Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Część II: Na odsiecz walczącej Warszawie


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Włodzimierz Rozmus, W oddziałach Partyzanckich Skała. Część II: Na odsiecz walczącej Warszawie


Dwie doby odpoczywaliśmy w lasach po stoczonych walkach. Natomiast mjr „Skała” na odprawie w dniu 2 września 1944 r. otrzymał zezwolenie od dowódcy grupy „Kraków” - płk. „Gardy” - na wymarsz Baonu na pomoc walczącej Warszawie. Zbiegło się to z rozkazem gen. „Bora” ogłoszonym w Biuletynie Informacyjnym z 16 sierpnia 1944 r. (Rok VI nr 53-261 „O rozszerzeniu walki”). Gen. „Bór” wyzwał wszystkie oddziały AK na terenie kraju do zaostrzenia walki z okupacją niemiecką. W związku z przedłużającymi się walkami w Warszawie dobrze uzbrojone oddziały powinny udać się najszyb-szymi marszami na pomoc krwawiącej stolicy, zaatakować niemieckie posterunki na krańcach miasta oraz przebijać się do centrum. Toczą się dzisiaj liczne spory dotyczące tła politycznego ówczesnych wydarzeń jak i przebiegu wydarzeń. Pisząc tę książkę zastanawiałem się, czy treść moich wspomnień dostosować do dzisiejszego stanu wiedzy o tamtych czasach. Przeczyłoby to jednak formie pamiętnika. Postanowiłem ograniczyć się wyłącznie do podstawowych faktów, a przede wszystkim swoje wspomnienia oddać takimi jak je wówczas odbierałem. Dla nas, młodych chłopców z partyzantki istniała tylko jedna sprawa: bić Niemców i wyzwolić kraj. Polityka istniała gdzieś wysoko ponad naszymi głowami. Stąd też w dal-szych opisach pozostawiam te sprawy tak jak je wówczas odbieraliśmy.

Skoro decyzja zapadła, poczyniono natychmiast przygotowania do wymarszu. Pozostawiono na miejscu punkty sanitarne, służby łączności i starszych wiekiem oficerów. Zwolniono, poza 30-toma osobami uprzednio przekazanymi do 106 DP AK, dalszych 40-tu ludzi, tak że Baon spadł do liczebności 445 ludzi i zaledwie 9 wozów w taborze konnym.

Wieczorem 3 września Baon wyruszył na północ ku Warszawie. Mjr „Skała” wybrał północno-zachodni kierunek marszu z uwagi na to, że przebiegał on poza przygotowaną przez Niemców nową linią obrony wzdłuż Nidy i Pilicy. Pierwszy odcinek drogi był szczególnie trudny, bowiem w tym czasie przebywał w rejonie Tunelu i Kozłowa ponad 400-osobowy garnizon ochrony kolei.

Baon przekroczył linię kolejową Kraków-Warszawa i idąc dalej na północ przez Kowalów, Klimontów, Mstyczów dotarł rano 4 września do lasów Krzelowskich i zatrzymał się na wypoczynek w rejonie majątku Wojciechów.

Dla zdezorientowania Niemców w liczebności sił własnych, „Skała” zastosował udany manewr maskujący koło Jeżowa. Zostawił l kompanię „Huragan” z czterema wozami i kazał jej krążyć przez kilka godzin wokół miejscowości Klimontów- Jeżów, a następnie dołączyć do Baonu w lasach Krzelowskich. Podstęp ten spowodował, że Niemcy przy pomocy swoich konfidentów i informatorów ocenili siły Baonu na około 15 tysięcy ludzi. Chwyt ten okazał się wielce pomocny w czasie dalszego marszu. Wszystkie bowiem niemieckie posterunki barykadowały się nocą i nie przeszkadzały nam w marszu.

W lasach Krzelowskich Baon miał przebywać tylko jeden dzień. Doszło bowiem do wiadomości dowództwa, że w Krzelowie rozlokował się przed paru dniami sztab rezerwowy niemieckiej dywizji wraz z nieliczną jednostką osłony. Według informacji gajowego oficerowie tego sztabu mieli zamiar urządzić w najbliższym czasie polowanie.

Pomimo, że ujęcie do niewoli sztabu dywizji Wehrmachtu nie leżało wówczas w zamiarach naszego dowództwa, to jednak mjr „Skała” uległ namowom dowódcy terenówki, aby urządzić na nich zasadzkę, a następnie wymienić jeńców na poprzednio aresztowanych i znajdujących się w więzieniu w Miechowie oficerów AK.

Ogłoszono w Baonie alarm, przesuwając poszczególne kompanie i tabory do świerkowej gęstwiny leśnej na południowym skraju lasu, i wybrano dwa oddziały ochotników do tej akcji. Jednym z tych oddziałów dowodził por. „Szczerba”, a w skład jego wchodzili m. in. „Bolek”, „Belfort”, „Gregorczyk”, „Lach”, „Łęczyc”, „Miś”, „Murzyn”, „Myśliński”, „Niedźwiedź”, „Orlik”, „Ponury”, „Judasz”, „Kropka”, „Szczupak”, „Waligóra”, „Wodnik”, „Ryś”. Znalazłem się także w składzie tego oddziału. Liczył on 25 osób. Wymarsz nastąpił o zmroku. Na miejsce zasadzki wybrano nieduży wąwóz. Miejsce było wprost idealne. Przy drodze, po której mieli jechać Niemcy na polowanie, stały tylko dwa domki, a wokół wąwozu zalegała piaszczysta równina.

Czekaliśmy do świtu, ale Niemcy nie pojawili się. Zawiedzeni, na rozkaz „Szczerby”, zwinęliśmy stanowiska i wyruszyliśmy w drogę powrotną do stanowisk Baonu.

Kiedy znaleźliśmy się około 300 m od skraju lasu ubezpieczenie tylne w składzie: „Judasz” i „Orlik” zauważyło na drodze wiodącej przez wieś Kolonia Węgrzynów nadjeżdżającą furmankę z siedmioma niemieckimi lotnikami. Dzieliło nas zaledwie 50-60 m.

Pierwszy otworzył ogień ze swego Bergmanna „Orlik” i zaraz po nim „Judasz”. Jeden Niemiec spadł martwy z wozu. Oddział natychmiast rozsypał się w tyralierę, bowiem Niemcy również otwarli ogień z karabinu maszynowego MG-34 i z automatów. Przednie ubezpieczenie, które stanowili „Ryś” i „Wodnik”, wykorzystując chwilowe zamieszanie, błyskawicznie poszło naprzód w kierunku zabudowań dla odcięcia powrotu Niemcom. W pewnym momencie „Ryś” ujrzał biegnącego Niemca w kierunku wysoko rosnącego łubinu i nie namyślając się otworzył do niego ogień. Niemiec odwrócił się i oddał kilka strzałów. „Ryś” momentalnie padł na ziemię. W tym momencie jego Sten uległ zanieczyszczeniu, co uniemożliwiło mu ponowne otwarcie ognia. Wtenczas właśnie wyłonił się zza stodoły następny Niemiec z pistoletem maszynowym zawieszonym na pasie. Posypały się serie w kierunku „Rysia” i „Wodnika”. Na szczęście były niecelne, bowiem Niemiec nie znając ich stanowisk bił na oślep w narożnik ogrodzenia. „Ryś” w międzyczasie wymienił magazynek i usunął zacięcie Stena. Pierwszy Niemiec, wykorzystując ogień karabinu maszynowego poderwał się i usiłował pod osłoną ognia wycofać się. Tym razem Sten „Rysia” nie zawiódł. Celna seria zwaliła Niemca na ziemię. Wykorzystał to drugi Niemiec i błyskawicznie wskoczył do bryczki. Pozostali przy życiu niemieccy lotnicy ostrzeliwując się silnym ogniem z karabinu maszynowego oraz z automatów odjechali tak szybko, że partyzanci nie zdążyli im odciąć odwrotu. „Ryś” wraz z „Wodnikiem” dobiegli do poległego Niemca, zabrali mu karabin oraz z przestrzelonego portfela dokumenty wojskowe. „Orlik” natomiast z „Judaszem” zdjęli z drugiego zabitego Niemca pistolet maszynowy MP. Jeszcze w tym dniu terenówka doniosła, że na furmance było jeszcze dwóch zabitych Niemców oraz dwóch zostało rannych.

W wyniku tej strzelaniny Niemcy zarządzili alarm dla swoich jednostek i zaczęli je koncentrować we wsi Jasiniec i kolonii Węgrzynów. Atak jednak nie nastąpił tego dnia, a Baon w nocy z 4 na 5 września rozpoczął dalszy marsz na północ, przechodząc przez Raszków, Sprawę, Wywła, Przybyszów, Tarnawę Górną do nowego miejsca postoju w folwarku Zagórze w lasach majątku Szczekociny. Tutaj wieczorem odeszło do oddziału terenowego AK „Malinowski” (dowódca Eugeniusz Smarzyński) 25 partyzantów, którym otarte nogi i inne dolegliwości nie pozwoliły kontynuować marszu.

W Szczekocinach wieczorem 8 września zarządzono zbiórkę i dalszy marsz na Warszawę. Baon po odejściu 25 partyzantów liczył już tylko 420 partyzantów. Posuwając się przez Drużkowo przeprawiliśmy się przez most na Pilicy koło tzw. Suchego Młyna, a następnie forsując nowo zbudowane okopy po drugiej stronie rzeki zagłębiliśmy się w lasy. Koło mostu na Pilicy znajdowała się niemiecka strażnica. Widząc z daleka duży oddział partyzancki, Niemcy uciekli w samej tylko bieliźnie. Na własność Baonu przeszedł cały prawie ich ekwipunek, umundurowanie oraz 6 karabinów. Po przejściu lasów majątku Nakło, Baon posuwał się wzdłuż skraju masywów leśnych Marjampol i Paulinów, zatrzymując się na postój w rejonie miejscowości Biała Wielka. Stąd znów w noc z 10 na 11 września wyruszyliśmy przez Mełchów, Skrajniwę, Konstantynów do lasów nadleśnictwa Źrebice, gdzie Baon dotarł około godziny 7.00 rano i zabiwakował w mokradłach w rejonie tzw. Kaczych Błot w lasach Złoty Potok.


Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi