Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi

Bolesław Dereń, Polskie Stronnictwo Ludowe w Krakowskiem 1945-1947


Z Pamięci konspiratorów krakowskiego Kedywu AK

Warszawa 1998. (fragment dotyczący referendum 1946; s. 113-122)



W dniu 21 marca Biuro Polityczne KC PPR zdecydowało się na rozegranie wstępnej walki wyborczej - przeprowadzenie referendum. Jak zwykle z formalną inicjatywą wystąpiła PPS na posiedzeniu CKPSD 5 kwietnia i NKW zaakceptowało inicjatywę pod warunkiem rozpisania wyborów na jesień.

PPR natychmiast podjęła kampanię propagandową wokół tej sprawy. Zgodę PSL na referendum tłumaczyła wewnętrznymi tarciami w stronnictwie. Przykładem miała być grupa T. Reka, która notabene przy poparciu komunistów powołała nowe stronnictwo pod nazwą PSL „Nowe Wyzwolenie", mimo zakazu tworzenia i rejestracji nowych partii przez Prezydium KRN. Innym powodem zgody PSL na referendum miało być zaniepokojenie ludowców wzrostem wpływów reakcji na politykę stronnictwa. Ale były to „argumenty" PPR.

Dla PSL referendum było wyrazem opinii społecznej, bowiem w świetle polskiego porządku prawnego nie mogło mieć charakteru stanowiącego. Stąd łatwa zgoda na ten rodzaj konsultacji. Chodziło także o ujawnienie prawdziwych postaw i oczekiwań społeczeństwa.

Dla stronnictwa istotne były wybory, ale bez blokowania się z PPR. Jan Witaszek na posiedzeniu NKW stwierdził: „Gdybyśmy poszli na blok, to tym samym przekreślilibyśmy się. Stworzylibyśmy drogę do faszyzmu[1].

Zgoda NKW na referendum początkowo nie została jednomyślnie przyjęta przez aktyw i członków stronnictwa. Niektórzy uważali, że głosowanie należy zbojkotować, bo „nie zostały uwzględnione sprawy które budzą największe zainteresowanie społeczeństwa"[2]. Część twierdziła, że wyniki mogą być sfałszowane i głosowanie nie ma sensu. Znaczna zaś część od początku maja kolportowała informację, że trzeba pójść do głosowania i na pierwsze pytanie odpowiedzieć „nie". Takie też stanowisko zajęła Rada Naczelna w dniach 26-27 maja. Z jej stanowiskiem zgodzili się powszechnie krakowscy ludowcy.

Zajęte stanowisko ludowcy uzasadniali stroną formalnoprawną: Senat jest zapisany w konstytucji z 1921 roku, na którą powołuje się rząd i na której opiera się ustrój państwa, i w związku z tym jego zniesienia może dokonać nowa konstytucja, którą uchwali Sejm Ustawodawczy. Demokratyczna praktyka polityczna opierać się może tylko na takiej procedurze legislacyjnej a nie na żadnym referendum. Głosowanie „tak" na pozostałe dwa pytania było dla PSL nad wyraz oczywiste. O reformy społeczno-gospodarcze ruch ludowy walczył przez całe dziesięciolecia i od początku wojny uznawał za jeden z celów politycznych powrót do Macierzy ziem piastowskich. Stanowisko PSL w całej rozciągłości popierały „Wici".

Ale „Znaleźliśmy się jako stronnictwo - pisał Korboński — w ciężkiej sytuacji. Wszystkie trzy pytania generalnie odpowiadały naszemu programowi - merytorycznie rzecz biorąc, na każde pytanie należałoby odpowiedzieć «tak». Z drugiej strony byliśmy świadomi tego, że wypowiedzenie się «trzy razy tak» pozwoli komunistom twierdzić, że w referendum, pomyślanym przez nich jako wotum zaufania kraju dla ich rządów, otrzymali poparcie całego społeczeństwa[3].

Pewne „rozdarcie" nastąpiło w szeregach PPS. Znaczna część aktywu, zwłaszcza zwolennicy Żuławskiego, podzielali poglądy PSL. Jednak po kwietniowych rozmowach z kierownictwem PPR, CKW zdecydował o głosowaniu przez partię „3 razy tak" i postanowił wymusić dyscyplinę w szeregach[4]. Drobner bez ogródek stwierdzał, że „byłoby lepiej gdybyśmy mogli iść do wyborów osobno, ale góra strasznie trzyma za kołnierz tak, że nie można samodzielnej polityki prowadzić. Gdybyśmy tu oficjalnie występowali, to o tym zaraz mógłby się dowiedzieć Stalin w Moskwie. Wy jeszcze stąd nie wyjedziecie, a już Stalin będzie o tym wiedział". Drobner pamiętał rzeczywistość z czasów Związku Patriotów Polskich i metody NKWD i wolał nie ryzykować. Zmienił taktykę również Rejman. Na spotkaniach z załogami krakowskich zakładów pracy zaczął krytycznie oceniać politykę PSL. Poza tym trudno orzec, czy Drobner i Rejman wiedzieli, że w ich kierownictwie pracowało już trzech agentów i 10 informatorów WUBP[5].

Nie zmienił poglądów tylko Żuławski, część inteligencji socjalistycznej w Krakowie, tacy aktywiści jak Stanisław Sajdak, Franciszek Bzdyl, Władysław Wróbel w Limanowej i Eugeniusz Sit w Tarnowie. Ich zdanie popierały „doły" partyjne. „Każdy Polak trzeźwo myślący wie jak głosować i tego poglądu nikt mu nie wydrze z serca, gdyż na obecną rzeczywistość, na którą patrzymy, nie można powiedzieć «tak», bo na to ci się widzi, to tylko trzeba powiedzieć «nie»"[6]. Ich zdania nie zmienił nawet parodniowy pobyt w Krakowie premiera Osóbki-Morawskiego i próby wymuszenia lojalności.

W sumie jednak zbyt głośna dotąd krytyka współpracy z PPR została wyciszona. Komitety terenowe PPS mimo deklarowania głosowania „3 x tak" w dyskusjach z komitetami PPR wprowadzały problemy zastępcze w sferze organizacyjnej. W Białej na przykład, PPS weszła do powiatowego komitetu głosowania ludowego, ale nie wyraziła zgody na odbywanie wspólnych z PPR wieców; w Dąbrowie Tarnowskiej sprzeciwiła się użyciu wojska w kampanii propagandowej; w Nowym Sączu żądała zwołania nadzwyczajnego kongresu dla wytyczenia właściwej polityki partii; w Wadowicach pepeesowcy krytycznie ocenili nagminne mieszanie się funkcjonariuszy PUBP do polityki. Nadal pojedyncze głosy w powiatach krytykowały „górę" partyjną i podkreślały, że nie chcą „17 republiki".

Krytycznie do zalecenia o głosowaniu „3 x tak" odniosła się większość młodzieży socjalistycznej zrzeszonej w TUR, chociaż jej władze lojalnie podążały za przywódcami partyjnymi. W sumie zgodzić się trzeba z oceną socjalistów, dokonaną przez szefa WUBP, który bez żenady stwierdził, że socjaliści „w normalnych warunkach poszliby do wyborów wspólnie z PSL[7].

Inne stanowisko zajęło podziemie. Zrzeszenie WiN agitowało za odpowiedzią negatywną na pierwsze dwa pytania. W ulotce pt. „Polacy" pisało: „obóz komunistyczny [...] chce uzyskać zgodę narodu dla swych zdradzieckich poczynań [...] co będzie wykorzystane później jako pretekst do odłożenia wyborów i jako podstawa do dalszego bezprawnego komunizowania Polski". W prognozach wyborczych twierdziło na podstawie węgierskich doświadczeń, że gdyby nawet PSL wygrało wybory, to i tak rządzić samodzielnie nie będzie mogło[8].

NSZ agitowały za głosowaniem „nie" na wszystkie trzy pytania. Tak samo postąpiły siły UPA, czego wyrazem było spalenie w Łabowej w powiecie nowosądeckim 20 gospodarstw na dwa dni przed głosowaniem[9]. Nie można jednoznacznie stwierdzić, jak zalecał głosować „Ogień". Wiadome były jego sympatie do PSL. Na okres referendum zmniejszył aktywność bojową do minimum, i te okoliczności pozwalają przypuszczać, iż zalecał pójście do urn wyborczych i głosowanie na pierwsze pytanie „nie", lub „nie" na pierwsze dwa pytania[10].

Kościół katolicki zajął stanowisko 24 maja. W komunikacie z Pierwszej Konferencji Episkopatu Polski potępił przejawy gwałcenia przez władze komunistyczne praw człowieka i obywatela, a w liście pasterskim zachęcał do wyrażenia im wotum nieufności[11]. Jego śladem podążyło środowisko czytelnicze „Tygodnika Powszechnego" i inteligencja katolicka.

Po ogłoszeniu pytań referendum 11 maja wszystkie siły polityczne przystąpiły do kampanii agitacyjnej. Rezygnując z ich opisu przybliżymy jedynie ważniejsze działania ludowców, lub przeciw nim skierowane.

Otóż oba stronnictwa ludowe delegowały swoich ludzi do komisji wyborczych i średnio w okręgu krakowskim - Nr 15 - SL, podobnie jak PPR i SD, miało ich 12 procent. PPS - 23%, a najwięcej PSL, bo ponad 30 procent. W Limanowskiem nawet 80%. W mieście Krakowie na 117 komisji, PSL było reprezentowane w 116 (Zob. tabela nr 6). W Okręgowej Komisji Głosowania Ludowego z ramienia PSL pracował Tadeusz Spiss. Ale żaden peeselowiec, poza Limanowskiem, nie przewodniczył komisji wyborczej.

PSL przeświadczone, iż będą czynione próby fałszowania wyników przez ludzi bloku, zorganizowało na polecenie NKW własny system zbierania informacji o frekwencji i wynikach głosowania. Polegał on na zwerbowaniu w powiatach sieci informatorów, najczęściej spośród członków komisji obwodowych. Mieli oni zestawiać wyniki głosowania i poprzez zarządy powiatowe przesyłać je do Zarządu Okręgowego, a niektóre ciekawsze informacje bezpośrednio do Krakowa[12].


Tabela nr 6

Przynależność partyjna i organizacyjna członków obwodowych komisji głosowania ludowego w m. Krakowie, ustalona na posiedzeniu Miejskiej Komisji Porozumiewawczej Stronnictw Demokratycznych 24 maja 1946 roku.


Stronnictwo Ludowe decydując się na blok z PPR, oddało do dyspozycji jej komitetów swój aktyw i nie pracowało samodzielnie. Wyjątek stanowiły tylko ulotki uzasadniające zniesienie senatu, opublikowany 20 maja „Manifest do chłopów", obchody Święta Ludowego i hasła: „Mikołajczyk rozbija wieś"; „Precz z peeselowski-mi obrońcami band"; „Precz z obszarnikami w urzędach ziemskich"; „Niech żyje ZSCh"; „Sejm bez Senatu"[13].

Wspólnie z PPS i PPR, SL firmowało zorganizowaną 20 czerwca naradę sekretarzy gmin z województw krakowskiego, rzeszowskiego i śląsko-dąbrowskiego, podczas której Osóbka-Morawski jako premier TRzJN wezwał uczestników do agitacji za głosowaniem „3 x tak"[14]. W imieniu rządu prowadzona była kampania radiowa i prasowa, organizowano wiece i masówki.

Propaganda i agitacja przybierały nieznane dotąd w Polsce formy i metody. W połowie czerwca w godzinach nocnych aktywiści ZWM naklejali ulotki blokowe nawet na budynku PSL. Pilnujący go ludowcy oblewali ich wodą. W godzinach rannych dozorca zapłacił mandat za istniejące nieporządki na ulicy. Tydzień przed głosowaniem, Zarządowi Okręgowemu złożyła wizytę grupa dziennikarzy zachodnich - trzech Belgów i dwóch Francuzów - celem zapoznania się z atmosferą polityczną. Informacji udzielał E. Kaleta. W czasie rozmowy w okna budynku posypały się kamienie rzucane przez aktyw ZWM, rewanżujący się za polanie ich wodą. Szyb w oknach nie wybili, ponieważ po wcześniejszych doświadczeniach zabezpieczone zostały od zewnątrz mocną siatką metalową[15]. W gminach Ruszcza i Mogiła w powiecie krakowskim i w powiecie dąbrowskim kolportowano ulotki z podpisem Mikołajczyka „Do kolegów PSL-owców", które wzywały do głosowania „3 x nie", co miało potwierdzać głoszoną przez PPR tezę o popieraniu sił reakcyjnego podziemia przez ogniwa PSL[16].

Polskie Stronnictwo Ludowe przystąpiło do akcji propagandowej dość późno. Znając nastroje społeczne liczyło na pewne zwycięstwo, na „jedność społeczeństwa przeciwko PPR-owi". Jego członkowie powtarzali często: „byliśmy, jesteśmy i bę-dziemy, a za czterema partiami bloku nikt nie stoi"[17]. Uderzenie propagandowe przygotowało na ostatni tydzień.

W dniu 21 czerwca Zarząd Okręgowy polecił:

„1. Wykorzystanie w pełni ostatniego tygodnia przed referendum dla agitacji za powszechnym udziałem w głosowaniu oraz sposobem głosowania, wykorzystanie całego aparatu i środków propagandowych;

2. Odbycie we wszystkich powiatach narad z prezesami i sekretarzami zarządów gminnych i kół, wybranie w każdym kole odpowiedzialnego „za prace informacyjno-propagandowe i zebranie informacji o przeprowadzeniu głosowania jak również o ewentualnych nadużyciach";

3. [...]

4. [...] „aby głosowanie odbyło się uczciwie i bez nadużyć f...]"[18]. Ogólne zalecenia Zarządu Okręgowego publikował również „Piast".

Kilka dni przed głosowaniem ukazały się równocześnie w całym województwie ulotki i afisze PSL. Służby MO, ORMO, UB i ZWM nie zdołały ich natychmiast usunąć. I na tym polegał sukces PSL. W gromadach przeważała bezpośrednia agitacja. Tak samo agitował kler, a siły podziemia wzywały do głosowania „2 x nie" i „3 razy nie". Według PUBP niektórzy socjaliści i członkowie TUR w Białej, Bochni i Nowym Sączu w większości głosowali podobnie jak PSL, ale głosowali też negatywnie na pozostałe dwa pytania[19].

Propagandzie PSL sprzyjało antykomunistyczne nastawienie społeczeństwa, szczególnie na wsi. Panowało tam przekonanie, że zniesienie kontyngentów jest tylko grą taktyczną i kokietowaniem chłopów. Po głosowaniu wrócą wszystkie uciążliwości, a w wypadku wygranej PPR, zacznie się zakładanie kołchozów. W miastach podobnie oceniono podwyżki płac dla pracowników administracji i nauczycieli oraz poprawę w zaopatrzeniu w artykuły pierwszej potrzeby. W czasie wieców i różnych zebrań ludność stawiała wiele pytań, bo te formę wypowiedzi uważała za bezpieczniejszą. Na przykład w powiecie bocheńskim pytano:

„1. Dlaczego tak nam uszczuplono granice wschodnie?

2. Dlaczego granice wschodnie zostały przesunięte na zachód?

3. Co będzie z granicą wschodnią?

4. Dlaczego Rosjanie są u nas?

5. Dlaczego Żydzi z Rosji przyjeżdżają do Polski?"

Wszechobecna plotka informowała o zaangażowaniu się Rosjan w przygotowanie referendum[20].

Stosowano również lżejsze gatunki propagandy. PSL upowszechniało następujący wierszyk: „Tylko kaczka głupi ptak, woła «tak, tak, tak». Mądry człowiek wie co chce i na pierwsze mówi «nie»". PPR na łaniach swojej prasy przedstawiała ryczącego osła „nie-e-".

Partie blokowe były wspierane znacząco przez siły bezpieczeństwa i wsparcie to rosło w miarę zbliżania się terminu głosowania. Gęstniała też sieć informatorów i agentów UBP w obozie przeciwników bloku. Dzięki ich pracy resort bezpieczeństwa dysponował większością instrukcji NKW i Zarządu Okręgowego PSL. Przeto 27 czerwca płk Grzegorz Korczyński z MBP polecił WUBP, aby w dniu głosowania MO legitymowała wszystkie osoby przebywające w pobliżu siedzib obwodowych komisji wyborczych, doprowadzała je do posterunków celem wyjaśnienia ich obecności. Dopiero gdy nie było zarzutów natury przestępczej, miano ich zwalniać. Korczyński polecił także rozpracowanie lokali, w których w dniu głosowania zbierać się będzie aktyw PSL i kompletować informacje z przebiegu głosowania. Zabraniał członkom komisji udzielania wszelkich danych osobom postronnym[21]. A wszystko po to, by PSL nie mogło uzyskać informacji o przebiegu głosowania.

Mimo ostrej propagandy i walki politycznej samo głosowanie odbyło się w atmosferze powagi. Wbrew przygotowanym zabezpieczeniom ze strony sił bezpieczeństwa i wojska, nie wystąpiło podziemie. Zakłóceń w tej dziedzinie dokonali jedynie milicjanci, ormowcy i funkcjonariusze UBP, którzy pod pozorem potrzeby zapewnienia ochrony, przebywali w lokalach wyborczych i wywierali presje na głosujących, aby opowiedzieli się za partiami bloku. Złamali kilka artykułów ustawy o głosowaniu ludowym.

W województwie krakowskim do urn wyborczych udało się 84,5% uprawnionych i oddało 97% ważnych głosów. Jednakże zaistniał najważniejszy problem, a mianowicie prawidłowe ich podliczenie, ponieważ nie wszystkie komisje chciały i mogły wykonać tę pracę rzetelnie.

Część z nich sporządziła fikcyjne protokoły, wskazujące na zwycięstwo partii blokowych, natomiast tam, gdzie byli członkowie PSL, pod różnymi pozorami urny z nie obliczonymi głosami zabierano poza siedzibę komisji lub bezpośrednio do miast powiatowych i tam fałszowano wyniki. Krótko mówiąc, wyniki fałszowano wszędzie. Dość powiedzieć, że wyniki z powiatu olkuskiego miano przewieźć samolotem do Krakowa, aby stało się to szybciej, tymczasem trwało to dwa dni.

Zespoły liczące Okręgowej Komisji Głosowania Ludowego w Krakowie początkowo zestawiły wyniki wskazujące, że na pierwsze pytanie „tak" odpowiedziało ponad 62% głosujących. Gdy takie dane przedstawiono na posiedzeniu Komisji Okręgowej, natychmiast zostały oprotestowane przez Tadeusza Spissa - przedstawiciela PSL. Znał on już dużo przykładów zupełnie przeciwnych wyników, zebranych przez organizacje terenowe stronnictwa. Doszło do dłuższych dyskusji i przetargów, w wyniku których ustalono woluntarystycznie, bo głosy wyborców zaraz były niszczone, że na pierwsze pytanie „tak" głosowało 37, l %; „nie" - głosowało 62,9%. Odpowiedzi na pozostałe dwa pytania pozostawiono na uboczu.

Tymczasem w prasie w dniu następnym, to jest 6 lipca, ukazały się jeszcze inne wyniki, a mianowicie: pytanie I tak — 47,7%, nie — 52,3%; pytanie II: tak — 71,6%, nie — 28,4%; pytanie III: tak — 88%, nie — 12%. Potwierdziły się zatem przewidywania, że wyniki będą fałszowane i celowe okazało się zbieranie ich z obwodów kanałami organizacyjnymi stronnictwa. Zebrano je z 849 obwodów na 1125 ogółem, to jest z 70 procent. Wynika z nich, że na pierwsze pytanie „tak" padło tylko 12,2% odpowiedzi. Rzeczywiste wyniki z podziałem na grupy głosów były jeszcze inne, ale ich oficjalnie nie opublikowano: 3 x tak - 15,5%; l x nie - 2 x tak- 18%; 2 x nie - lx tak - 29,1%; 3 x nie - 39,4%[22]. A więc także w województwie krakowskim doszło do sfałszowania wyników głosowania ludowego i to dwukrotnie. Ale ponieważ wykazana została przegrana bloku, uznawano je powszechnie za prawdziwe nie dochodząc szczegółów.

Dla poszerzenia obrazu porównajmy wyniki „oficjalne" z Krakowskiego z wynikami województw poznańskiego, rzeszowskiego i śląsko-dąbrowskiego (zob. tabela nr 7).


Tabela nr 7

Zestawienie oficjalnych wyników referendum z województw krakowskiego, poznańskiego, rzeszowskiego i śląsko-dąbrowskiego

Zestawienie sporządzono na podstawie: A. Dobieszewski, Z. Hemmerling, Ruch ludowy w Wielkopolsce 1945-1948, s. 140; J. Petrus, Udział ludowców w budowie władzy ludowej, [w:] Ruch ludowy na Rzeszowszczyźnie. Materiały z sesji naukowej, zorganizowanej przez WK ZSL w Rzeszowie z okazji 70-lecia ruchu ludowego pod red. S. Jareckiej-Kimlowskiej, s. 165; F. Serafin, Ruch ludowy w województwie śląsko-dąbrowskim w latach 1945-1949. Katowice 1970, s. 88


Zestawienie to wymaga kilku dodatkowych wyjaśnień. Otóż PSL w Poznańskiem, podobnie jak w Krakowskiem, własnymi kanałami organizacyjnym, zebrało wyniki głosowania z 690 obwodów, na 1099 ogółem. Według wyliczeń tamtejszego Zarządu Wojewódzkiego, na pierwsze pytanie „tak" padło tylko 12,7% odpowiedzi. Więc były to wyniki zbliżone do krakowskich. Natomiast z braku szczegółowych badań trudno jest odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięła się liczba 46,4% odpowiedzi „tak".

Na Rzeszowszczyźnie wynik wojewódzki, wykazujący wygraną bloku został sfałszowany. Przegraną wykazano tylko w mieście Rzeszowie, co następuje: I pytanie: tak 21,1%, nie - 79,9%; II pytanie: tak - 28%, nie - 72%; III pytanie: tak - 66,5%, nie - 33,5%. I należy też wątpić, czy były to prawdziwe wyniki[23].

Dane z województwa śląsko-dąbrowskiego także nie są prawdziwe. Ale i tam władze znały prawdę i poufnie przekazał ją Edwardowi Kalecie, Jan Klapa - prezydent miasta Katowice. Były one zbliżone do krakowskich, to znaczy na pierwsze pytanie padło pozytywnych odpowiedzi mniej niż 20 procent.

Przegrana wywołała konsternację w obozie PPR, ale też lawinę komentarzy i ocen politycznych, oczywiście zależnych od postawy wypowiadających się. Starosta nowosądecki twierdził, że wyniki referendum świadczą o mniejszych wpływach PSL, niż się tego spodziewano. Jego zdaniem padło dużo odpowiedzi negatywnych na drugie i trzecie pytanie. Głosów z jednym „nie" i dwoma „tak" oddano około 30 procent. Zatem PSL posiadało poparcie około jednej trzeciej społeczeństwa, partie bloku 9%, a reszta to zwolennicy WiN i NSZ[24].

Wojewoda krakowski Kazimierz Pasenkiewicz wyszczególnił trzy przyczyny takich wyników. Jako pierwszą wymienił fakt, że Kraków jako ocalałe po wyzwoleniu miasto, stało się przystanią ludzi majętnych, w pierwszym rzędzie ziemiaństwa, które „swoje zasady bezwzględnej negacji w odniesieniu do obecnego ustroju szerzy bardzo intensywnie, znajdując doskonałe podłoże w klerykalno-endeckiej atmosferze, jaka panowała i panuje dotąd w mieszczańskiej i inteligenckiej warstwie krakowian, w sferach finansowych, profesorskich i wśród młodzieży uniwersyteckiej"; drugą przyczyną według wojewody było to, że województwo krakowskie „jest bazą i domeną PSL" i było dominującą liczebnie partią na wsi, posiadając nadto duże wpływy w mieście. Mimo iż PSL zalecało negatywną odpowiedź na pierwsze pytanie, to wszyscy wahający się „zrozumieli ten krok PSL, jako potwierdzenie ich zastrzeżeń i zachętę do totalnej opozycji"; trzecia przyczyna, to terror band NSZ w wielu powiatach. Ich akcje podrywają autorytet władzy państwowej. Dotychczasowe apele rządu i akcja propa-gandowa stronnictw robotniczych nie przynosiły oczekiwanych skutków[25].

W szeregach PPS pogłębiła się dwuznaczna postawa. Kierownictwo wojewódzkie z Drobnerem na czele podzieliło się klęską razem z PPR, natomiast „doły" partyjne myślały o wyciągnięciu racjonalnych wniosków z wyników głosowania. Zygmunt Żuławski na zebraniu w Domu Górnika w Krakowie uznał głosowanie za niepotrzebne. Wszak prowadziła go mniejszość i do tego jeszcze sfałszowała wyniki. Polemizował z nim Drobner i w końcu odebrał mu głos. Działo się to w atmosferze dużego napięcia, ale i milczenia sali.

Agenci i informatorzy UBP donosili z powiatów, że obie partie robotnicze „coraz bardziej oddalają się od siebie" (Nowy Sącz) lub o „rozwodzie PPS z PPR" (Olkusz). Oskarżali władze terenowe PPS o tolerowanie w szeregach partii wpływów działaczy byłej PPS-WRN, którzy sprzymierzyli się z byłymi ozonowcami i działają jako wrogowie demokracji[26].

Różne oceny padały w szeregach PSL. „Piast" pisał uszczypliwie, że po referendum „nastąpiła cisza. Nikt nie wydaje „dodatków nadzwyczajnych”, nikt nie woła «niech żyje», nikt nie dmie w puzony triumfu[27].

Kiernik 28 lipca na zjeździe powiatowym w Bochni tłumaczył, że „nie ma chyba Polaka, aby nie chciał granicy na Odrze i Nysie. Jeżeli niektórzy Polacy głosowali «3 x nie», to chcieli dać wyraz swej goryczy na dzisiejsze stosunki w Polsce[28]. Jerzy Matus - agrarysta i ideolog „Wici" - dużą liczbę głosów „nie" na drugie i trzecie pytanie ocenił jako robotę endecji, która ma swoje wpływy w PSL. Jan Gajoch potwierdził wpływy SN i AK w stronnictwie, ale uważał je za niegroźne. Jeżeli z tymi ludźmi będzie się pracować, to przyjmą ideologię PSL. Karol Buczek tłumaczył wyniki referendum winą samego PSL „bo sami propagowaliśmy hasło «nie», aby nie dać rządowi zaufania. I wygraliśmy"[29]. Objawy konsternacji w szeregach PSL zauważał sekretarz KP PPR w Nowym Sączu. Być może konsternacja rzeczywiście miała miejsce, ponieważ w tym powiecie zbyt dużo padło głosów „nie" na drugie i trzecie pytanie. Stąd starosta pisał tylko o jednej trzeciej wpływów ludowców, 9% partii blokowych, reszta miała należeć do WiN i NSZ.

Zarząd Okręgowy PSL w Krakowie oficjalnie „wyraził uznanie terenowym ogniwom PSL za postawę w okresie kampanii przed, jak i w czasie referendum, wezwał posłów PSL, aby na najbliższej sesji KRN złożyli wniosek nagły w sprawie najrychlejszego ogłoszenia wyborów do parlamentu i samorządu, opracowania takich ordynacji wyborczych, aby zapewniły wyniki odzwierciedlające w zupełności wolę narodu"[30].

Postanowił też oprotestować „oficjalne" wyniki w Krakowskiem. Na sierpniową sesję WRN przygotował obszerną interpelację, w której przytoczył dziesiątki przykładów złamania przepisów ustawy o głosowaniu ludowym i zakresie działania Rad Narodowych, domagał się, aby:

„1. Okręgowa Komisja Głosowania Ludowego w Krakowie została wezwana do złożenia na sesji WRN sprawozdania z jej czynności i przedłożenia wszystkich dokumentów odnoszących się do przeprowadzenia głosowania ludowego;

2. WRN wyłoniła nadzwyczajną komisję, która by zbadała te wszystkie fakty i nadużycia, które w niniejszej interpelacji przytoczyliśmy, i która by następnie złożyła Radzie szczegółowe sprawozdanie z odpowiednimi wnioskami;

3. WRN zwróciła się do właściwych władz o natychmiastowe zwolnienie tak zwanych instruktorów głosowania ludowego".

Natomiast na sesji interpelanci wnieśli do uchwalenia projekt następującej rezolucji: „Wojewódzka Rada Narodowa w Krakowie wobec doświadczeń poczynionych przy przeprowadzeniu głosowania ludowego - mając na uwadze dobro i interes państwa i społeczeństwa - zwraca się z apelem do KRN, aby możliwie jak najrychlej opracowała i uchwaliła ordynację wyborczą, która przy najbliższych wyborach do parlamentu, jakie powinny się odbyć jeszcze w tym roku, możliwie jak najszybciej:

1. gwarantowałaby wszystkim stronnictwom politycznym praktyczną swobodę agitacji w ramach przepisów konstytucji;

2. do komisji wyborczych wszystkich stopni dopuszczałaby przedstawicieli partii politycznych z głosem decydującym;

3. zagwarantowałaby przedstawicielom partii politycznych i mężom zaufania w komisjach wyborczych nietykalność na czas ich urzędowania;

4. wykluczałaby udział i obecność osób nie będących członkami komisji, przedstawicielami partii, względnie mężami zaufania, w pracach komisji;

5. nakazywałaby udział wszystkich członków komisji wraz z mężami zaufania w ustalaniu wyników głosowania;

6. nakazywałaby komisjom głosowania najniższego stopnia urzędowe ogłaszanie wyników głosowania natychmiast po dokonanym obliczeniu"[31].

Oczywistą jest rzeczą, że PPR nie dopuściła do uchwalenia powyższej rezolucji, korzystając z przewagi liczebnej radnych swojego obozu, a przedstawiciele władz nigdy nie udzielili odpowiedzi na przedłożoną interpelację.

Referendum było zaledwie jednym z elementów i etapów walki z PSL. PPR przegrała go, ale i bezkarnie sfałszowała jego wyniki. Tym samym dowiodła, że opozycja na czele z PSL nie mogła się uznać za zwycięzcę. Było próbą sił przed zasadniczą rozgrywką, którą miały być wybory, a walka toczyć się miała o wszystko.

Przypisy:

  1. Protokół nr 6 z posiedzenia NKW PSL, odbytego 25 maja 1946 r. PSL... Dokumenty, s. 113.
  2. Ustawę o przeprowadzeniu referendum uchwaliła KRN 28 kwietnia 1946 r. i ustaliła datę głosowania na 30 czerwca tego roku stawiając przed społeczeństwem trzy pytania: 1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu? 2. Czy chcesz utrwalenia w przyszłej konstytucji ustroju gospodarczego, wprowadzonego przez reformę rolną i unarodowienie podstawowych gałęzi gospodarki narodowej, z zachowaniem podstawowych uprawnień inicjatywy prywatnej? 3. Czy chcesz utrwalenia granic Państwa Polskiego na Bałtyku, Odrze i Nysie Łużyckiej? Ustawa z dnia 28 kwietnia 1946 r. o przeprowadzeniu głosowania ludowego. Dz.U.RP 1946 nr 15 z dnia 10 maja póz. 204; AUOPKr. sygn. 50/OB. Ściśle tajne. Sprawozdanie dekadowe WUBP w Krakowie do Departamentu V MBP za 1-10 czerwca 1946 r.
  3. S. Korboński, op. cit., s. 126.
  4. Ściśle tajne. Sprawozdanie dekadowe WUBP w Krakowie do Departamentu V MBP za 1-10.03.1946.
  5. Ściśle tajne. Raport operacyjny MUBP do WUBP w Krakowie z dnia 10 maja.
  6. Ściśle tajne. Raport operacyjny MUBP do WUBP w Krakowie z dnia 10 maja.
  7. Ściśle tajne. Raport operacyjny MUBP do WUBP w Krakowie z dnia 10 maja.
  8. Tamże. sygn. 1. Ściśle tajne. Sprawozdanie Referatu V PUBP w Białej Krakowskiej do WUBP w Krakowie z posiedzenia PKPSD, odbytego l czerwca 1946 r.; Tamże. Ściśle tajne. Sprawozdanie Referatu V PUBP w Dąbrowie Tarnowskiej do WUBP w Krakowie z dnia 22 czerwca 1946 r.; Tamże. Ściśle tajne. Sprawozdanie Referatu V PUBP w Wadowicach do WUBP w Krakowie z dnia 8 czerwca 1946 r.; Ulotka pt. „Polacy". Odpis. Opozycja antykomunistyczna..., s. 187.
  9. APKr. UW II. sygn. 928. Sprawozdanie... starosty nowosądeckiego do wojewody krakowskiego za czerwiec 1946 r.
  10. S. Wałach w książce pt. Byt w Polsce czas... Wyd. III. Kraków 1978, s. 493 pisał, że „Ogień" wydał ulotkę wzywającą do głosowania „3 x nie" i opublikował jej treść. Nie było tam jednak podpisu „Ognia". Takiej ulotki autor nie znalazł w zbiorach AUOPKr.
  11. Komunikat z Pierwszej Konferencji Episkopatu Polski, odbytej 24 maja 1946 r. Opozycja antykomunistyczna..., s. 329-331.
  12. APKr. PSL III. sygn. 1. Instrukcje dla członków PSL w sprawie głosowania ludowego z dni 19 i 21 czerwca 1946 r., k. 156-158.
  13. AZHRL sygn. 198, k. 32; „Zielony Sztandar" 1946 nr 21 z dnia 19 czerwca; APKr. PSL III. sygn. 2. Broszura.
  14. APKr. UW II. sygn. 944. Sprawozdanie doraźne starosty grodzkiego do wojewody krakowskiego z dnia 24 czerwca 1946 r.; Tamże. sygn. 923. Sprawozdanie... starosty grodzkiego do wojewody krakowskiego za czerwiec 1946 r.
  15. Zb. BD. E. Kaleta, rel.
  16. Zob. przypis 87.
  17. AUOPKr. sygn. 50/OB. Ściśle tajne. Sprawozdanie dekadowe WUBP w Krakowie do Departamentu V MBP za 20 czerwca do l lipca 1946 r.
  18. Zb. WJ. Kopia pisma.
  19. AUOPKr. sygn. 50/OB. Ściśle tajne. Sprawozdania dekadowe WUBP w Krakowie do Departamentu V MBP za 20-30 czerwca oraz 1-10 lipca 1946 r.
  20. Tamże. sygn. 2. Ściśle tajne. Raport dekadowy Referatu III PUBP w Bochni do WUBP w Krakowie za 18-28 czerwca 1946 r.
  21. Tamże. sygn. 50/OB. Ściśle tajne. Depesza do szefa WUBP w Krakowie - Instrukcja w sprawie głosowania ludowego.
  22. Zb. WJ. Zestawienie wyników głosowania ludowego powiatami, wykonane przez działaczy Zarządu Okręgowego PSL w Krakowie; Zob. B. Dereń, Referendum 1946 roku w Krakowskiem. „RDRL" 1992 nr 27, s. 69-85; Referendum z 30 czerwca 1946 r. Przebieg i wyniki. Dokumenty do dziejów PRL z. 4. Opr. A. Paczkowski W-wa 1993 s. 161. [Dalej: Referendum...]
  23. J. Petrus, Udział ludowców województwa rzeszowskiego w budowie i umacnianiu władzy ludowej w latach 1944-1949, [w:] Ruch ludowy na Rzeszowszczyźnie. Materiały z sesji naukowej, zorganizowanej przez WK ZSL w Rzeszowie z okazji 70-lecia ruchu ludowego. Lublin 1967, s. 165.
  24. APKr. UW II. sygn. 928. Sprawozdanie... starosty nowosądeckiego do wojewody krakowskiego za czerwiec 1946 r.
  25. Rzeczowo oceniono skuteczność propagandy w KC PPR: „W Krakowskiem afisze z napisem «Glosuj tak - wzywa PPR» odnosiły wręcz odwrotny skutek odstraszając ludzi i były przeważnie najbliższej nocy zrywane". Referendum... s. 221; APKr UW II. sygn. 906. Sprawozdanie wojewody krakowskiego do MAP za czerwiec 1946 r., k. 206.
  26. AUOPKr. sygn. 50/OB. Ściśle tajne. Sprawozdania dekadowe WUBP w Krakowie do Departamentu V MBP za 10-20 oraz 20-31 lipca 1946 r.
  27. „Piast" 1946, Nr 27 z dnia 7 lipca.
  28. APKr. UW II. sygn. 937. Sprawozdanie doraźne starosty bocheńskiego do wojewody krakowskiego z dnia 29 lipca 1946 r.
  29. AUOPKr. sygn. 50/OB. Ściśle tajne. Sprawozdania dekadowe WUBP w Krakowie do Departamentu V MBP za 10-20 oraz 20-31 lipca 1946 r.
  30. APKr UW II. sygn. 906. Sprawozdanie wojewody krakowskiego do MAP za czerwiec 1946 r., k. 238.
  31. Tekst interpelacji B. Dereń, Referendum 1946 r. w Krakowskiem, RDRL 1992 nr 27 s. 71-83.

Skocz do: Strona główna Czytelnia Osoby Szare Szeregi