Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby

Jacek Purchla, Miasto niepokorne. Znaczenie okresu 1945-1956 dla rozwoju Krakowa po drugiej wojnie światowej


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

[w:] Jacek Purchla, Kraków – prowincja czy metropolia?, Universitas 1996[1]



Spis treści

[Wprowadzenie]

Próbą oceny lat powojennych, które na długo jeszcze pozostaną istotną częścią naszej pamięci w jej różnych postaciach, stała się sesja naukowa pt. „Kraków w Polsce Ludowej" zorganizowana w maju 1995 roku przez Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa. Potwierdzana w badaniach szybka zmiana pamięci społecznej o najnowszych dziejach Polski jest tylko jedną z kilku zasadniczych barier utrudniających jednoznaczną i przy tym obiektywną ocenę okresu Polski Ludowej[2], trwającego pół wieku i niosącego ze sobą długofalowe skutki dla Krakowa. Sprawą zasadniczą pozostaje sama ocena PRL-owskiej przeszłości. Ocena ta obciążona dzisiaj politycznymi podziałami jest od wielu już lat również przedmiotem polemik prowadzonych przez historyków. Nie jest celem tego artykułu wchodzenie w dyskusję nad oceną PRL-tym bardziej, iż koncentruje się ona przede wszystkim na historii politycznej, z wyraźną dominacją nurtu martyrologicznego[3]. Choć katalog problemów związanych ze specyfiką położenia Krakowa w powojennej rzeczywistości nie może abstrahować od tak zasadniczych pytań jak pytania o suwerenność komunistycznej Polski i totalitaryzm systemu, alternatywę ustrojową, czy wreszcie o dorobek cywilizacyjny PRL-u, to jednak kwestią zasadniczą w tym miejscu pozostaje pytanie o Kraków i skutki powojennej rzeczywistości dla rozwoju miasta.

Do napisania tego tekstu sprowokowała mnie właśnie wspomniana sesja naukowa. Prezentowane na niej - skądinąd interesujące - referaty nie dały bowiem oczekiwanej odpowiedzi co do istoty i specyfiki położenia Krakowa w PRL-u. O ile bowiem precyzyjnie przedstawiono w sposób opisowy różne aspekty życia miasta w ciągu minionego półwiecza, to nie udało się uzyskać syntetycznego, całościowego obrazu trendu rozwojowego Krakowa i zmienności jego modelu funkcjonalnego. Sesja potwierdziła, iż dzieje i rozwój naszych miast opisujemy ciągle bez pogłębionej metody, która by pozwoliła również na próbę całościowego bilansu aktywów i pasywów PRL-owskiej rzeczywistości. Równocześnie zbyt słabo - w moim przekonaniu - uwzględniono kluczowy dla zrozumienia specyfiki rozwoju Krakowa w ciągu ostatniego półwiecza moment startu oraz znaczenie pierwszych powojennych lat.

Wśród pięciu wielkich polskich ośrodków cywilizacyjnych sprzed 1939 roku obok Warszawy, Lwowa, Poznania, Wilna, Kraków wyszedł z II wojny światowej najbardziej obronną ręką. Stwierdzenie to w niczym nie może obniżać rozmiaru tragedii okupacji hitlerowskiej w Krakowie, naznaczonej m.in. eksterminacją nieomal całej żydowskiej ludności miasta liczącej w roku 1938 około 65 tysięcy osób, tj. ponad 25% ogółu mieszkańców[4], dotkliwymi stratami wśród ludności polskiej, w tym szczególnie inteligencji, stratami materialnymi, w rym rabunkiem dzieł sztuki, wreszcie uszczupleniem o 40% majątku trwałego krakowskiego przemysłu[5].

Nie chodzi więc o pomniejszanie strat poniesionych przez miasto w trakcie wojny, ale o położenie miasta tuż po wojnie w kontekście całkowitego zniszczenia Warszawy, a także Wrocławia i Gdańska, oraz utraty Wilna i Lwowa. Z tej perspektywy Kraków przechował w zasadzie nie tkniętą - a nawet powiększoną w czasie wojny - tkankę urbanistyczną[6]. W latach 1939-1945 Niemcy rozbudowali bowiem infrastrukturę komunikacyjną i komunalną Krakowa oraz stworzyli dla własnych potrzeb nową dzielnicę mieszkaniową w zachodniej części miasta[7]. Kraków przechował również - mimo eksterminacji - przedwojenną strukturę społeczną i strukturę własności oraz wielofunkcyjny model gospodarczy bez dominacji czynnika industrialnego. W przemyśle zatrudnionych było w końcu 1945 roku zaledwie 8% ludności miasta[8].

[Pierwsze dwa lata po wojnie]

Struktura społeczna Krakowa o wyraźnie inteligenckim i drobnomieszczańskim obliczu, z dominacją klasy średniej, została dodatkowo nasycona jeszcze na początku wojny uchodźcami z Pomorza, Wielkopolski i Śląska, a jesienią 1944 roku wielką falą uciekinierów z Warszawy. Po przejściu frontu, do miasta ściągały też liczne rodziny ziemiańskie, repatrianci ze wschodu, w tym wielu wysiedlonych ze Lwowa, wreszcie Polacy powracający ze świata po wojennej tułaczce. Był też Kraków tradycyjnym bastionem katolicyzmu. Heroiczna postawa arcybiskupa Adama Sapiehy w czasie okupacji hitlerowskiej - najwyższego pod nieobecność prymasa Hlonda hierarchy katolickiego w Polsce - wzmocniła dodatkowo autorytet i znaczenie Kościoła krakowskiego. Podniesienie Adama Sapiehy do godności kardynalskiej w lutym 1946 roku podniosło też prestiż krakowskiej metropolii[9].

Już w pierwszych miesiącach powojennych okoliczności uczyniły z Krakowa miejsce z wielu względów wyjątkowe. Pod Wawelem skoncentrowało się życie naukowe i artystyczne kraju. Wyjątkowo bogatemu życiu kulturalnemu miasta ton nadawali w dużej mierze przybysze z innych ośrodków. Już w 1945 Kraków stał się miejscem ważnych wystaw i zjazdów. Szczególnie szybko rozwijał się ruch wydawniczy[10]. W 1945 roku zaczęły ukazywać się w Krakowie m.in.: „Tygodnik Powszechny", „Przekrój", „Twórczość", „Odrodzenie", „Piast". W roku następnym powstały: „Przegląd Artystyczny", „Znak", „Życie Słowiańskie"[11]. Jak nigdy później Kraków w pierwszych miesiącach powojennych stał się jednym wielkim salonem intelektualnym Polski. Był też wówczas Kraków miastem ponownie otwierających się szkół i wyższych uczelni, do których tłumnie garnęła się młodzież z różnych stron kraju i o bardzo różnych życiorysach[12].

Dla nowego reżimu Kraków od samego początku był symbolem tzw. sił reakcji i oporu wobec nowej rzeczywistości. Opinię tę potęgował również fakt przetrwania w Krakowie bardzo silnych struktur państwa podziemnego[13]. Już skierowany w kwietniu 1945 roku przez arcybiskupa Adama Sapiehę, prezesa PAU Stanisława Kutrzebę i rektora UJ Tadeusza Lehr-Spławińskiego memoriał do przewodniczącego KRN Bolesława Bieruta - w sprawie m.in. aresztowań żołnierzy AK, stosowania brutalnych metod w więzieniach i wywożenia Polaków do ZSRR - nowa władza uznała nie jako próbę podjęcia dialogu lecz akt opozycji politycznej ze strony środowisk Krakowa[14].

Krwawa pacyfikacja studenckiej manifestacji w dniu 3 maja 1946 i zastosowane brutalne represje stały się pierwszą otwartą konfrontacją komunistycznej władzy z mieszkańcami[15]. Wypadki krakowskie odbiły się szerokim echem w całym kraju, stanowiąc pierwszy tego typu w powojennej Polsce przykład otwartej konfrontacji reżimu z pokojowo demonstrującą cywilną ludnością[16]. Stały się też dla komunistów pretekstem do wywołania antyinteligenckiej nagonki oraz likwidacji autonomii uniwersyteckiej[17]. Były wreszcie czytelnym potwierdzeniem narastającego konfliktu pomiędzy Krakowem a umacniającym się reżimem. Wydarzenia 3 maja, a także usunięcie w tym czasie ze skweru przy ulicy Basztowej pomnika Tadeusza Rejtana, mogły czytelnie uświadomić krakowianom charakter nowej władzy.

Okazja dla powszechnego wyrażenia stosunku do niej nadarzyła się już kilka tygodni później. Przeprowadzone w warunkach ostrej walki politycznej i nasilającego się terroru komunistycznego referendum ludowe z dnia 30 czerwca 1946 stać się miało dla krakowian pierwszym - i na długie dziesięciolecia ostatnim - obiektywnym testem stosunku do nowej rzeczywistości. Obiektywnym, bo tylko w Krakowie przedstawicielowi opozycyjnego PSL udało się zabezpieczyć urnę przed machinacjami i zmusić przedstawicieli władzy - na zasadzie wyjątku - do oficjalnego ogłoszenia prawdziwych, a przy tym niekorzystnych dla reżimu wyników[18]. Aż 84% głosujących krakowian odpowiedziało negatywnie na pierwsze pytanie, a na dwa następne na „nie" głosowało odpowiednio 59% i 30%[19]. Dla nowej władzy referendum ludowe oznaczało więc oficjalne przyznanie się do klęski.

Fakt ten z jednej strony potwierdzał wyjątkowość powojennego Krakowa na mapie politycznej kraju, z drugiej zaś strony przesądzał los „bastionu reakcji". Zdominowany przez PPR i PPS aparat propagandowy od razu rozpoczął agresywną falę ataków przeciw „Choremu miastu"[20]. Ataki te nie ograniczały się tylko do napastliwych artykułów prasowych. W sprawozdaniu krakowskiego Komitetu Wojewódzkiego PPR za lipiec 1946 roku napisano m.in.: „Lipiec stał się miesiącem lęku kołtunerii krakowskiej, która była dzień w dzień ostrzeliwana mocnymi w wyrazie artykułami w prasie popularnej, rezolucjami wieców robotniczych, akcją zapoczątkowania obław w luksusowych lokalach nocnych. [...] Drugim momentem charakteryzującym początek ofensywy lipcowej było postawienie przez naszą partię na porządku dziennym sprawy reformy mieszkaniowej i wysiedlenia z Krakowa elementów szkodliwych gospodarczo i politycznie"[21]. Zapowiedź ofensywy przeciw „siłom reakcji", w tym krakowskiej inteligencji, znalazła się w przemówieniach Władysława Gomułki i Józefa Cyrankiewicza wygłoszonych na zebraniu aktywu PPR i PPS w dniu 6 lipca w Warszawie. Cyrankiewicz, który poświęcił analizie sytuacji w Krakowie sporo miejsca, otwarcie mówił o konieczności wysiedlenia z miasta „elementu, którego zachowanie stało się prowokacją i wyzwaniem rzuconym w twarz polskiej demokracji"[22]. Sprawa wysiedlenia znalazła się już następnego dnia przedmiotem rezolucji przyjętej z inicjatywy Bolesława Drobnera na zgromadzeniu krakowskiej PPS, która wypowiedziała „bezpardonową walkę kołtunerii krakowskiej, reakcyjnemu klerowi, krakowskiemu wstecznemu mieszczaństwu, krakowskim spekulantom i sanacyjnym epigonom urzędniczego świata"[23].

Konfrontacja polityczna, której areną stał się Kraków w maju, czerwcu, lipcu a także w sierpniu 1946 roku[24], nie tylko pokazała nerwowość władzy i jej rodzący się kompleks Krakowa, ale zmusiła reżim do zajęcia oficjalnego stanowiska wobec sytuacji w mieście i przygotowywania kontrakcji. Wyjątkowość Krakowa leżała nie w tym, że był on heroiczny, ale przede wszystkim w tym, że był inny.

Rok 1947 komuniści rozpoczęli w Krakowie od symptomatycznej porażki w styczniowych wyborach do Sejmu, nie wprowadzając do parlamentu żadnego posła PPR z miasta. Fakt ten w żadnym stopniu nie osłabił jednak narastającego zaostrzenia kursu i otwartych represji politycznych. W dniach od 10 sierpnia do 11 września 1947 roku nieprzypadkowo w Krakowie, przed rejonowym sądem wojskowym, odbył się pokazowy proces płk. Franciszka Niepokólczyckiego, prezesa II Zarządu Głównego WiN i Stanisława Mierzwy, członka Rady Naczelnej i NKW PSL, prezesa Zarządu Wojewódzkiego tej partii w Krakowie. Wraz z nimi sądzono innych członków WiN oraz wybitnych działaczy. PSL, a także przedstawicieli krakowskiego środowiska naukowego, w tym zięcia prof. Stanisława Kutrzeby. Proces miał nie tylko ostatecznie zneutralizować politycznie Kraków, ale i całkowicie skompromitować etos Armii Krajowej i ugrupowań broniących suwerenności państwa polskiego. WiN przedstawiano jako organizację terrorystyczną i szpiegowską, PSL jako agenturę amerykańską i angielską, zaś reprezentantów krakowskiego środowiska naukowego jako ich współpracowników. Aż 8 oskarżonych skazano na karę śmierci, redaktor „Piasta" Karol Buczek otrzymał 15 lat więzienia, Stanisław Mierzwa 10 lat, zaś najniższy wyrok wynosił 6 lat. Propagandowym celom służyło też szybkie opublikowanie stenogramu z procesu, oficjalnej wykładni najnowszej historii Krakowa[25]. Miarą determinacji władz komunistycznych w fałszowaniu okupacyjnej historii miasta było wówczas wstrzymanie dystrybucji gotowych już publikacji poświęconych rządom niemieckim w Krakowie, w tym tomu 31 „Rocznika Krakowskiego"[26].

Represje polityczne pierwszych lat powojennych były zaledwie doraźną i na swój sposób standardową reakcją nowej władzy. Znaczenie okresu 1945-1947 dla zrozumienia dalszych losów miasta wydaje się o wiele bardziej zasadnicze. Lata 1945-1947 przesądziły o szczególnym stosunku nowego reżimu do Krakowa, stanowiąc klucz do specyfiki jego rozwoju w następnych dziesięcioleciach. W ten sposób - po raz kolejny w dziejach dawnej stolicy Polski - czynniki polityczne miały zdeterminować w istotny sposób jej rozwój urbanistyczny. W warunkach postępującej stalinizacji fakt ten musiał przynieść dla Krakowa wiele zagrożeń.

[Kraków w okresie stalinizacji]

Przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych oznaczał w istocie przejście od konfrontacji politycznej, zakończonej ostatecznym przejęciem w roku 1948 monopolu władzy w Polsce, do fazy, w której dalsze losy miasta ważyły się na poziomie konfrontacji ideologicznej. Oznaczać to miało przede wszystkim uderzenie w klasę średnią i w mechanizmy, na których oparte było dotychczasowe funkcjonowanie organizmu miejskiego, a także marginalizację roli Krakowa. Tej marginalizacji sprzyjała postępująca centralizacja, ograniczająca funkcje metropolitalne miasta, zarówno na rzecz Warszawy, jak i faworyzowanych mniejszych ośrodków prowincjonalnych: Kielc, Rzeszowa i Katowic.

Dla zredukowania siły Krakowa nowa władza zastosowała na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych cały katalog instrumentów nie tylko politycznych, ale prawno-administracyjnych i ekonomicznych. „Krakowska reakcja" miała też stać się ofiarą szerszych procesów społeczno-ekonomicznych wprowadzanych w ramach postępującej od końca lat czterdziestych stalinizacji we wszystkich krajach „bloku radzieckiego". Uderzenie dotknęło w Krakowie grupy decydujące o dotychczasowym obliczu miasta: przedsiębiorców, kupców, właścicieli kamienic, inteligencję, ziemian oraz kler katolicki.

Ciosem dla wszystkich właścicieli nieruchomości w Krakowie stał się dekret o najmie lokali z lipca 1948 roku. Odebranie właścicielom domów możliwości dysponowania lokalami i kształtowania czynszów było nie tylko dotkliwym uderzeniem wymierzonym w klasę „kamieniczników". Ubezwłasnowolnienie właścicieli domów i przerzucenie na nich zasadniczej części kosztów eksploatacji zasobów mieszkaniowych podcięło w istocie cały dotychczasowy mechanizm zaspokajania potrzeb mieszkaniowych w Krakowie. W dłuższej perspektywie oznaczać miało postępującą dekapitalizację zasobów mieszkaniowych miasta, której szczyt przypadła lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte. Zniszczenie mechanizmu renty gruntowej podcinało też całą filozofię dotychczasowego funkcjonowania ekonomii miasta. Co charakterystyczne, dekret o najmie lokali bynajmniej nie poprawił stosunków mieszkaniowych w Krakowie z końcem lat czterdziestych, a nawet w jakimś sensie je pogorszył. Przesądził bowiem m.in. o ostatecznym zahamowaniu prywatnego budownictwa mieszkaniowego w mieście[27].

W szczególnej sytuacji znaleźli się liczni w Krakowie ziemianie, którzy już wcześniej — w wyniku dekretu o reformie rolnej z 6 września 1944 roku stracili majątki rolne. Poddawano ich nie tylko dotkliwym represjom indywidualnym, ale rekwirowano posiadane przez nich nieruchomości w mieście, niekiedy wraz z nierozerwalnie z nimi związanymi dziełami sztuki. Najbardziej znaną była może sprawa Andrzeja Potockiego oraz kolekcji Potockich z „Pałacu pod Baranami", która wywieziona przez UB do Warszawy do dziś nie wróciła do Krakowa. Standardową represją był system dokwaterowywania do mieszkań dodatkowych lokatorów, w tym funkcjonariuszy UB i żołnierzy Wojska Polskiego.

System dokwaterowań zatruł także w szerszym wymiarze społecznym stosunki międzyludzkie, przyspieszając przy tym proces gwałtownej dekapitalizacji i degradacji zasobów mieszkaniowych. Dokwaterowywanie, a także eksmisje i konfiskaty mieszkań stały się u schyłku lat czterdziestych przede wszystkim instrumentem represji wobec środowiska krakowskiego nastawionego opozycyjnie do nowego układu politycznego. Dotknęły one przy tym elitę umysłową i gospodarczą miasta, istotnie pogłębiając jego kryzys ekonomiczny. W Krakowie dodatkowym aspektem złamania tradycyjnej pozycji gospodarczej i społecznej właścicieli domów mieszkalnych była groźba przymusowych wysiedleń dotychczasowych „kamieniczników" i „ludzi niepotrzebnych" poza obręb miasta. Wisiała ona nad znaczną grupą mieszkańców Krakowa już od czasów referendum ludowego roku 1946 i przybrała ponownie na sile na początku lat pięćdziesiątych po nowelizacji dekretu o publicznej gospodarce lokalowej[28]. Miarą powagi sytuacji były interwencje podejmowane przez sędziwego kardynała Adama Sapiehę. Kardynał wysłał m.in. w tej sprawie 16 kwietnia 1951 (na trzy miesiące przed śmiercią) protest przeciw planowanej akcji wysiedleń z Krakowa do prezydenta Bieruta oraz przygotował w tym czasie specjalny list pasterski[29]. Wspomniana akcja wysiedleń - choć ostatecznie nie doszła do skutku - była elementem otwartego terroru zastosowanego przez reżim wobec środowisk, na których opierał się dotychczasowy rozwój Krakowa. Nie trzeba dodawać, że takie akcje zahamowały całkowicie inwestycje prywatne w mieście, co przy widocznej stagnacji inwestycji państwowych w Krakowie oznaczało pogłębienie kryzysu mieszkaniowego, i szerzej długofalowy kryzys strukturalny tkanki miejskiej.

Równolegle do walki z „kamienicznikami" na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych rozegrała się w Krakowie, jak i w całym kraju, tzw. „bitwa o handel". Sformułowany w maju 1947 roku przez KC PPR program „bitwy" jako źródło zwyżki cen na rynku wymieniał na pierwszym miejscu: „nadmierną siłę nabywczą niektórych grup ludności w mieście, dorabiających się na różnicach cen, wahaniach koniunktury i szabrze na terenach zachodnich kraju"[30]. Był to w istocie wyrok na prywatny sektor handlowy, który z końcem roku 1946 stanowił 89% ogólnej liczby sklepów i 80% hurtowni w Polsce[31]. W nie zniszczonym przez wojnę Krakowie pozycja handlu prywatnego była jeszcze bardziej dominująca. „Bitwa o handel" oznaczać więc miała pod Wawelem likwidację krakowskiego kupiectwa - jednej z dominujących grup społecznych w mieście. Prowadzona szczególnie intensywnie w roku 1948 i 1949 przez aparat skarbowy akcja obciążania prywatnych przedsiębiorstw handlowych nadmiernie wysokimi podatkami, w tym tzw. domiarami doprowadziła do szybkiego zmniejszenia się liczby prywatnych sklepów i hurtowni. W Krakowie oznaczało to również upadek bardzo wielu wielopokoleniowych nowocześnie prowadzonych i ustabilizowanych na rynku firm, jak np. „Szarski i Syn", znanej przede wszystkim ze sklepu kolonialnego przy Rynku Głównym[32].

Nowa władza - skutecznie niszcząc prywatny handel - nie potrafiła równocześnie zastąpić go wystarczającą, i równie sprawną siecią hurtowni i sklepów państwowych. W Krakowie w latach 1947-1950 wiele lokali sklepowych przeznaczono na mieszkania[33]. Prowadziło to „do zakłóceń w pracy aparatu handlowego, co bezpośrednio odbijało się na zaopatrzeniu ludności. Niewystarczająca sieć sklepów detalicznych w połączeniu z niską efektywnością pracy powodowała gorszą obsługę potrzeb społeczeństwa, niż wynikałoby to ze stanu gospodarki"[34]. Likwidacja krakowskiego kupiectwa oznaczała więc również - wbrew deklaracjom komunistów - istotne pogorszenie warunków życia w mieście.

Dotkliwe straty ponosił też na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych Kościół katolicki w Krakowie. Powojenne dekrety umożliwiły nowej władzy przejmowanie nieruchomości należących także do Kościoła. W Krakowie proces ten przybrał wyjątkowe rozmiary. Dotyczył bowiem nie tylko własności kurialnej i parafialnej, ale przede wszystkim własności szczególnie licznych w mieście zgromadzeń zakonnych i prowadzonych przez nie instytucji. W ten sposób doprowadzono do likwidacji tak zasłużonych instytucji wychowawczych i charytatywnych, jak np. bursy ks. Kuznowicza, zakładu ks. Siemaszki, schroniska im. ks. Aleksandra Lubomirskiego, szpitala bonifratrów, gimnazjum urszulanek itd. Szermując hasłami społecznymi reżim przy pomocy mienia kościelnego próbował rozwiązywać w Krakowie coraz bardziej nabrzmiałe problemy w sposób bezinwestycyjny. Pogłębiało to dodatkowo zapaść inwestycyjną miasta, pozornie rozwiązując, a de facto tylko odsuwając szereg zasadniczych problemów komunalnych. Tak np. w klasztorach jezuitów na Wesołej i misjonarzy na Nowej Wsi pomieszczono szpitale, zaś w budynku Akcji Katolickiej umieszczono filharmonię krakowską. Pozorność i krótkowzroczność tych rozwiązań miasto odczuło ze szczególną siłą po roku 1990.

Po śmierci kardynała Adama Sapiehy w lipcu 1951 roku walka z kościołem krakowskim przybrała szczególnie brutalny charakter. Złożyły się na nią m.in. tzw. proces Kurii Krakowskiej przed Sądem Wojskowym" w Krakowie w styczniu 1953 roku, którego celem było poderwanie autorytetu zmarłego kardynała i jego najbliższych współpracowników oskarżonych o szpiegostwo i handel dewizami[35], a także zawieszenie w marcu tego roku kierowanego przez Jerzego Turowicza „Tygodnika Powszechnego"[36]. Rok później zlikwidowano też istniejący od roku 1400 Wydział Teologiczny Uniwersytetu Jagiellońskiego[37].

Nie był to jedyny krok osłabiający Uniwersytet. Już wcześniej pozbawiono go wydziałów lekarskiego i rolnego, a także Drukarni Uniwersyteckiej. Głównym obiektem ataku na środowisko naukowe Krakowa okazała się jednak Polska Akademia Umiejętności[38]. Najwyższa instytucja naukowa kraju już latem 1945 roku stała się ofiarą napastliwych ataków prasowych ze strony partyjnych gazet[39]. Jej niezależność - choć podkopana na gruncie finansowym konfiskatą majątków ziemskich należących do Akademii - prowadziła do nieuchronnego konfliktu z rozbudowującym system kontroli nad państwem reżimem. Do lat pięćdziesiątych Kraków pozostawał przy tym nie kwestionowaną stolicą nauki polskiej. Złamanie tożsamości i hermetyczności krakowskiego środowiska naukowego, postrzeganego przez reżim poprzez „klanową solidarność, często reakcyjnych profesorów" stało się jednym z najważniejszych zadań „ofensywy ideologicznej" w dziedzinie nauki, literatury i sztuki podjętej przez partię w roku 1949. Skierowany w czerwcu tego roku na szczególnie „trudny odcinek" nowy I sekretarz KW PZPR w Krakowie Marian Rybicki niepokoił się na łamach „Nowych Dróg", iż spośród 1500 pracowników nauki w Krakowie tylko 60 to członkowie PZPR[40]. Podejmująca dramatyczne próby obrony Akademia uległa ostatecznie stalinowskiemu aparatowi przemocy. Pretekstem stały się unifikujące wzory radzieckie, które na początku lat pięćdziesiątych objęły również politykę naukową państwa. Stworzenie na przełomie 1951 i 1952 roku na wzór Akademii Nauk ZSRR Polskiej Akademii Nauk w Warszawie faktycznie wymusiło likwidację Polskiej Akademii Umiejętności, choć formalnie nie przestała istnieć[41]. Likwidacji towarzyszyło nie tylko zagarnięcie majątku Akademii przez PAN, ale co charakterystyczne do 1956 nie powołano nawet oddziału PAN w Krakowie, zaś dla wielu członków PAU nie znalazło się miejsce w składzie nowej Akademii. Ta dotkliwa degradacja (również finansowa) krakowskiego ośrodka naukowego, dokonana pod płaszczykiem stalinowskiej centralizacji i unifikacji, była równocześnie polityczną pacyfikacją niepokornego środowiska. W ten też sposób Kraków utracił w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych funkcję stolicy naukowej kraju.

Już wcześniej miasto straciło status powojennej stolicy kulturalnej Polski. Szybkie podjęcie odbudowy Warszawy, a także rozwój innych ośrodków w naturalny sposób powodował odpływ wielu ludzi kultury przybyłych do Krakowa tuż po wojnie. Podjęcie przez komunistów w końcu lat czterdziestych „ofensywy ideologicznej" również w sztuce i kulturze oznaczało dla Krakowa przeniesienie do Warszawy wielu ważnych czasopism, jak choćby: „Odrodzenie", „Twórczość", „Przegląd Artystyczny" czy „Życie Słowiańskie". Likwidowano też teatry, m.in. w roku 1953 „Teatr Rapsodyczny", a także inne ważne instytucje, jak miejskie Muzeum Techniczno-Przemysłowe — jeden z najważniejszych ośrodków życia kulturalnego Krakowa drugiej połowy XIX i początków XX wieku[42].

Likwidacja tego ostatniego miała związek z kwestią bardziej zasadniczą — ostatecznym zniszczeniem w Polsce na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych samorządu lokalnego. Kraków szczególnie dotkliwie odczuł ten fakt. Tracił bowiem nie tylko resztki swej politycznej suwerenności, ale i znaczny majątek komunalny — w odróżnieniu od wielu innych polskich miast nieomal w całości przechowany przez okres okupacji hitlerowskiej[43]. Narzucenie Polsce na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych stalinowskiego modelu rozwoju gospodarczego oznaczało nie tylko systematyczne niszczenie i marginalizację sektora prywatnego[44], ale również rozbicie samorządu gospodarczego[45]. 30 czerwca 1950 na podstawie zarządzenia przewodniczącego Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego zakończyła swą działalność krakowska Izba Przemysłowo-Handlowa, która od połowy XIX wieku stała na straży ekonomicznych interesów krakowskich środowisk gospodarczych. Był to zaledwie zewnętrzny symptom znacznie groźniejszego zjawiska, które po latach Jane Jacobs określiła jako „zaaresztowanie" ekonomii miast Środkowej Europy i poddanie ich systemowej eksploatacji w ramach radzieckiego imperium[46].

[Skutki budowy Nowej Huty]

Ostateczne ubezwłasnowolnienie Krakowa, jakie nastąpiło na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych, oznaczało również całkowite uzależnienie dalszych losów miasta od systemu opartego na wulgarnym centralizmie i anachronicznym już wówczas modelu stalinowskiej industrializacji. O rozwoju miasta decydować miała polityka i arbitralnie podejmowane decyzje gospodarcze, a nie naturalne procesy ekonomiczne. Symbolem tej arbitralności, a także postawienia znaku równości pomiędzy urbanizacją a industrializacją, stała się Nowa Huta. Podjęta w lutym 1949 roku decyzja rządowa o budowie pod Krakowem (ok. 10 km na wschód od Rynku Głównego) wielkiego kombinatu metalurgicznego o rocznej produkcji 1,5 mln ton stali, wraz ze stutysięczną dzielnicą mieszkaniową (początkowo odrębnym miastem) Nową Hutą, mającą być pierwszym w Polsce „miastem socjalistycznym", miała zasadnicze znaczenie dla dalszych losów Krakowa[47].

Nie ulega wątpliwości, że o lokalizacji tej „Wielkiej Budowli Socjalizmu" przesądziły względy polityczne, a przede wszystkim dążenie do neutralizacji „reakcyjnego Krakowa" poprzez szybką zmianę jego struktury społecznej. W dyskusji nad projektem ustawy o planie sześcioletnim, Adam Polewka jako poseł PZPR z Krakowa nie przypadkiem ubolewał, iż: „Upośledzenie gospodarcze Krakowa i województwa krakowskiego tworzyło wśród większości inteligencji typ umysłowości chorej: pretensjonalności, zarozumiałego tradycjonalizmu, bezproduktywnych marzeń o wielkości świecącej blaskiem próchna, tworzyło inteligenckie buntowanie się, które szamotało się w atmosferze drobnomieszczańskiej i uważało za szczyt protestu społecznego »zielone baloniki«. Gdyby Kraków i woj. krakowskie były okręgami przemysłowymi, wiele zjawisk kulturalnych wyglądałoby inaczej, inną byłaby psychika krakowska"[48]. Juliusz Goryński zaś podkreślał, iż „Definitywnie na korzyść Krakowa przesądziła chęć uzupełnienia tego starego ośrodka kultury narodowej nową socjalistyczną treścią produkcyjną i tym samym uchronienie przed skostnieniem i przekształceniem się w oderwany od nurtu produkcji socjalistycznej zakątek administracyjny i uczelniany"[49]. Nie bez znaczenia dla ostatecznej decyzji lokalizacyjnej była też dobrze rozwinięta infrastruktura komunalna Krakowa, której „rezerwy" stać się miały łatwym łupem do wykorzystania w skokowym wzroście liczby mieszkańców miasta.

Wznoszenie Nowej Huty rozpoczęto już latem 1949 roku, zaś budowę kombinatu według radzieckiej dokumentacji wiosną 1950. Pierwszy spust surówki nastąpił w lipcu 1954 roku. Kombinat metalurgiczny im. Włodzimierza Lenina i Nowa Huta stanowiły największą inwestycję planu sześcioletniego, wywołującą silne procesy migracyjne. Tylko w Krakowie od sierpnia do grudnia 1949 roku przybyło 32 tysiące ludzi[50]. Sama Nowa Huta liczyła w roku 1950 18 846 mieszkańców, zaś w 1955 już 82 212[51].

Budowa Nowej Huty zakłóciła cały dotychczasowy rozwój Krakowa, zmieniając zasadniczo jego charakter, wielkość, strukturę ekonomiczną i społeczną, koncepcję urbanistyczną, w dalszej perspektywie przynosząc katastrofalną degradację środowiska naturalnego. Pomijając analizę długofalowego znaczenia tej spóźnionej „rewolucji przemysłowej" dla dziejów Krakowa w II połowie XX wieku[52] - trzeba przede wszystkim zwrócić uwagę na bezpośrednie skutki podjęcia budowy Nowej Huty dla miasta.

W latach 1950-1955 ponad 80% uspołecznionego budownictwa mieszkaniowego w Krakowie skoncentrowano na terenie Nowej Huty. Już podjęcie w latach 1949-1950 prac budowlanych w Nowej Hucie pogłębiło kryzys mieszkaniowy w Krakowie[53]. Skierowanie w następnych latach olbrzymich nakładów inwestycyjnych do Nowej Huty zahamowało rozwój samego Krakowa. W ślad za forsowną industrializacją nie szły nakłady na rozbudowę infrastruktury komunalnej, usługi i budownictwo mieszkaniowe, co przy znacznym wzroście liczby mieszkańców (z 299,4 tys. w 1946 do 425 tys. w 1955) doprowadziło do stopniowego pogarszania się warunków życia w Krakowie[54].

Koncentracja przemysłu hutniczego w Krakowie już z końcem lat pięćdziesiątych wywołała ostry deficyt siły roboczej. Dalsza rozbudowa kombinatu metalurgicznego i bezwzględny priorytet dla Nowej Huty stały się szybko hamulcem rozwoju innych sektorów gospodarczych Krakowa. Po roku 1960 w zasadzie nie lokalizowano w Krakowie nowych zakładów przemysłowych[55]. Oficjalnie przesądziła o tym uchwała Rady Ministrów nr 60/63 z 29 stycznia 1963 roku, zabraniająca lokalizacji w promieniu 30-40 km od Huty im. Lenina jakichkolwiek obiektów nie związanych z nią bezpośrednio![56] Nie oznaczało to jednak zahamowania procesów industrializacji w mieście, a tylko petryfikację niekorzystnej struktury gałęziowej przemysłu Krakowa[57].

Mimo zastoju inwestycyjnego lat czterdziestych[58], Kraków posiadał u progu lat pięćdziesiątych stosunkowo dobrze rozwiniętą infrastrukturę miejską. Została ona w znacznym stopniu obciążona balastem wznoszonej nie opodal Nowej Huty. Sprzyjało temu oderwanie gospodarki miejskiej od rachunku ekonomicznego oraz centralizacja polityki gospodarczej państwa. W dłuższej perspektywie taki układ oznaczał degradację cywilizacyjną Krakowa. W ten sposób miasto stawało się ofiarą systemu nie tylko w wymiarze politycznym, ale może przede wszystkim ekonomicznym.

Drugim obok Nowej Huty syndromem tego zjawiska stał się bierutowski slogan: „Cały naród buduje swoją stolicę". Konieczność odbudowy Warszawy stała się bowiem w warunkach centralizacji systemu łatwym pretekstem do wprowadzenia drastycznej asymetrii w redystrybucji dochodu narodowego i nakładów inwestycyjnych[59]. Politycznie niepewny Kraków znalazł się na długie lata poza strefą uprzywilejowaną. Oficjalną wykładnią tej dyskryminacji stał się argument wyjścia Krakowa obronną ręką ze zniszczeń wojennych, wzmacniany urzędowym mitem „manewru, który ocalił miasto"[60]. Listkiem figowym była zaś w następnych dekadach Nowa Huta, pochłaniająca gros nakładów inwestycyjnych w Krakowie. W ten sposób, gdy Warszawa, a także inne ośrodki stały się w latach pięćdziesiątych miejscami „zadekretowanego rozwoju", stary Kraków przekształcony został w strefę „zadekretowanej stagnacji". Nawet zabytki Krakowa i ich miejsce w narodowej tradycji przyćmione zostały wyraźnie w okresie planu sześcioletniego etosem odbudowy warszawskiej Starówki. Symbolem zwycięstwa centralistycznego modelu myślenia w tej kwestii stało się wywiezienie w roku 1952 z Muzeum Czartoryskich do Warszawy „Damy z gronostajem" Leonarda da Vinci[61]. W ten sposób ukształtowany w historycznym rozwoju ziem polskich tradycyjny układ policentryczny, oparty o kilka dużych ośrodków cywilizacyjnych, zastąpiony został układem monocentrycznym. Przeprowadzenie analizy nierównomierności redystrybucji dochodu narodowego pomiędzy wielkie ośrodki miejskie w PRL może dopiero precyzyjnie określić skalę tego zjawiska. Stąd kwestia ta - mimo wielu trudności metodologicznych - staje się dziś ważnym postulatem badawczym.

[Mechanizmy prowincjonalizacji Krakowa]

Komunizm uruchomił w Krakowie mechanizmy prowincjonalizacji. Choć nie zniszczone przez wojnę, miasto nie odzyskało impetu końca lat trzydziestych, a nawet nie mogło wykorzystać koniunktury okresu powojennej odbudowy. W jego miejsce przyszła forsowna industrializacja. Choć nieunikniona w warunkach przeludnienia agrarnego Małopolski, oparta o stalinowskie wzorce stworzyła ostry konflikt wobec dotychczasowego modelu rozwojowego Krakowa i rozrost miasta pogłębiający z roku na rok jego zapaść. W tej sytuacji nastąpiło również załamanie dobrze już rozwiniętego przed wojną sektora usługowego, w tym rynku turystyki międzynarodowej wiążącego Kraków z regionem[62]. Stagnacji towarzyszyło też niebezpieczeństwo stalinowskiej uniformizacji, której standardem stała się Nowa Huta. Mimo to Kraków uratował swą tożsamość.

Polityczna marginalizacja stała się bowiem w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych szansą przechowania wielu wartości, w tym znacznej części potencjału intelektualnego i artystycznego miasta. Stało się to doskonale widoczne na fali popaździernikowej odwilży. Fenomen Teatru „Cricot 2" (założonego przez Tadeusza Kantora i Marię Jaremę w roku 1955), kabaretu „„Piwnica pod Baranami", „Grupy Krakowskiej" czy odrodzonego „Tygodnika Powszechnego" to zaledwie symbol inności Krakowa w szerszym kontekście komunistycznej rzeczywistości krajów Środkowej Europy. Prowincjonalny status Krakowa ułatwiał - w porównaniu z oficjalnym życiem Warszawy, Budapesztu czy Pragi - kontestację. Stopniowo obejmowała ona również Nową Hutę, która już w 1960 roku stała się - w związku ze sprawą krzyża - polem otwartej konfrontacji z reżimem[63]. Paradoksalnie Nowa Huta uchroniła!' też stary Kraków przed stalinizacją tkanki miejskiej na wzór Warszawy.

Ten kolejny zwrot ku tradycji był w Krakowie naturalną obroną przed systemem[64]. Zasklepiony w obronie własnej tożsamości, a przy tym dodatkowo „zaduszony" wprowadzonym w połowie lat siedemdziesiątych nowym podziałem administracyjnym kraju i politycznym priorytetem dla rozwoju sąsiedniej aglomeracji górnośląskiej, Kraków pogłębiał się w izolacji, nie wykorzystując przy tym na zewnątrz swego rosnącego potencjału naukowego i kulturowego. Izolacja ta miała bowiem podwójny wymiar i wysoką cenę. Dopiero wybór kardynała Krakowa na papieża uruchomił stopniowo po roku 1978 proces ponownego odkrywania przez świat miasta na swój sposób zapomnianego.

Nie ulega wątpliwości, iż pierwsze powojenne dziesięciolecie przesądziło o dalszych losach Krakowa w PRL. Narzucony miastu model był zasadniczo sprzeczny z jego interesami. Zastąpił on dotychczasowe mechanizmy rozwoju ekstensywnym rozrostem opartym na anachronicznej już wówczas monokulturze przemysłu surowcowego. Inność Krakowa, tak wyraźnie zamanifestowana u progu PRL-u, stała się kapitałem decydującym o własnej tożsamości miasta przez cały okres komunizmu oraz barierą wobec oficjalnej uniformizacji. Pozbawione suwerenności miasto nie mogło jednak odwrócić rozpoczętego na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych trendu. Prowadził on nieuchronnie do degradacji cywilizacyjnej, w tym katastrofy ekologicznej, a w końcu do kryzysu miasta, szczególnie czytelnego w Krakowie na przechowanej w nim tkance fizycznej i społecznej. Brak synergii pomiędzy gigantomanią ekstensywnej industrializacji a tradycyjnie zróżnicowanym modelem funkcjonalnym Krakowa prowadził nie tylko do dysharmonii, ale i do ko-lejnej antynomii w rozwoju miasta, która trwać miała do końca PRL-u.

Została ona oparta na dwóch biegunach. Jeden z nich stanowiła kontynuacja stalinowskiej industrializacji. Monokultura hutnictwa i jej dominacja w życiu gospodarczym miasta wtłaczała Kraków jeszcze w latach osiemdziesiątych w stereotyp ośrodka przemysłowego i miejsca określanego często przez przybyszów słowami: „polluted and depressing"[65].

Przeciwny biegun oparty był o syndrom oblężonej twierdzy, emigrację wewnętrzną i alienację znacznej części mieszkańców Krakowa. Znalazł swoją kontynuację jeszcze w specyficznej atmosferze stanu wojennego.

Wzajemne przyciąganie się (a także odpychanie) przez prawie pół wieku obu biegunów dało w rezultacie skomplikowany obraz Krakowa roku 1990. Miarą siły i atrakcyjności starego Krakowa okazał się też proces stopniowej asymilacji Nowej Huty, która w warunkach powrotu do samorządu i gospodarki wolnorynkowej stała się po roku 1990 organiczną częścią potencjału ludzkiego i ekonomicznego miasta.

Obiektywny bilans strat i zysków Krakowa w PRL-owskiej rzeczywistości nie jest ciągle jeszcze możliwy, a złożoność problematyki uczyni go również trudnym w przyszłości. Całościowa próba oceny wymagać też będzie różnych punktów odniesienia (np.: Kraków w latach 1939/1945, inne duże miasta Polski i regionu, powojenne trendy w urbanizacji Środkowej Europy itd.). Uznając PRL za zjawisko obiektywne trzeba na razie raz jeszcze podkreślić, iż kluczem dla zrozumienia najnowszych dziejów Krakowa jest przede wszystkim przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych. Wówczas bowiem tworzyły się polityczne podstawy specyficznej sytuacji, która zdeterminować miała dalsze losy miasta.

Przypisy:

  1. Wcześniej: Miasto niepokorne. Znaczenie okresu 1945-1956 dla rozwoju Krakowa po drugiej wojnie światowej, (w:) Kraków-Małopolska w Europie środka. Studia ku czci profesora Jana M. Małeckiego w 70 rocznicę urodzin, pod red. K. Brońskiego, J. Purchli, J. Szpaka, Kraków 1996, s. 269-284.
  2. A. Szpociński: Przemiany obrazu przeszłości Polski, Warszawa 1989; Świadomość historyczna Polaków. Komunikat OBOP, Warszawa 1996.
  3. Por. m.in. Spór o PRL, Kraków 1996.
  4. Cz. Brzoza: Kraków u progu II wojny światowej, (w:) Kraków w czasie II wojny światowej. Red. J.M. Małecki, Kraków 1992, s. 28.
  5. J. Dąbrowski (red.): Kraków pod rządami wroga. Kraków 1946; Kraków w latach okupacji 1939-1945, Studia i materiały, „Rocznik Krakowski". T. 31, 1949-1957.
  6. Poważniejsze straty w tkance urbanistycznej związane były jedynie z wysadzeniem w styczniu 1945 przez wycofujące się wojska niemieckie mostów na Wiśle. Por. I. Paczyńska: Gospodarka mieszkaniowa a polityka państwa w warunkach przekształceń ustrojowych w Polsce w latach 1945-1950 na przykładzie Krakowa, Kraków 1994, s. 16.-20.
  7. K. Broński: Ruch budowlany w Krakowie pod okupacją hitlerowską, „Rocznik Krakowski". T. 53, 1987, s. 161-181.
  8. Cz. Bywalec: Główne nurty i problemy rozwoju społeczno-ekonomicznego Krakowa w latach 1945-1981, (w:) Problemy rozwoju gospodarczego miasta Krakowa, Kraków 1983, s. 23.
  9. Por. m.in.: J. Wolny: Arcybiskup Adam Stefan Sapieha w obronie Narodu i Kościoła polskiego podczas II wojny światowej; Tenże: Ostatnie lata działalności kościelnej Adama Stefana Sapiehy, (w:) Księga Sapieżyńska. Red. J. Wolny. T. 2, Kraków 1986, s. 203-473 oraz 499-567.
  10. Cz. Bywalec: op. cit., s. 25-26; J. Mikułowski-Pomorski: Kraków w naszej pamięci, Kraków 1991, s, 194-195 i 233-240.
  11. Cz. Bywalec: op. cit., s. 26.
  12. A. Ciechanowiecki: Klub Logofagów, (w:) Klub Logofagów. Wspomnienia. [Red.] A. Rozmarynowicz, Kraków 1996, s. 38.
  13. G. Mazur: Likwidacja i demobilizacja krakowskich struktur Armii Krajowej, (w:) Kraków w czasie II wojny światowej. Red. J.M. Małecki, Kraków 1992, s. 105.
  14. J. Wolny: Sapieha Adam Stefan, „Polski Słownik Biograficzny". T. 34, 1993, s. 551-552; Tenże: Ostatnie lata działalności kościelnej Adama Stefana Sapiehy, op.cit., s. 511-513.
  15. Cz. Brzoza: 3 maja 1946 w Krakowie. Przebieg wydarzeń i dokumenty, Kraków 1996.
  16. K. Kersten: Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948, Paryż 1986, s. 197.
  17. Cz. Brzoza: 3 maja 1946 w Krakowie, s. 83-85.
  18. K. Kersten: Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948, Paryż 1986, s. 219.
  19. K. Kersten: Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948, Paryż 1986, s. 219.
  20. B. Drobner: Chore miasto, „Naprzód". R. 1946, nr 145 z 4 lipca.
  21. I. Paczyńska: op. cit., s. 83.
  22. K. Kersten: op. cit., s. 206 i 220; I. Paczyńska: op. cit., s. 81 i 82.
  23. I. Paczyńska: op. cit., s. 82.
  24. 18 sierpnia 1946 roku miało miejsce spektakularne uwolnienie przez żołnierzy Ruchu Oporu Armii Krajowej grupy około 60 więźniów politycznych z więzienia św. Michała w Krakowie. P. Misior: Co się zdarzyło w Świętym Michale. „Tygodnik Powszechny". R. 1996 nr 35, s.5.
  25. Proces krakowski. Niepokólczycki, Mierzwa i inni przed Sądem Rzeczypospolitej, Warszawa 1948; S. Kluz: W potrzasku dziejowym. WiN na szlaku AK. Rozważania i dokumentacja. Londyn 1978, s. 56-57; K. Kersten: op. cit., s. 296.
  26. A. Pankowicz: ZWZ-AK w życiu podziemnego Krakowa, (w:) Kraków w czasie II wojny światowej. Red. J.M. Małecki, Kraków 1992, s. 47.
  27. Szeroko na ten temat pisze Irena Paczyńska w cytowanej wyżej pracy: Gospodarka mieszkaniowa a polityka państwa w warunkach przekształceń ustrojowych w Polsce w latach 1945-1950 na przykładzie Krakowa, passim.
  28. I. Paczyńska: Gospodarka mieszkaniowa a polityka państwa w warunkach przekształceń ustrojowych w Polsce w latach 1945-1950 na przykładzie Krakowa, Kraków 1994, s. 116-123.
  29. J. Wolny: op. cit., s. 553.
  30. J. Kaliński: Bitwa o handel, (w:) Gospodarka Polski Ludowej 1944-1955. Red. J. Kaliński, Z. Landau, Warszawa 1986, s. 176.
  31. J. Kaliński: Bitwa o handel, (w:) Gospodarka Polski Ludowej 1944-1955. Red. J. Kaliński, Z. Landau, Warszawa 1986, s. 171.
  32. J. Szarski: Szarski i Syn. brw. i bmw., s. 31-32.
  33. I. Paczyńska: op. cit., s. 122.
  34. J. Kaliński: op. cit., s. 182-183.
  35. Proces księdza Lelity i innych agentów wywiadu amerykańskiego. Stenogram procesu odbytego przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Krakowie w dniach 21.I-26.I.1953, Warszawa 1953.
  36. J. Turowicz: Adam Stefan Sapieha a prasa katolicka, (w:) Księga Sapieżyńska, op. cit. T. 1, s. 335.
  37. W.M. Bartel: Naukowy mecenat Adama Stefana Sapiehy, (w.) Księga Sapieżyńska. Red. J. Wolny. T. l, Kraków 1982, s. 226.
  38. P. Hibner: Siła przeciw rozumowi. Losy Polskiej Akademii Umiejętności w latach 1939-1989, Kraków 1994, passim.
  39. Ibidem, s. 24-26.
  40. Ibidem, s. 106.
  41. Ibidem, s. 197-278.
  42. Cz. Bywalec: Kraków w latach 1945-1984. Szkic do powojennej historii miasta, (w:) Z przeszłości Krakowa. Red. J.M. Małecki, Warszawa-Kraków 1989, s. 349-354; Z. Beiersdorf: Muzeum Techniczno-Przemysłowe w Krakowie. „Rocznik Krakowski". T. 57, 1991, s. 162-163.
  43. Patrz mój artykuł: Konstytucja dla Krakowa. Tradycja i przyszłość krakowskiego samorządu miejskiego, s. 46-47.
  44. Już w wytycznych planu sześcioletniego (1950-1955) przewidywano wzrost udziału sektora uspołecznionego w produkcji przemysłowej z 85% do 95% w stosunku do roku 1949. Por. J. Kaliński: Planowanie gospodarcze, (w:) Gospodarka Polski Ludowej 1944-1955. Red. J. Kaliński, Z. Landau, Warszawa 1986, s. 160.
  45. Z. Beiersdorf,.;]. Purchla: Dom Pod Globusem. Dawna siedziba krakowskiej Izby Handlowej i Przemysłowej, Kraków 1988, s. 24. A. Kiełbicka: Przemiany ustrojowo-organizacyjne Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie w latach 1945-1951 i jej akta, „Archeion". T. 22, 1954, s. 156-195.
  46. J. Jacobs: Cities and the Wealth of Nations. Principles of Economic Life, Penguin 1986, s. 200.
  47. T. Gołaszewski: Kronika Nowej Huty. Od utworzenia Działu Projektowania Nowej Huty do pierwszego spustu surówki wielkopiecowej, Kraków 1954, s. 37-40.
  48. A. Polewka: Głos w dyskusji nad projektem „Ustawy o Sześcioletnim Planie Rozwoju Gospodarczego i Budowy Podstaw Socjalizmu", (w:) Sejm uchwala plan sześcioletni, Warszawa 1951, s. 170-171.
  49. J. Goryński: Podstawy lokalizacji Nowej Huty, „Geografia w Szkole". R. 6, 1953, s. 234-235.
  50. I. Paczyńska, op. cit., s. 114.
  51. B. Prażanowski: Nowa Huta, Kraków 1974, s. 20.
  52. Nie jest to celem niniejszego opracowania. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę, iż Kraków wciąż czeka na dogłębną analizę długofalowych skutków powstania Nowej Huty dla rozwoju miasta. W tej sprawie por. m.in.: E. Pietsch, A. Stojak, J. Sulimski: Budowa i rozwój Huty im. Lenina oraz kształtowanie się społeczeństwa Nowej Huty, „Zeszyty Naukowe UJ. Prace Socjologiczne". Z. 3, 1976, s. 9-19; J. Sulimski: Kraków w procesie przemian. Współczesne przeobrażenia zbiorowości wielkomiejskiej, Kraków 1976; J. Jasieński: Miastotwórcze konsekwencje rozbudowy huty im. Lenina w Krakowie, „Gospodarka i Administracja Terenowa". R. 4, 1963, nr 11, s. 23-24; B. Kortus: Kraków jako ośrodek przemysłowy. Rozwój i struktura przemysłu wielkiego miasta, Kraków 1968; B. Kortus: Przemysł Krakowa, „Folia Geographica. Series Geographica-Oeconomica". T. 8, 1975, s. 61-84; B. Kortus: Próba oceny roli procesów industrializacji i urbanizacji w gospodarce przestrzennej województwa miejskiego krakowskiego, „Biuletyn Komitetu Przestrzennego Zagospodarowania Kraju PAN". Z. 120, 1982.
  53. I. Paczyńska: op. cit., s. 113-114.
  54. A. Ptaszycka: Oblicze urbanistyczne współczesnego Krakowa (rozwój miasta w latach 1945-1955, perspektywy rozwojowe), (w:) Kraków. Studia nad rozwojem miasta, [red.] J. Dąbrowski, Kraków 1957, s. 359.
  55. A. Harańczyk: Zmiany w strukturze społecznej i gospodarczej w mieście Krakowie w latach 1950-1980, (w:) Problemy rozwoju gospodarczego miasta Krakowa, „Zeszyty Naukowe Akademii Ekonomicznej w Krakowie". Nr 173, Kraków 1983, s. 62.
  56. W. Krzyżanowski: Problemy rozmieszczenia sił wytwórczych w regionie, (w:) Rozwój ekonomiczny regionu krakowskiego w dwudziestoleciu Polski Ludowej, red. J. Czarkowski, Wrocław-Warszawa-Kraków 1965, s. 366-367.
  57. J. Gajda: Przemysł krakowski oraz konieczne i pożądane kierunki jego przemian, (w:) Problemy rozwoju gospodarczego miasta Krakowa, „Zeszyty Naukowe Akademii Ekonomicznej w Krakowie". Nr 173, Kraków 1983, s. 62.
  58. R. Mydel: Rozwój urbanistyczny miasta Krakowa po drugiej wojnie światowej, Kraków 1994, s. 35.
  59. B. Paczowski: Cały naród buduje stolice, „Kultura". R,. 1988, nr 6/489, s. 149.
  60. R. Sławecki: Manewr który ocalił Kraków, Kraków 1975.
  61. M. Rostworowski: Gry o Damę, Kraków 1994, s. 101-126.
  62. Z końcem lat trzydziestych symbolami tego ożywienia i miejsca Krakowa i Małopolski na mapie europejskiego turyzmu były m.in.: Dni Krakowa, FIS w Zakopanem, czy miodowy miesiąc holenderskiej pary królewskiej w Krakowie i Krynicy.
  63. D. Gut: Nowa Huta w świadomości jej mieszkańców, (w:) Kraków - przestrzenie kulturowe, [red.] J. Bujak, A. Zambrzycka-Steczkowska, R. Godula, Kraków 1993, s. 124-125.
  64. Manifestacją znaczenia tradycyjnych funkcji i roli ponadregionalnej Krakowa stały się niewątpliwie obchody jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego w roku 1964.
  65. A. Guła, T. Kubica: Kraków pośledniejący, (w:) Stary Kraków. Żywe miasto czy martwy zabytek? (Zagrożenie i szansa), Kraków 1986, s. 54.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby