Drobne fragmenty dotyczące konkretnych działań w Krakowie
Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK
Piotr Matusak, Ruch oporu w przemyśle wojennym okupanta hitlerowskiego na ziemiach polskich w latach 1939-1945, MON 1983
Fragmenty z różnychy rozdziałów:
Spis treści |
Działania w Zakładach Zieleniewskiego
s.270-273 Zakłady Zieleniewskiego w Krakowie w 1942 r. zatrudniały 1300 robotników. Już w końcu 1939 r. powstały tu komórki OOB, tworzone przez por. inż. Albina Hausnera („Dornbach"), które weszły następnie w skład ZO. Placówkę ZO w zakładach organizowali Hausner, chor. Janusz Kostecki („Żywioł"), Ryszard Chudoba, inż. Karol Kurala, inż. Czesław Kaleta („Roman"), inż. Józef Baran. W zakładach działała także komórka GL PPS Józefa Kwaśniewskiego, a komitetem fabrycznym PPR kiero-wali Stanisław Szadkowski („Koral") i Jan Marcinkowski („Ciupaga").
Podobnie jak w innych zakładach w okresie okupacji znacznie wzrosła absencja, a robotnicy powszechnie wykonywali produkty na własny użytek. Do najgłośniejszych akcji sabotażowych należy zaliczyć wywiezienie w lutym 1943 r. przez grupę Teodora Ferfeckiego: silnika elektrycznego o wadze 250 kg. Komórka AK z zakładów dostarczała stal specjalną i inne surowce do konspiracyjnej fabryki broni w warsztacie inż. Jerzego Sypniewskiego. Zajmował się tym Janusz Kostecki. Produkcją „stenów" kierował inż. Dominik Jura. Od stycznia 1943 r. do kwietnia 1944 r. pracowało 5 stanowisk montażu wykonujących jedną sztukę tej broni dziennie. Kooperowano też z wytwórnią granatów w warsztacie Geislera i firmą „Hydraulik" na Paulińskiej 28, produkującą szedyt. Ogółem wyprodukowano w Krakowie 60 tyś. granatów, 100 min i 17 tys. kg szedytu. W Zieleniewskim uruchomiono także seryjną produkcję kolcy przeciwoponowych.
Tabela 50; Produkcja w Zakładach Zieleniewskiego w Krakowie (w sztukach)
Dla potrzeb ludności prowadzono w fabryce produkcję młynków do zboża (do wiosny 1942 r. zużyto na ten cel 30 ton złomu; młynek ważył 3 kg). Produkcją kierowali inżynierowie Weber i Kaleta.
Jak wynika z tabeli 50 produkcja w zakładach odbiegała od planowanej, np. w przypadku min osiągnęła zaledwie ok. 50%, rur do okrętów podwodnych – 60-80%, zaś z produkcji czerepów szrapneli już po pierwszej serii próbnej zrezygnował Wehrmacht. Podobnie było z płaszczami do min morskich, łapaczami min, z lemieszami armatnimi, skorupami pocisków 105 mm, których produkcję przerwano w wyniku dużej ilości braków. Był to skutek akcji sabotażowej. W raporcie przemysłowym AK z grudnia 1942 r. czytamy: „fabryka w dziale wojennym pracuje na ogół opieszale, mało produktywnie. Jako przykład może służyć następujący fakt: pierwsze zamówienie na miny morskie wpłynęło ok. Wielkanocy 1940 r., pierwsze miny morskie miały być wykonane w sierpniu tegoż roku, natomiast pierwsze 3 sztuki ukończono dopiero we wrześniu 1941 r."
W 1943 r. ilość braków nie malała. W lutym komisja odbioru Wehrmachtu po serii wybrakowanych 25 sztuk pływaków wstrzymała ich produkcję. Specjalna komisja z Katowic stwierdziła w każdej sztuce usterki wynikłe z niewłaściwego spawania. W listopadzie 1943 r. wstrzymano również produkcję jednego z rodzajów rur OP. Sabotaż produkcji ilustrują zwłaszcza dane dotyczące skorup artyleryjskich 105 mm, których produkcję wznowiono w październiku 1943 r. (w październiku 1943 r. wyprodukowano - 29, listopadzie - 507, grudniu - 2463, styczniu 1944 - 3087, lutym - 2500, marcu - 4500). 4593 sztuki wyprodukowane do 19 stycznia 1944 r. poddano próbom technologicznym i laboratoryjnym,
- próbie mechanicznej 1252 sztuki (1768 było w trakcie obróbki);
- analizie laboratoryjnej 40 sztuk.
Z analizy wynikało, że dobrych skorup jest 517, wybrakowanych w odlewni 933, nie odpowiadających warunkom technicznym 585. Pierwszą partię skorup - 29 sztuk - całkowicie wybrakowano, podobnie jak i znaczną część dalszych serii.
Na terenie Generalnego Gubernatorstwa Wehrmacht również w innych fabrykach metalowych uruchomił produkcję amunicji, np. fabryka emalii w Krakowie produkowała skorupy pocisków 37 mm , a fabryka
(…)
Produkacja materiałów wybuchowych
s. 290
Podziemną produkcję materiałów wybuchowych podjęto również na szerszą skalę w Krakowie. Kierował nią z ramienia AK inż. Leon Doroszewski („Andrzej").
(…)
Sabotaż na lotnisku w Rakowicach
Str. 332
15 maja 1941 r. o 23.50 Jerzy Karwat z ZO usiłował wysadzić w powietrze skład bomb na lotnisku Czyżyny koło Krakowa. Wartownicy niemieccy zauważyli go, wszczęli alarm i zdjęli założony ładunek. W odwet gestapo aresztowało 18 Polaków. Sabotaż i wywiad na lotnisku z ramienia AK organizował ppor. Stanisław Gabryś („Krzemieniecki"), dowódca placówki „Żubr". Sabotaż prowadzono również na podkrakowskim lotnisku Rakowice, stanowiącym ważny punkt etapowy Luftwaffe , Na lotnisku w Dęblinie sabotaż prowadzili Wiktor Leska, Rębacz, Czajkowski, Józef Wacior, Zdzisław Szeliga (wykradał broń), Wawrzyniec Krzekowski (pomagał jeńcom radzieckim), Włodzimierz Derysz (niszczył materiały i części lotnicze). Komendant straży pożarnej Karol Głowacki („Józef") zorganizował grupę przeznaczoną do opanowania lotniska w czasie powstania.