Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby

Konrad Nitzschke, Wspomnienie o Adamie


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Konrad Nitzschke ps. „Konar”
[w:] Wojenne i powojenne wspomnienia żołnierzy Kedywu i Baonu Partyzanckiego „Skała”, Tom II, Wyd. Skała, 1993.



Adam Powojowski - „Orzeł”, jedyny - jak napisał w życiorysie własnoręcznym - syn Jana i Marii Łękawskiej, urodził się 10 listopada 1922 r. w Krakowie, zmarł 24 marca 1982 r. w Bytomiu [...]. Pochodzenie swoje określał jako robotniczo-chłopskie. Pani Maria Powojowska, matka Adama, była kwalifikowaną pielęgniarką. Adam ukończył szkołę powszechną, a następnie zawodową. Pracował jako robotnik. W 1942 r. odbył przymusową służbę w roboczej organizacji „Baudienst” w Rudawie. Równocześnie od 22 lutego 1942 r. był żołnierzem Armii Krajowej w zabierzowskiej placówce o kryptonimie „Gołąb” i w tymże dniu zaprzysiężony został przez Mieczysława Pogana - „Błyskawicę”. Pełnił funkcję sekcyjnego w jednej z sześciu sekcji plutonu, który zorganizowali, i w którym dowodzili bracia Poganowie: Marian („Rzeżucha”) i Mieczysław („Błyskawica”). Adam w dniu 23 marca 1943 r. ukończył konspiracyjną szkołę podoficerską i uzyskał stopień kaprala. Oprócz sekcji strzeleckich pluton posiadał sekcję sanitarną, złożoną z dziewcząt, które wyszkoliła i zaopatrzyła w materiały opatrunkowe i leki pani Maria Powojowska, konspirująca wespół z synem z zabierzowską młodzieżą. Z inicjatywy chłopców skierowanych po ukończeniu Szkoły Przemysłowej w Krakowie do pracy w zbrojowni przy ul. Rakowickiej przeprowadzono tam pod kierunkiem Mietka Pogana - „Błyskawicy” szeroko zakrojoną akcję zaopatrzenia się w broń kosztem Niemców. Wyniesioną ze zbrojowni bronią został uzbrojony z naddatkiem cały pluton. W akcji tej poczesne miejsce przypadło Adamowi.Uczestniczył w niej z pełnym oddaniem. Gdy Niemcy zorientowali się w ubytku broni urządzili z początkiem lipca 1943 r. najazd na zabierzowski pluton, aresztując „Błyskawicę”, całą niemal jego rodzinę i wiele innych osób. Adam wraz z ocalałym bratem „Błyskawicy” -„Rzeżuchą” podjęli natychmiast energiczne kroki w kierunku uratowania plutonu

i jego stanu posiadania, gdyż Niemcy broni nie znaleźli. Najpierw przenieśli cenną zdobycz do bezpieczniejszych schowków, następnie przeprowadzili pluton na biwak do okolicznych lasów, a Adam podjął - przy wydatnej pomocy Matki - poszukiwanie kontaktów, które pozwoliłyby na przerzucenie oddziału w inne okolice. Początkowo pomocy udzielili działający w WSOP Komendant WG (Wojskowej Grupy) Tadeusz Fedorowicz - „Ran” i jego podkomendny Antoni Roczmierowski - „Stanek”, wkrótce jednak nawiązano kontakt z „Kedywem” w osobach mjr. Stanisława Więckowskiego - „Wąsacza” i ppor. Henryka Gallasa - „Hańczy”. W sierpniu 1943 r. mianowano dowódcą Oddziału Partyzanckiego „Błyskawica” (tak nazwanego na cześć Mietka Pogana) z ramienia „Kedywu” ppor. Władysława Kordulę - „Romana”. Nowym rejonem działania OP „Błyskawica” stają się okolice Myślenic i Puszcza Niepołomicka. Tu „Orzeł” jako pierwszy wita - pełniąc służbę wartowniczą - grupę inicjatywną bratniego kedywowskiego Oddziału Partyzanckiego „Grom” z pchor. Zbigniewem Gawlikiem - „Żmiją” na czele. Jest już styczeń 1944 r.


***

Adam w ciągu swej partyzanckiej działalności cieszył się uznaniem przełożonych i zaufaniem kolegów i podkomendnych. Brał udział - oprócz wyżej naszkicowanych wydarzeń - w następujących poważniejszych akcjach OP „Błyskawica” i Samodzielnego Batalionu Partyzanckiego „SKAŁA”:

- 7 sierpnia 1943 r. Zawada koło Myślenic. Potyczka z żandarmami. Ranny został p. o. dowódcy kpr. Mieczysław Czerniak - „Michalski”.

- 24 wrzesień 1943 r. Myślenice. Podpalenie magazynów niemieckich ze zbożem, sianem i materiałami pędnymi. Pożar szalał przez dwa dni i zniszczył magazyny doszczętnie. Grupą dywersantów z „Błyskawicy” dowodził „Orzeł”.

- 4 kwietnia 1944 r. Jawornik koło Myślenic. „Orzeł” dowodzi zasadzką mającą na celu przeszkodzić Niemcom w pacyfikacji Sułkowic. Ekspedycję powstrzymano, zabijając jej dowódców - oficerów gestapo i kierowcę samochodu dowódczego (3 zabitych) i rozbijając l samochód osobowy oraz uszkadzając l autobus i raniąc w nim wielu Niemców. Zdobyto 2 pm Schmeiser, l pm Bergmann i 3 parabelki.

- 8 lipca 1944 r. zasadzka pod Budziszowicami dowodzona przez „Błyskawicznego” (Mietka Pogana - „Błyskawicę”, który w styczniu 1944 r. wrócił do oddziału po ucieczce z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu i zmienił pseudonim na „Błyskawiczny”). „Orzeł” z częścią oddziału znajdował się w odwodzie. Zdobyto ckm, czeską Zbrojovkę i włoski pistolet Beretta. Uwolniono od pościgu Zbigniewa Gertycha, późniejszego „Dąbrowę” z OP „Grom”, zabijając 2 ścigających go gestapowców i niszcząc ich samochód z wmontowaną właśnie Zbrojovką.

- 27 lipca 1944 r. Rozbicie posterunku policji granatowej w Łapanowie. Zdobyto 6 karabinów i pistolet wraz z zapasem amunicji.

- 29 lipca 1944 r. Atakowanie samochodów niemieckich na trasie Tymbark - Mszana. Zdobyto 7 karabinów i amunicję, zniszczono samochód osobowy.

- 31 lipca 1944 r. Walka w Zamieściu z liczną grupą żandarmów wspieranych przez wehrmacht z Tymbarku. W walce giną „Błyskawiczny”, „Roman”, i Leon Kubiś - „Mściwój”. Oddział z trudem wycofuje się zabierając rannych i poległych oraz unikając dalszych strat.

- 21 sierpnia 1944 r. Bój o Zaryszyn. Pacyfikujący wieś oddział SS Galizien został wyparty bez strat własnych partyzantów. Po stronie nieprzyjaciela zabici (3 pozostawiono na polu walki wraz z furmanką i zabitym przy niej koniem) i ranni.

- 28 sierpnia 1944 r. Bój z SS Galizien pod Krzeszówką w obronie przed pacyfikacją wsi Zaryszyn. Bez strat własnych. Po stronie nieprzyjaciela zabici (7 pozostawiono na polu walki) i ranni.

- 30 sierpnia 1944 r. Bój pod Moczydłem, Krzeszówką i Sadkami. Przeważające siły spychają Baon z lasów Książa Wielkiego do lasów sancygniowskich. Straty Baonu: 6 poległych, 2 rannych. Straty niemieckie znaczne, jednakże szczegółowo nie ustalone.

- 11 września 1944 r. Bój pod Złotym Potokiem, największa z bitew Baonu, który stracił w niej 12 zabitych i 5 rannych oraz tabory. Straty Niemców: 68 zabitych i z górą 120 rannych. Baon przerwał marsz na odsiecz Warszawie i zawrócił w Krakowskie.

Po reorganizacji Baonu „Orzeł” otrzymał przydział do OP „Huragan” - d-ca ppor. Zbigniew Kwapień - „Kuba”. „Orzeł” brał udział w licznych akcjach tego Oddziału, zarówno o charakterze interwencyjnym jak i zaopatrzeniowym, aż do 18 stycznia 1945 r.

Już w kwietniu 1945 r. Adam znalazł się w Bytomiu, gdzie objął stanowisko kierownika Punktu Państwowego Urzędu Repatriacyjnego, Wkrótce, bo już w 1948 r. zmienił pracodawcę na Zakłady Mięsne w Bytomiu, a następnie w Zabrzu, gdzie pracował do śmierci jako kierownik Działu Zaopatrzenia i Transportu. Odczuliśmy to z baonową sanitariuszką Łucją Dźwigaj - „Lucyną” niejednokrotnie, gdy na rynku występowały trudności w zaopatrzeniu w mięso. Adam był bardzo koleżeński i uczynny.

Swoje partyzanckie umiejętności świetnie spożytkował jako kierownik Sekcji Strzeleckiej LPŻ-LOK przy Zakładach Mięsnych w Bytomiu. Sekcja pod Jego kierunkiem zdobyła Puchar Przechodni LPŻ miasta Bytomia za kolejne zajęcie I miejsca w latach 1959,60 i 61 w strzelaniu sportowym. Adam Powojowski otrzymał tytuł Zasłużonego Działacza LPŻ i LOK.

W 1980 r. zaagitowaliśmy Adama, aby zapisał się do ZBOWiD. 30 marca 1981 roku uzyskał zaświadczenie kombatanckie. Jednym z 2 świadków był Ryszard Nuszkiewicz - „Powolny", drugim ja.

W pierwszych dniach sierpnia 1981 r. urządziliśmy wycieczkę do lasów złotopotockich na miejsce bitwy z 11 września 1944 r. Zaprosiliśmy Ryśka „Powolnego” i kilku kolegów z Krakowa. Przyjechał tylko z Zofią Sokołowską - „Dzidzią”. Noclegi przygotowali „Orzeł” i „Lucyna”. Ja zająłem się transportem (mikrobus).

Wycieczka bardzo się udała. Byliśmy w Złotym Potoku w kościele, pod Tablicą Pamiątkową „Skałowców” złożyliśmy kwiaty, a następnie przez Janów i Sieraków pojechaliśmy do lasu. Szczególnie „Powolny” chodził po lesie tak, jakby chciał przywrócić w pamięci tamte dni. W pewnym momencie przyczepił się do nas gajowy z Konstantynowa i chciał nas ukarać za wjazd samochodem do lasu. W konsekwencji zjedliśmy w gajówce w Konstantynowie podwieczorek „nieco” zakrapiany i rozstaliśmy się z gajowym i jego młodą żoną w wielkiej przyjaźni. Z Konstantynowa polną drogą przecinającą na ukos naszą trasę odskoku, obok piaszczystej Wydmy porośniętej z rzadka karłowatą sosną, dojechaliśmy do torów kolejowych a następnie przez wsie Staropole i Wiercicę do „Wielkiego Lasu”, który - dziś chroniony rezerwat olchy - stał się po bitwie naszym miejscem postoju i odpoczynku. Stamtąd przez Juliankę, Janów, Lelów, Szczekociny, Tarnawę, Sędziszów, Wodzisław, Miechów odwieźliśmy „Dzidzię” i „Powolnego” do Krakowa. Po drodze zatrzymaliśmy się przy przygotowanym do odsłonięcia obelisku pod Książem Wielkim. Z Krakowa wróciliśmy już późnym wieczorem do Bytomia. Z wycieczki tej zachowało się kilka zdjęć.

„Orzeł” niezbyt często bywał na dorocznych wrześniowych zjazdach „Skałowców”, to też uczestnicząc w uroczystości odsłonięcia pomnika w Książu Wielkim w dniu 13.IX.1981 r. szczególnie serdecznie był witany i podejmowany na biwaku przez licznych kolegów. Niestety z wieloma widział się po raz ostatni.

Śmierć „Orła” zaskoczyła nas wszystkich. Widywaliśmy się często i nagle w dniu 24 marca 1982 r. dowiedziałem się, że zmarł zaraz po północy na zawał serca w szpitalu nr l w Bytomiu przy ul. Żeromskiego. W późnych godzinach wieczornych dnia poprzedniego „Orzeł” poczuł się źle i żona, pani Jadwiga, wezwała pogotowie. Do karetki nie pozwolił się znieść (mieszkał na I piętrze) i zszedł sam. Trudno było na pierwszą wieść uwierzyć, że nie ma Go już wśród nas. Tak mocno Jego obecność i osobowość zrosła się z naszą świadomością.

27 marca 1982 r. z głębokim żalem pożegnali chorążego AK, Adama Powojowskiego - „Orła”, towarzysze broni z Baonu „SKAŁA” i koledzy, kombatanci z bytomskiego ZBOWiD, wraz z licznie zgromadzoną rodziną, przyjaciółmi, współpracownikami i znajomymi. Nad mogiłą bohaterskiego partyzanta odznaczonego za zasługi bojowe 3-krotnie Krzyżem Walecznych i Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami oraz Krzyżem Armii Krajowej i 3-krotnie Medalem Wojska pochyliły się w hołdzie zbowidowskie sztandary, mogiłę pokryły biało-czerwone kwiaty. W wielu oczach, nie tylko najbliższej rodziny, zalśniły łzy. Dzielny niegdyś partyzant był najlepszym, kochanym mężem i ojcem, wyróżniającym się pracownikiem i serdecznym kolegą we wszystkich środowiskach, które zaszczycił swoją przynależnością.


***

Wkrótce po śmierci Adama odwiedziliśmy z „Lucyną” dwukrotnie panią Jadwigę i wręczyliśmy jej przyznane „Orłowi" na wniosek ZBOWiD: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Partyzancki i Medal Zwycięstwa i Wolności.

Pani Jadwiga zmarła 2.XI.1986 r.

Grobem Adama i Jadwigi Powojowskich opiekuje się syn pani Jadwigi (Adam własnych dzieci nie miał) [...].


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby