przypisy:

  1. Według ówczesnej terminologii. Zob. wyżej przyp. 52, 53, 175 (przyp. red.).[Czyli: Przyp.52: Ten i kilka następnych fragmentów książki wymagają kilku zdań komentarza w kwestii ówczesnych stosunków polsko-radzieckich. Jak wiadomo pakt o nieagresji między Polską i ZSRR, podpisany 25 lipca 1932 r., został 5 maja 1934 r. przedłużony do dnia 31 grudnia 1945 r., a w komunikacie polsko-radzieckim z 26 listopada 1938 r. uznany za „podstawę stosunków pomiędzy Rzplitą Polską i Związkiem Socjalistycznych Republik Rad". 17 września 1939 r. w nocie rządu ZSRR stwierdzono, że „Rząd Polski uległ rozkładowi i nie okazuje przejawów życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego Rząd przestały faktycznie istnieć. Dlatego też straciły ważność traktaty, zawarte pomiędzy ZSRR a Polską" (tekst rosyjski noty zob. Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, t. VII, W-wa 1973, s. 197, tłumaczenie - Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów, W-wa 1965, s. 83-84). Również w tekście traktatu radziecko-niemieckiego o granicach i przyjaźni z 28 września 1939 r. mówi się o „upadku byłego Państwa Polskiego (Sprawa polska, s. 97). Wreszcie 31 października 1939 r. na posiedzeniu Rady Najwyższej ZSRR komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow (1890-1986) powiedział m.in.: „wystarczyło krótkie uderzenie na Polskę ze strony najpierw armii niemieckiej, a potem Armii Czerwonej, by nie zostało nic z tego pokracznego bękarta (urodliwego detiszcza) Traktatu Wersalskiego" („Izwiestija" l XI 1939, nr 253). W trakcie surowego rozrachunku z praktykami stalinizmu po 1956 r. tę część wypowiedzi Mołotowa poddano ostrej krytyce i potępiono (zob. Historia wielkiej wojny narodowej Związku Radzieckiego 1941-1945, t. I, W-wa 1964, s. 337, M. Turlejska Prawdy i fikcje, W-wa 1966, s. 271-277). „W tamtej sytuacji międzynarodowej określała ona jednak politykę ówczesnych władz radzieckich w sprawie polskiej", pisze historyk (T. Siergiejczyk, Dzieje najnowsze 1939-1945, W-wa 1986, s. 47). I choć dyrektywa Naczelnego Wodza armii polskiej brzmiała „Z Sowietami nie walczyć, tylko w razie [natarcia] z ich strony lub próby rozbrojenia naszych oddziałów" (Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł, W-wa 1968, s. 888), to wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie II Rzeczypospolitej 17 września 1939 r. znaczna część społeczeństwa potraktowała jako akt wrogi (przyp. red.). Przyp. 53: O zarządzeniach zapowiadających brutalne wyniszczanie ludności polskiej na okupowanych terenach Polski meldował kontrwywiad Okręgów Kraków OOB i SZP w raportach za grudzień 1939 r. i styczeń 1940 r., donosząc o ówczesnej konferencji w Krakowie (zob. niżej s. 145). Przyp. 175: Na mocy radziecko-niemieckiego traktatu o granicach i przyjaźni z 28 września 1939 r. ustalono wzdłuż linii Bug-Wisła „granicę wzajemnych interesów narodowych na terytorium byłego Państwa Polskiego". Granicę tę określono w artykule drugim traktatu jako „ostateczną". Zob. Sprawa polska, s. 97 (przyp. red.).]
  2. Zob. wyżej przyp. 53 (przyp. red.). [Przyp. 53: O zarządzeniach zapowiadających brutalne wyniszczanie ludności polskiej na okupowanych terenach Polski meldował kontr-wywiad Okręgów Kraków OOB i SZP w raportach za grudzień 1939 r. i styczeń 1940 r., donosząc o ówczesnej konferencji w Kra-kowie (zob. niżej s. 145).]
  3. Urząd Generalnego Gubernatorstwa został przekształcony w „rząd" GG rok później - z dniem 9 grudnia 1940 r. Zob. A. Weh Prawo, A. 121 (przyp. red.).
  4. Zob. S. Czerpak, T. Wroński Ulica Pomorska 2, wyd. 2, Kraków 1974 (przyp. red.).
  5. Zob. W. Hein, C. Jakubiec Montelupich, Kraków 1985 (przyp. red.).
  6. Podrozdział ten opracowano w oparciu o relację L. Muzyczki i wspomnienia własne autora. Notatki dotyczące rozmów z mjr. „Olgierdem", jego dyspozycji i pochodnych zarządzeń dla OOB, znajdowały się w archiwum zabranym autorowi przez organa MBP w dniu aresztowania (13 stycznia 1949 r.). Protokoły MBP, potwierdzające zabranie tych materiałów, przechowywane są w Archiwum Ministerstwa Sprawiedliwości (Generalna Prokuratura), W aktach sprawy J. Mazurkiewicza i innych,. Sr. 618/53, t. IV, s. l, 3. Według tych zestawień zabrano wówczas: 176 notatek i relacji, 115 fotokopii dokumentów, 27 fotografii, 26 dokumentów. Znajdowały się tam również dokumenty dotyczące OOB. Materiałów zabranych nie zwrócono autorowi po jego zwolnieniu z więzienia w 1956 r. - z powodu zaginięcia, co zostało stwierdzone pismami Naczelnej Prokuratury L.dz. III/PR 51/55/11, nr 1763/56 oraz Dep. II nr DSD. III K.O. 225/57.
  7. Identyczną datę przybycia F. Ankersteina do Krakowa podaje też T. Wroński Kronika, s. 47 (przyp. red.).
  8. Pomyłka autora. Płk S. Sosabowski dopiero później (21 listopada 1939 r.) wyruszył z Warszawy i przez Lwów dotarł - już w grudniu - do Budapesztu (zob. S. Sosabowski Droga wiodła ugorem, Londyn 1972, s. 67-78). Szedł zresztą z innymi zadaniami, nie był natomiast kurierem SZP do rządu RP (zob. Armia Kra-jowa w dokumentach 1939-1945, t. I, Londyn 1970, s. 23, 30, 122). Według dotychczasowych ustaleń jako pierwszy z wiadomościami o utworzeniu SZP wyruszył z Warszawy 12 października mjr E. Galinat (do Budapesztu). Natomiast kopię raportu gen. M. Tokarzewskiego z 14 października przekazano (po 15 października) za pośrednictwem węgierskiego attaché wojskowego na ręce Naczelnego Wodza, marsz. E. Śmigłego-Rydza, który przesłał ją następnie (zapewne dopiero po 7 listopada, czyli po złożeniu swojego stanowiska) gen. W. Sikorskiemu. Wreszcie 18 października wyruszył z Warszawy Henryk Domański „Butrym", wiozący do Budapesztu drugą kopię raportu. Żadna z tych kopii nie zachowała się. Zob. Armia Krajowa, t. I, s. 22, M. Karaszewicz-Tokarzewski U podstaw, s. 28-29, J. Rzepecki Kierownictwo, s. 127, 128, H. Latkowska-Rudzińska Łączność, s. 18 (tu mylna data wyjazdu ,,Butryma": 25 października) (przyp. red.).
  9. Według innych źródeł mieszkanie Haliny Nieniewskiej znajdowało się przy ul. Nabielaka 8 (zob. H. Latkowska-Rudzińska Łączność, s. 27), bądź przy ul. Raszyńskiej 58 (zob. S. Konarski Halina Nieniewska [w:J Polski Słownik Biograficzny, t. XXIII, Wrocław 1978, s. 40) - (przyp. red.).
  10. Por. wyżej przyp. 53 (przyp. red.). [Przyp. 53: O zarządzeniach zapowiadających brutalne wyniszczanie ludności polskiej na okupowanych terenach Polski meldował kontrwywiad Okręgów Kraków OOB i SZP w raportach za grudzień 1939 r. i styczeń 1940 r., donosząc o ówczesnej konferencji w Krakowie (zob. niżej s. 145).]
  11. Zob. wyżej przyp. 52 i 53 (przyp. red.). [Czyli: Przyp.52: Ten i kilka następnych fragmentów książki wymagają kilku zdań komentarza w kwestii ówczesnych stosunków polsko-radzieckich. Jak wiadomo pakt o nieagresji między Polską i ZSRR, podpisany 25 lipca 1932 r., został 5 maja 1934 r. przedłużony do dnia 31 grudnia 1945 r., a w komunikacie polsko-radzieckim z 26 listopada 1938 r. uznany za „podstawę stosunków pomiędzy Rzplitą Polską i Związkiem Socjalistycznych Republik Rad". 17 września 1939 r. w nocie rządu ZSRR stwierdzono, że „Rząd Polski uległ rozkładowi i nie okazuje przejawów życia. Oznacza to, że państwo polskie i jego Rząd przestały faktycznie istnieć. Dlatego też straciły ważność traktaty, zawarte pomiędzy ZSRR a Polską" (tekst rosyjski noty zob. Dokumenty i materiały do historii stosunków polsko-radzieckich, t. VII, W-wa 1973, s. 197, tłumaczenie - Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów, W-wa 1965, s. 83-84). Również w tekście traktatu radziecko-niemieckiego o granicach i przyjaźni z 28 września 1939 r. mówi się o „upadku byłego Państwa Polskiego (Sprawa polska, s. 97). Wreszcie 31 października 1939 r. na posiedzeniu Rady Najwyższej ZSRR komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow (1890-1986) powiedział m.in.: „wystarczyło krótkie uderzenie na Polskę ze strony najpierw armii niemieckiej, a potem Armii Czerwonej, by nie zostało nic z tego pokracznego bękarta (urodliwego detiszcza) Traktatu Wersalskiego" („Izwiestija" l XI 1939, nr 253). W trakcie surowego rozrachunku z praktykami stalinizmu po 1956 r. tę część wypowiedzi Mołotowa poddano ostrej krytyce i potępiono (zob. Historia wielkiej wojny narodowej Związku Radzieckiego 1941-1945, t. I, W-wa 1964, s. 337, M. Turlejska Prawdy i fikcje, W-wa 1966, s. 271-277). „W tamtej sytuacji międzynarodowej określała ona jednak politykę ówczesnych władz radzieckich w sprawie polskiej", pisze historyk (T. Siergiejczyk, Dzieje najnowsze 1939-1945, W-wa 1986, s. 47). I choć dyrektywa Naczelnego Wodza armii polskiej brzmiała „Z Sowietami nie walczyć, tylko w razie [natarcia] z ich strony lub próby rozbrojenia naszych oddziałów" (Wojna obronna Polski 1939. Wybór źródeł, W-wa 1968, s. 888), to wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie II Rzeczypospolitej 17 września 1939 r. znaczna część społeczeństwa potraktowała jako akt wrogi (przyp. red.). Przyp. 53: O zarządzeniach zapowiadających brutalne wyniszczanie ludności polskiej na okupowanych terenach Polski meldował kontrwywiad Okręgów Kraków OOB i SZP w raportach za grudzień 1939 r. i styczeń 1940 r., donosząc o ówczesnej konferencji w Krakowie (zob. niżej s. 145).
  12. Prawidłowa terminologia: dowódcy powiatowi SZP. Zob. także wyżej przyp. 146 i 161 (przyp. red.).
  13. O kursie tym wspomina też P. Matusak Ruch oporu w przemyśle wojennym okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945, W-wa 1983, s. 73 (przyp. red.).
  14. Chodzi o por. inż. Albina Hausnera „Dornbacha". Zob. P. Matusak Ruch oporu w przemyśle, s. 73, 96, 270 (przyp. red.).
  15. Janusz Albrecht (1892-1941), absolwent Szkoły Handlowej we Włocławku (1908), uczeń Konserwatorium w Petersburgu. Od 1911 r. w ZS, od 1914 r. w Legionach Polskich, od 1917 r. w POW, od 1919 r. w WP. Ukończył Wyższą Szkołę Wojenną (1924). Od 1937 r., także w kampanii wrześniowej 1939 r., dowódca 1. pułku szwoleżerów. W konspiracji od 1939 r. szef Oddziału III Dowódz-twa Głównego SZP, od 1940 r. Szef Sztabu KG ZWZ i zastępca Komendanta Głównego. Zob. A.K. Kunert Słownik, t. I, W-wa 1987, s. 26-27 (przyp. red.). Franciszek Niepokólczycki (1900-1974), „Szubert", „Teodor", absolwent gimnazjum w Żytomierzu (1919). Od 1918 r. w POW, od 1922 r. w WP. W kampanii wrześniowej 1939 r. dowódca 60. batalionu saperów. W konspiracji od 1939 r. szef tzw. sztabu dy-wersji w Oddziale III Dowództwa Głównego SZP, od 1940 r. szef Związku Odwetu KG ZWZ, w 1943 r. zastępca szefa Kedywu KG AK. W latach 1945-1946 prezes Zarządu Głównego Zrzeszenia „WiN", następnie do 1956 r. więziony. Zob. T. Strzembosz Franciszek Niepokólczycki [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XXIII, Wrocław 1978, s. 45-46, A.K. Kunert Słownik, t. II, W-wa 1987, s. 136-138 (przyp. red.).
  16. Franciszek Niepokólczycki (1900-1974), „Szubert", „Teodor", absolwent gimnazjum w Żytomierzu (1919). Od 1918 r. w POW, od 1922 r. w WP. W kampanii wrześniowej 1939 r. dowódca 60. batalionu saperów. W konspiracji od 1939 r. szef tzw. sztabu dywersji w Oddziale III Dowództwa Głównego SZP, od 1940 r. szef Związku Odwetu KG ZWZ, w 1943 r. zastępca szefa Kedywu KG AK. W latach 1945-1946 prezes Zarządu Głównego Zrzesze-nia „WiN", następnie do 1956 r. więziony. Zob. T. Strzembosz Franciszek Niepokólczycki [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. XXIII, Wrocław 1978, s. 45-46, A.K. Kunert Słownik, t. II, W-wa 1987, s. 136-138 (przyp. red.).
  17. Pomyłka autora. Kazimierz Pużak był tylko członkiem Rady Głównej Obrony Narodowej, nazywanej też Główną Radą Polityczną, a przewodniczył jej Mieczysław Niedziałkowski, Komisarz Cywilny przy Dowództwie Głównym. SZP (przyp. red.).
  18. Zygmunt Hempel (1894-1944), absolwent Szkoły Handlowej w Kielcach, student Akademii Rolniczej w Dublanach. Członek „Zarzewia" i Polskich Drużyn Strzeleckich, od 1914 r. w Legionach Polskich, od 1917 r. w POW, od 1918 r. w WP. W 1921 r. przeniesiony do rezerwy. Od 1927 r. działacz BBWR, od 1931 r. se-kretarz generalny ZS, od 1934 r. komisarz rządowy w dobrach wilanowskich. W kampanii wrześniowej 1939 r. adiutant dowódcy 360.pp w obronie Warszawy, ciężko ranny, stracił oko. W konspiracji od 1939 do 1941 r. szef Wydziału Politycznego - póź-niejszego BIP Komendy Okręgu Warszawa-Miasto SZP-ZWZ. Od 1942 r. przewodniczący Konwentu Organizacji Niepodległościowych. Poległ w Powstaniu Warszawskim. Zob. A.K. Kunert Słownik, t. II, W-wa 1987, s. 65-66 (przyp. red.).
  19. Zob. wyżej przyp. 173 (przyp. red.).
  20. W pięciotomowym Martyrologium polskiego duchowieństwa rzymsko-katolickiego pod okupacją hitlerowską w latach 1939-1945, opracowanym przez W. Jacewicza i J. Wosia, figuruje jedynie ks. Franciszek Czubin, wikary parafii Nowy Bytom i Ruda Śląska, rozstrzelany 20 czerwca 1943 r. w Krzeczowie (t. III, W-wa 1978, s. 159, 171) - (przyp. red.).
  21. Zob. J. Zaborowski, S. Poznański Sonderaktion Krakau, W-wa 1964 (przyp. red.).
  22. Zob. B. Halbert „Goralenvolk" [w:] Podhale w czasie okupacji 1939-1945 (pod red. J. Berghauzena), wyd. 2, W-wa 1977, s. 85-90 (przyp. red.).
  23. O udziale piłsudczyków w tworzeniu podziemia, a jednocześnie o odmawianiu im prawa do udziału w walce, zob. cenne uwagi w książce T. Szaroty Stefan Rowecki „Grot", W-wa 1983, s. 107 i następne (przyp. red.).
  24. Feliks Jerzy Szymański „Konarski" przybył z Paryża do Warszawy 29 października 1939 r., a z powrotem wyruszył około 20 listopada, powtarzając później jeszcze kilkakrotnie tę trasę. Zob. J. Tucholski Cichociemni, wyd. 2, W-wa 1985, s. 421 (przyp. red.).
  25. Swoje cztery podróże do Polski opisała w opublikowanych we Włoszech wspomnieniach. Zob. Moje przeznaczenie wiodło przez Warszawę [w:] Ramię w ramię (oprac. S. Okęcki), W-wa 1980, s. 263-280 (przyp. red.).
  26. Władysław Tempka, pierwszy prezes Komitetu Wykonawczego konspiracyjnego SP, został aresztowany 18 kwietnia 1940 r. i zginął w obozie w Oświęcimiu (przyp. red.).
  27. Tadeusz Surzycki (1903-1941), działacz SN, zginął w obozie w Oświęcimiu (przyp. red.).
  28. Odmówił także płk (późniejszy gen.) Klemens Rudnicki, w kampanii wrześniowej 1939 r. dowodzący 9. pułkiem ułanów. Zob. T. Komorowski Armia podziemna wyd. 3, Londyn 1966, s. 23, 25-26, K. Rudnicki Na polskim szlaku, wyd. 3, Londyn 1984, s. 70. Obaj ci autorzy twierdzą, że jednak płk Epler rozpoczął w Krakowie tworzenie „wojskówki" SN i dopiero kiedy został on zmuszony do opuszczenia kraju (wobec groźby dekonspiracji) T. Surzycki złożył propozycję im obu (przyp. red.).
  29. J.J. Terej twierdzi, że „ani płk Epler nie stał w październiku 1939 r. na czele jakiejkolwiek organizacji, ani też Stronnictwo Narodowe w Krakowie w tym czasie [...] nie miało jakiejkolwiek «poważnej» [...] organizacji [wojskowej]". J.J. Terej Rzeczywistość i polityka, wyd. 2, W-wa 1979, s. 158 (przyp. red.).
  30. Zob. także wyżej przyp. 151 (przyp. red.). [Czyli: Zob. M. Mirgos O firmie „K. Borkowski i S-ka", „WTK" 1968, nr 16. Oficjalna nazwa firmy: Towarzystwo Handlowe „K. Borkowski i S-ka", adres - ul. Nowogrodzka 42, potem uruchomiono także filię „Konstrukcje Żelazne, K. Borkowski i S-ka" przy ul. Płaszowskiej 45 w Krakowie (przyp. red.).]
  31. Autor myli dwóch braci. Kpt. Franciszek Galica (1896-1971) „Ryś", „Sęk", oficer 72. i 55. pp, w konspiracji pełnił funkcję Inspektora Rejonowego Nowy Targ- Nowy Sącz ZWZ-AK. Natomiast w Krakowie działał mjr Władysław Galica (1900-1943), „Bródka", „Dulęba", „Kozica", od 1917 r. żołnierz Polskiego Korpusu Posiłkowego ,od 1918 r. w WP, przez wiele lat oficer 69. pp, potem 13. pp, od 1938 r. wykładowca i instruktor w Ośrodku Wyszkolenia Rezerw Piechoty w Różanie, w kampanii wrześniowej 1939 r. dowódca III batalionu 116. pp. Po przeniesieniu do Warszawy od 1941 r. Główny Inspektor WSOP pod zmienionym pseudonimem „Poręba". Aresztowany w 1943 r. i zamordowany. Zob. A.K. Kunert Słownik, t. I, W-wa 1987, s. 69, Ł. Grzywacz-Świtalski W 25 rocznicą śmierci płk. Władysława Galicy, „WTK" 1968, nr 36, Tenże Śp. ppłk Franciszek Galica, tamże 1971, nr 42, S. Jellenta W sprawie braci Galiców, „Kierunki" 1984, nr 17, W. Bartosz W sprawie braci Galiców, tamże, nr 29. W dotychczasowych publikacjach twierdzono mylnie, że W. Galica już od października 1939 r. był szefem sztabu Okręgu Kraków SZP, podczas gdy funkcję tę pełnił mjr J. Cichocki. Brak również potwierdzenia informacji autora, że kierował w tym sztabie wydziałem organizacyjnym. Prawdopodobnie wszedł on w skład sztabu okręgu dopiero na początku 1940 r. (już w ZWZ), zostając szefem sztabu Komendy Okręgu Kraków (przyp. red.).
  32. Zygmunt Kłopotowski (1899-1965), od 1930 r. był referentem Wydziału Bezpieczeństwa Urzędu Wojewódzkiego, potem kierownikiem referatu bezpieczeństwa Starostwa Grodzkiego w Krakowie. W konspiracji działacz GL, PPS-WRN, późniejszej OW PPS (przyp. red.).
  33. Leopold Piątkiewicz (1901-1984), „Bogdan", „Leopold", od 1920 r. w WP, od 1924 r. oficer pułku radiotelegraficznego. W kampanii wrześniowej 1939 r. szef łączności radiowej sztabu Armii ..Kraków". Od 1940 r. szef łączności Komendy Obszaru Kraków-Śląsk ZWZ, od 1942 r. szef łączności Komendy Okręgu Warszawa AK, od 1943 r. szef łączności operacyjnej Komendy Obszaru Lwów AK. Po wojnie w kraju, zmarł w Krakowie. Zob. A.K. Kunert Słownik, t. II, W-wa 1987, s. 147-148 (przyp. red.).
  34. Według ustaleń A. Fitowej (Bataliony Chłopskie s. 19 i następne) w skład utworzonego w październiku 1939 r. porozumienia międzypartyjnego, zwanego od stycznia 1940 r. Krakowskim Komitetem Międzypartyjnym (KKM), wchodzili: Z. Lasocki i S. Mierzwa (SL), Z. Żuławski i J. Cyrankiewicz (PPS), S. Rymar i T. Surzycki (SN), z SP W. Tempka, a po jego aresztowaniu S. Sopicki. Zakres terytorialnej władzy KKM rozciągał się na Małopolskę i Śląsk. Aż do czasu utworzenia ZWZ komitet ten nie współpracował z żadną organizacją wojskową. Autor prawdopodobnie miesza informacje o KKM z danymi o Radzie Obrony Na-rodowej (bo tak brzmiała nazwa powoływanych przy dowództwach wojewódzkich SZP rad politycznych), tworzonej przy SZP. przez T. Orzelskiego przy pomocy J. Cyrankiewicza, z udziałem K. Kierzkowskiego i L. Muzyczki. Zob. wyżej przyp. 165. „Wydaje się jed-nak, że Orzelskiemu misja ta nie powiodła się", pisze A. Fitowa, tamże, s. 26 (przyp. red.).
  35. Zob. wyżej przyp. 133 (przyp. red.). [Czyli: Chodzi o Franciszka Paschalskiego i płk. Józefa, Tunguz-Zawiślaka (przyp. red.).]
  36. Według H. Latkowskiej-Rudzińskiej (Łączność, s. 22) zarówno J. Kopecki (tu inny pseudonim „Strzałka"), jak i J. Prus organizowali szlaki kurierskie na Węgry z ramienia Okręgu Krakowskiego SZP w porozumieniu z OOB (przyp. red.).
  37. Zob. niżej przyp. 232 (przyp. red.).

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi